tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post114783741229605857..comments2024-03-25T20:55:51.887+01:00Comments on Droga do prostego życia: O potrzebach ze stoickim spokojemUnknownnoreply@blogger.comBlogger28125tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-89063301816715162352014-09-28T15:45:52.767+02:002014-09-28T15:45:52.767+02:00To jednak dotyczy chyba niewielkiej ilosci osob.To jednak dotyczy chyba niewielkiej ilosci osob.Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-30549607759435396642014-09-28T15:42:59.226+02:002014-09-28T15:42:59.226+02:00Mozesz to szerzej opisac? Czy przez cale dorosłe z...Mozesz to szerzej opisac? Czy przez cale dorosłe zycie? Jak "bardzo" bez drugiego czlowieka?Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-12495004663868635952014-09-28T15:39:22.776+02:002014-09-28T15:39:22.776+02:00To zdrowy rozsądek urasta dziś do rangi heroizmu.
...To zdrowy rozsądek urasta dziś do rangi heroizmu.<br /><br />Opisana perwesja jest raczej dziełem producentów :-)<br /><br />Co do gonitwy za pragnieniami i "targowiska próżności". Mam podejrzenia, że to nie one unieszczesliwiaja. Raczej wpadają w nie ludzie juz nieszczesliwi ewentualnie to swoje nieszczęście powiększając. Byc może to, co ich tam kieruje, to niezaspokojenie tych potrzeb, ktore zostały troche zlekcewazone przez wypowiadajacych się tutaj mezczyzn, a zauwazonych przez Twoja Żonę, Mage i przeze mnie. Moze nie zaspokajajac potrzeb zwiazanych z bliskością, duchowoscia, rozwojem pozostajemy na etapie potrzeb materialnych i nie wchodząc na ten "wyzszy" poziom, rozwijamy konsumpcje do granic absurdu?<br />Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-30054413344092401272014-09-28T14:15:22.085+02:002014-09-28T14:15:22.085+02:00Mogę się z tym zgodzić :-)Mogę się z tym zgodzić :-)Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-3619997585542632312014-09-28T13:57:17.625+02:002014-09-28T13:57:17.625+02:00Wczoraj wypożyczyłem Myśli Seneki, a za powyższy z...Wczoraj wypożyczyłem Myśli Seneki, a za powyższy zestaw "lektur nieobowiązkowych" dzięki, Romanie. Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-47369494709189355732014-09-28T13:52:43.094+02:002014-09-28T13:52:43.094+02:00Zgadzam się, że natura człowieka, w tym jego potrz...Zgadzam się, że natura człowieka, w tym jego potrzeby, są niezmienne. Choćby dlatego pisma starożytnych filozofów są nadal aktualne. Wraz z rozwojem cywilizacji i postępem zmienia się sposób ich zaspakajania. Nie chodzi o powrót do archaicznych, niecywilizowanych metod zaspakajania potrzeb. Postęp i złożona organizacja życia są ważne, bo umożliwiają względnie nieskomplikowane zaspokojenie najpierw tych podstawowych (ot np. nie musimy polować na pożywienie) i w ten sposób możemy się oddać zaspakajaniu potrzeb wyższych, w tym choćby zgłębianiem jakiejś dziedziny wiedzy i nie jest to zarezerwowane dla bogatej elity jak było kiedyś. Podział pracy, kooperacja (także w związku!), urządzenia i udogodnienia (pralka, suszarka, zmywarka do naczyń, telefon, internet) tworzą przestrzeń, w której możliwy jest rozwój człowieka w całej pełni.<br />Ale moim zdaniem paradoksalnie barierą w tym rozwoju stają się nasze pragnienia, niezaspokojenie, ciągły apetyt na więcej i lepiej. W sposobie zaspokojenia potrzeb (choćby głodu czy pragnienia) doprowadziliśmy rzecz do perwersji i absurdu (pięćdziesiąt rodzajów płatków śniadaniowych itp.) i zaczynamy kręcić się wokół własnego ogona. Dlatego potrzebna jest powściągliwość, bo jak pisał Thoreau „zastanówmy się na chwilę, co właściwie jest powodem tego niepokoju i obawy (…) i na ile w istocie należy się martwić lub co najmniej niepokoić. Prymitywne, pionierskie życie (…) przyniosłoby pewne korzyści, albowiem nauczyłoby człowieka, które potrzeby są podstawowymi potrzebami życiowymi i jakimi metodami je zaspokoić.”<br />Ale jest jeszcze jeden symptom współczesności – to nieustanne dążenie do zaspokojenia swoich pragnień jakiegoś innego, niż wynikającego z tu i teraz, życia i jego naturalnych ograniczeń. Czujemy się tacy nieszczęśliwi w „starych dekoracjach”, wszak od dziecka wmawia nam się, że możemy osiągnąć co tylko chcemy, nasze pragnienia wspaniałego życia, powodują niezadowolenie, frustrację i wpędzają nas w długi, złe decyzje, rozwalone związki i rozczarowania. Zachować stoicki spokój wobec „targowiska próżności”, wybierając swoje „małe” tu i teraz, to chyba dzisiaj postawa heroiczna?Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-18140773454795389362014-09-28T13:02:04.797+02:002014-09-28T13:02:04.797+02:00w tej, że różne nurty filozoficzne są odpowiedzią ...w tej, że różne nurty filozoficzne są odpowiedzią na różne potrzeby różnych ludzi :)<br />Bezczynnośc nie jest dobra tak myślę. JEśli droga okazuje sie może nie tyle zła co zwycxzajnie nietrafiona, powinno się szukać innej, a nie stać w miejscu i czekać, bo droga do nas nie przyjdzie :)<br />RomanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-36075032846198169652014-09-28T10:21:47.669+02:002014-09-28T10:21:47.669+02:00Mnie się wydaje, że potrzeby są jednak wciąż stałe...Mnie się wydaje, że potrzeby są jednak wciąż stałe, tylko wraz z postępem zmieniły się możliwości i sposoby ich realizacji. Jak miałoby mianowicie wyglądać w naszych czasach zaspokojenie tych podstawowych? Czy dach nad głową, to np. miałaby być grota, jedzenie, to wyciągnięta z ziemi bulwa otarta o spodnie (jakie spodnie?! - w sumie ostatecznie wystarczy bielizna ;-)? Mnie się wydaje, że ktoś może zachwycać się swoją powściągliwością (np. "Mnie interesuje tylko zgłębianie jakiejś dziedziny wiedzy, inne sprawy są nieważne.") tylko dzięki temu, że ktoś inny dba o jego mieszkanie (ogrzane, posprzątane, pewnie ładnie urządzone), poda mu jedzenie (przeważnie w jakiś sposób przetworzone, na czystym talerzu, ze sztućcami, a może i serwetką). Wychodzi na to, że stoikiem "w czystej postaci" najlepiej jest być mieszkając na stałe w hotelu, albo mając np. żonę, lub przynajmniej niewolników (jak niektórzy ze stoików starożytnych :-). A już na przykład taka żona miałaby trudności. Bo aby się oddać ze stoickim spokojem zgłębianiu wiedzy, najpierw musi zadbać o nieodsuwalne w czasie potrzeby swojego męskiego stoika. No i aby się ze wszystkim "wyrobić" potrzebuje masy urządzeń i udogodnień i może mieć np. "nieuzasadnione pragnienie", aby oprócz pralki kupić też elektryczną suszarkę, bo w jedyny odpowiedni do tego dzień tygodnia zrobi pranie i prasowanie bez względu na pogodę i grzejące kaloryfery :-) <br /><br />Potrzeby społeczne są moim zdaniem efektem tego, że właśnie umożliwiają przetrwanie, a nie tylko podnoszą jakość życia. Tylko niektórzy są w stanie przeżyć (w sensie biologicznym) długi czas przy zupełnym braku kooperacji. No i jak miałoby wyglądać realizowanie potrzeb społecznych w odniesieniu do osób, które dzieli od nas duży dystans? Możemy udawać, że żyjemy w Średniowieczu i aby się z kimś porozumieć musimy wyruszyć w wielotygodniową wędrówkę. Ale po co? Wystarczy wziąć telefon, wsiąść w samochód itp. Ktoś może powiedzieć, aby zadzwonić, nie potrzebny jest smartfon. Ale skoro dużo komunikuję się prze telefon, często wykonuję różne operacje przez Internet i dużo przebywam poza domem/nie mam w domu komputera lub tabletu, to dlaczego nie powinnam mieć smartfona? Aby pojechać, nie potrzebny jest samochód (chyba, że jeździ się bardzo często, daleko i przy tym przewozi różne rzeczy). Zgadzam się, że ta sama rzecz może być zarówno narzędziem spełniania kaprysów i pragnień, ale już w innym czasie i okolicznościach jest bardzo ekonomicznym narzędziem do realizowania potrzeb. <br /><br />Podsumowując: w dużej mierze zaspokajamy swoje bardzo podstawowe potrzeby, jednak dzięki nowym możliwościom, robimy to w inny sposób niż dawniej. Mogę sobie wyobrazić tak zorganizowane życie, że nie potrzebuję wielu rzeczy materialnych, ale nie każdy ma możliwość tak sobie to życie zorganizować.Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-54044751235097378692014-09-28T09:22:35.397+02:002014-09-28T09:22:35.397+02:00Ja mam ostrożniejsze podejście do rozmaitych dróg....Ja mam ostrożniejsze podejście do rozmaitych dróg. Owszem, ciekawią mnie różne, ale z doświadczenie wiem, że na niektóre szkoda czasu.Też jestem zdania, że zwykle aktywność jest lepsza od bezczynności, ale zdarzają się sytuacje, gdy jest wprost przeciwnie :-)<br /><br />P.S. Jestem bardzo rozczarowana, że w jakiejś sprawie zgadzasz się ze mną, a ja nie wiem w jakiej :-)Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-42463898493983746312014-09-26T20:38:55.581+02:002014-09-26T20:38:55.581+02:00Nieporozumienie :) Bynajmniej nie chodziło mi o &q...Nieporozumienie :) Bynajmniej nie chodziło mi o "obronę" w sensie wojennym :) Raczej za zwykłym przedstawieniem argumentów "za" stoicyzmem.<br />Przyznaję, tego nie potrafię i nawet (chyba) nie chcę potrafić :)<br />Zgadzam sie z Tobą, ze rżne nurty filozoficzne są odpowiedzią na różne potrzeby różnych ludzi. Inną drogą do szczęścia podąża stoik, inną epiurejczyk.<br />Ryzyko, ze pójdzie się drogą, którą "przy końcu" możemy uznać za delikatnie mówiąc "niekoniecznie najlepszą" istnieje zawsze. Jak jednak sądzę, najgorsze wcale nie jest pójście "fałszywą drogą" tylko niepójście wcale, bo jak powiedział Sokrates: "życie bez refleksji nie jest warte przeżycia".<br />Roman<br />Zgadzam sie z Tobą, żeAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-61445988962081519172014-09-26T19:20:53.577+02:002014-09-26T19:20:53.577+02:00Ja go nie atakuje (aby byla pewnosc), tylko sobie ...Ja go nie atakuje (aby byla pewnosc), tylko sobie objasniam nowosci z pomocą innych osób :-) <br /><br />Wydaje mi się, ze właśnie stąd biorą sie różne nurty filozoficzne, że są one odpowiedzią na rozne potrzeby zroznicowanych osobowosci. I o to właśnie chodzi, aby wybrać ten/te elementy, których właśnie nam brakuje. Tylko najgorsze jest to, gdy zaufa się czemuś falszywemu (mówię tak ogolnie, nie o stoicyzmie), bo potem przychodzi rozczarowanie i nieprzyjemne konsekwencje.<br /><br />Jeszcze raz Ci dziękuję za wszystkie informacje (także z komentarza koncowego).Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-11761964856080934312014-09-26T18:53:36.506+02:002014-09-26T18:53:36.506+02:00Tesia, jeśli chciałabyś czegoś dowiedzieć sie o st...Tesia, jeśli chciałabyś czegoś dowiedzieć sie o stoicyźmie to jest kilka książek po polsku "łagodnie wprowadzających" w temat (rzekłbym: komentarzy do stoicyzmu), bo ja naprawdę nie czuję się kompetentny:<br />"Don`t worry by stoic"<br />"O stawaniu sie stoikiem"<br />"Sztuka zycia według stoików"<br />"Fiasko"<br />No i są przede wszystkim materiały źródłowe ;) <br />Cyceron, Seneka, Epiktet, Marek Aureliusz, Spinoza...<br />W Warszawie można tez uczestniczyć w spotkaniach Centrum Praktyki Stoickiej (w innych miastach jak na razie sporadycznie).<br />Roman<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-20104634205081359452014-09-26T18:39:26.585+02:002014-09-26T18:39:26.585+02:00Tesia, nie czuję sie na siłach by bronić stoicyzmu...Tesia, nie czuję sie na siłach by bronić stoicyzmu :) Ba, ja nawet nie mam pewności, że jest to najlepsza dla mnie droga :) Staram się być nie teoretykiem, a praktykiem próbującym "widzieć rzeczy takimi jakimi są, a nie jakimi misię wydają". Wszelako wiem jedno; stoicyzm działa (przynajmniej w moim przypadku), a ćwiczenia stoickie pomogły mi uporządkować własne życie i relacje z ludźmi.<br />RomanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-77124635834510022942014-09-26T17:55:36.140+02:002014-09-26T17:55:36.140+02:00„[...]"Samo to, ze mam jakąś żonę, a nie dana... „[...]"Samo to, ze mam jakąś żonę, a nie dana żona jest źródłem radości"[...] Jeśli rzeczywiście tak myślisz, to Ci nawet przytaknę, jeśli rozpatrywać będziemy samą "radość" (i do tego mocno ograniczoną jakościowo i czasowo). Owszem, może się zdarzyć, że żona jakakolwiek może być źródłem radości dla jakiegoś mężczyzny. Zwłaszcza takiego o bardzo ograniczonych wymaganiach i potrzebach. W sumie... wypisz, wymaluj... stoik ;-) A tak na serio, to mi pachnie przedmiotowym traktowaniem żony. Bo skoro nie jest ważna jako osoba, tylko jako "osoba funkcyjna". No chyba, że stoik tak bardzo koncentruje się na słowach Seneki i tak "chętnie czyni dobrze drugiemu", że w sumie obojętnie mu komu ;-) Roman, to chyba nie Ty?!<br /><br />O tym przebudzeniu się rankiem, to ja mam odwrotnie i sama myśl, że "budzę się do trudu człowieka" wywołuje drugą - "To może jeszcze pośpię". Za to myśli chyba nie całkiem stoickie stawiają mnie na nogi (np. "To może być emocjonujący dzień!")<br /><br />Początek jest raczej od nas niezależny, a jakość końca wydaje się uzależniona od pętli. Mówiąc o pętli, jako o czymś najważniejszym miałam na myśli to, że na nią mamy bezpośredni wpływ. Możliwe, że całkiem inaczej interpretujemy wszystkie te pojęcia, więc gdyby miało dojść do dyskusji na ten temat, to sam rozumiesz, trzeba by zacząć od definicji :-)<br /><br />I pisząc o gniewie, dotknęliśmy być może sedna. Gniew w pierwszym odruchu chce się zdefiniować jako emocje. I moim skromnym zdaniem, stoicyzm może być filozofią porządkującą świat osobom... jakby tu napisać... którym własne emocje są obce, a cudze - nieodgadnione. Muszę się nad tym zastanowić, ale od razu przyszło mi to właśnie do głowy, gdy spróbowałam zrozumieć stoicyzm. Ale to jednak nie całkiem to samo, co to słowo, którego użyłeś przed "hehehe" :-)<br /><br />Dzięki za odpowiedź. Miałam się nad czym zastanowić :-) <br /><br />P.S. Niestety, jakiś osobnik w moim domu zmierza być może do minimalizmu i w wyniku tych zapędów muszę ciągle czekać w kolejce do komputera, więc gdy się znowu dopcham do klawiatury z pewnością jeszcze coś spłodzę w komentarzach :-) Bez obawy. Już krócej!Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-27262218176396923322014-09-26T17:55:12.020+02:002014-09-26T17:55:12.020+02:00Eeenooo, ale się dyskusja rozkręciła :-) Z chęcią ...Eeenooo, ale się dyskusja rozkręciła :-) Z chęcią się ponownie udzielę, ale chyba na raty. <br /><br />Roman - niestety moja wiedza na temat stoicyzmu jest prawie żadna w porównaniu z Twoją i tymczasem zakładam, że Twoje oceny tego nurtu mogą być pewniejsze niż moje. Niemniej poszperam w wolnej chwili w literaturze i spróbuję wyrobić sobie zdanie. A teraz tak na gorąco (!!! ;-) M.A. i S. napłodzili tyle, że nie mogę odnieść się tak "ostatecznie" do przytoczonych cytatów, gdy nie poznam ich szerszego kontekstu. Może myśl „Cechą przewodnią ustroju człowieka jest dażność do życia społecznego” kończyła się "ale my stoicy mamy dążenia przeciwne, mianowicie dążymy do uniezależnienia się od tegoż życia i innych ludzi" ;-)<br /><br />„Najlepszy jest taki człowiek, który chętnie czyni dobrze drugiemu, chętnie daje, nigdy nie rząda odwzajemnienia...” Daje, pod warunkiem, że ma :-) Zarówno materialnie (no tu mogą być problemy, bo raczej nie dąży do posiadania) jak i emocjonalnie (tutaj także, bo aby wesprzeć kogoś emocjonalnie, trzeba samemu emocje dobrze rozumieć i rozwijać, a stoik emocje wygasza - jak zrozumiałam), to może chociaż duchowo... I tu można więcej dyskutować, ale najpierw trzeba by sprecyzować czym jest taka pomoc duchowa. To co jako pierwsze przychodzi mi na myśl, to: powiedzmy w chrześcijaństwie duchowość jest silnie powiązana z miłością. I tu być może stoik znowu polegnie, bo jeśli jest zdania, że wszystko odnajduje w sobie i dąży do bazowania na czynnikach niezależnych, to całkiem możliwe, że zwyczajnie nie kocha. I tutaj moja mała cytatowa zemsta ;-)<br /><br />"W metafizycznej analizie miłości stwierdzono, że istota jej realizuje się najgłębiej w oddaniu osoby miłującej osobie umiłowanej. Ta forma miłości, którą nazwano miłością oblubieńczą, różni się od innych jej form i przejawów zupełnie swoistym ciężarem gatunkowym. Zdajemy sobie z tego sprawę wówczas, gdy rozumiemy wartość osoby. Wartość osoby, jak powiedziano, pozostaje w najściślejszym związku z bytem osoby. Z natury, czyli z racji tego, jakim jest bytem, osoba jest panem siebie samej (sui iuris) i nie może być odstąpiona innej ani też zastąpiona przez inną w tym, co domaga się udziału jej własnej woli i zaangażowania jej osobowej wolności (alteri incommunicabilis). Otóż miłość wyrywa niejako osobę z tej naturalnej nienaruszalności i nie-odstępności. Miłość bowiem sprawia, że osoba właśnie chce siebie oddać innej - tej, którą kocha. Chce niejako przestać być swoją wyłączną własnością, a stać się własnością tej drugiej. Oznacza to pewną rezygnację z owego sui iuris oraz z owego alteri incommunicabilis. Miłość idzie poprzez taką rezygnację, kieruje się jednak tym głębokim przeświadczeniem, że rezygnacja ta prowadzi nie do pomniejszenia i zubożenia, ale wręcz przeciwnie - do rozszerzenia i wzbogacenia egzystencji osoby. Jest to jakby prawo ‘ekstazy’ - wyjścia z siebie, aby tym pełniej bytować w drugim. W żadnej innej formie miłości prawo to nie realizuje się w sposób tak wyraźny jak w miłości oblubieńczej." (K.W. "Miłość i odpowiedzialność")<br /><br /><br />Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-34033549130632510822014-09-26T12:49:58.651+02:002014-09-26T12:49:58.651+02:00Ja myślę, że człowiek może bez drugiego człowieka ...Ja myślę, że człowiek może bez drugiego człowieka być szczęśliwy i spełniony. Ale tylko człowiek dorosły, ukształtowany. W żadnym razie nie dotyczy to dziecka. U dziecka potrzeba bliskości, dotyku, jest potrzebą jak najbardziej fizyczną. Prowadzono takie eksperymenty na dzieciach - ich wyniki były jednoznaczne.<br /><br />MagaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-11964461086837681802014-09-26T12:31:38.055+02:002014-09-26T12:31:38.055+02:00I to jest głęboka myśl stoicka :)
RomanI to jest głęboka myśl stoicka :)<br />RomanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-45794460578188194962014-09-26T12:25:41.550+02:002014-09-26T12:25:41.550+02:00I jeszcze to:
Rzucając się w wir pragnień (jeszcze...I jeszcze to:<br />Rzucając się w wir pragnień (jeszcze to i tamto, i jeszcze to, a będę szczęśliwy) zapominamy o tym „paradoksie” – szczęście jest w nas, w naszej postawie wobec ograniczeń, niepewności, nietrwałości każdej drogi. I ostatecznie, podejmując wysiłek podążania jedną z dróg, czy nie liczy się to, że żyjemy i jest to najlepsze co mogło nam się przytrafić? Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-53296236445872884582014-09-26T12:11:37.202+02:002014-09-26T12:11:37.202+02:00Małżonka przedstawiła mi listę chyba kilkudziesięc...Małżonka przedstawiła mi listę chyba kilkudziesięciu niematerialnych potrzeb człowieka (np. potrzeba ruchu, potrzeba dotyku…) i rzeczywiście do szczęścia (czy spełnienia) potrzebujemy zaspokojenia całej gamy różnych potrzeb psychicznych i duchowych, inaczej życie stałoby się zwierzęcą wegetacją. <br />Warto jednak odróżniać i precyzyjnie zdefiniować (zwłaszcza w zakresie dóbr materialnych), co jest moją potrzebą, a co już pragnieniem, które może, ale nie musi, być zaspokojone. Potrzeba odpoczynku i wyjazdu na wakacje tak, ale pragnienie spędzenia ich w egzotycznym kurorcie niekoniecznie. Korzystanie z telefonu komórkowego tak, ale posiadanie najnowszego modelu niekoniecznie. Samochód dla jednych jest potrzebą (o czym mamy okazję się przekonać), dla innych będzie tylko pragnieniem uzyskania określonego statusu materialnego. Im określone dobro materialne oddalone od triady żywność-schronienie-odzież, im bardziej z kategorii zbytku i luksusu, a nie „dóbr podstawowych”, tym bardziej chęć ich zgromadzenia zaliczyłbym do pragnienia, a nie potrzeby. Jeśli sami dla siebie zakreślimy granice, wówczas nie będziemy cierpieć z powodu braku tego czy owego. Jeżeli nie ma tego precyzyjnego rozróżnienia, jeśli pomylę pragnienie z potrzebą, wówczas albo wpadnę w traumę, albo będę robił wszystko, żeby to pragnienie („potrzebę”) zaspokoić, gdyż tylko wtedy będę spełniony i szczęśliwy. Zacytuję jeszcze Thoreau: „Większość luksusów i tak zwanych wygód życiowych jest nie tylko zbędna, lecz stanowi niewątpliwie przeszkodę w rozwoju duchowym ludzkości. Zdobywszy to, co potrzebne do życia, może jednak dokonać innego wyboru niż zdobywanie nadmiaru, może się teraz zdobyć na odwagę i żyć, może zacząć wakacje i zaniechać bardziej upokarzającej harówki.”Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-87239738667831813082014-09-26T11:14:36.886+02:002014-09-26T11:14:36.886+02:00Co do gniewu jeszcze, to zawsze przypominam sobie ...Co do gniewu jeszcze, to zawsze przypominam sobie w tym kontekście cytat z Listu do Efezjan: „Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce” Te słowa chyba mówią wszystko :-) Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-87786329129631372502014-09-26T11:09:07.084+02:002014-09-26T11:09:07.084+02:00*długi czas*długi czasAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-31410298268518493332014-09-26T11:06:10.076+02:002014-09-26T11:06:10.076+02:00Tak czy inaczej całkowicie zgadzam sie z Tesią. Zw...Tak czy inaczej całkowicie zgadzam sie z Tesią. Zwłaszcza z tym, że bez drugiego człowieka życie byłoby puste i pozbawione radości :) Z drugiej strony można być jednak związanym z jakąś wspólnotą czy ideą, chociaż pozostawać w fizycznej izolacji; chociażby chrześcijański czy buddyjski mnich, którzy odczuwają duchowe powiązanie z Bogiem i innymi ludźmi i są w tym szczęśliwi, chociaż przez długi nie nawiązują bezpośrednich relacji z żadnym człowiekiem (ale z Osobą w każdym człowieku (jak mawiają Personaliści) już tak :) ) Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-56120279920202934982014-09-26T10:52:52.401+02:002014-09-26T10:52:52.401+02:00Myślę, że autor pisząc: „Dzisiejszemu człowiekowi ...Myślę, że autor pisząc: „Dzisiejszemu człowiekowi nie wystarcza już dach nad głową, jakieś odzienie i strawa." ma na myśli wyłącznie materialne, elementarne potrzeby człowieka niezbędne dla przeżycia. Pod tym względem współczesny człowiek znacząco rozszerzył ten zakres "koniecznych rzeczy" do wielu pragnień, które jawią mu się jako niemożliwe do odsunięcia (posiadanie samochodu, markowych ubrań, smartfona etc.) <br /><br />Mam wrażenie, że cytowany stoik świadomie pominął tutaj te i inne potrzeby społeczne oraz typowo ludzkie, o których wspomina Tesia. Są one wprawdzie konieczne dla zdrowia psychicznego i szczęścia człowieka, ale nie można ich raczej sprowadzać do potrzeb, które mają nam umożliwić fizyczne przetrwanie. <br /><br />Są to raczej właściwe tylko człowiekowi potrzeby, ukształtowane w toku ewolucji człowieka (co - jak ufam - było zamiarem Boga). Dzisiaj nasze życie nie może być oczywiście pełne i szczęśliwe, kiedy ograniczymy się wyłącznie do tego, aby mieć "dach nad głową, jakieś odzienie i strawa"; niemniej tylko to są nasze biologiczne, nieodsuwalne w czasie potrzeby, typowe również dla zwierząt. W tym sensie można powiedzieć, że cała reszta to już nie "potrzeby", tylko "pragnienia", chociaż granica pomiędzy tymi pojęciami jest oczywiście bardzo cienka i każdy moje je rozumieć na swój sposób :) DanielAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-18786505155238806422014-09-26T09:33:36.362+02:002014-09-26T09:33:36.362+02:00Zapomniałęm o jednym:
"[...]A czasem potrzebn...Zapomniałęm o jednym:<br />"[...]A czasem potrzebny jest gniew i gorące pragnienie, aby było moralnie.[...]"<br />Nawet jeśli niektórym potrzebny, to stoikowi nie czyli de facto niepotrzebny. Bez gniewu, który podobnie do zakochania (ale nie miłości!), uważany jest przez stoików za "chwilową niepoczytalność" również da sie czynić sprawiedliwość (choć niektórzy uwarzają że czynienie sprawiedliwości "na zimno" świadczy o byciu psychopata, hehehe)<br />RomanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-42118231530581621022014-09-26T09:26:31.532+02:002014-09-26T09:26:31.532+02:00Stoik ze mnie taki, jak z „koziej d..y trąba”; led...Stoik ze mnie taki, jak z „koziej d..y trąba”; ledwie od paru lat próbuję stoicyzm praktykować na poważnie wszelako...<br /><br />„[...]życie ma coś wspólnego z wzajemnym poświęcaniem się dla innych[...]”<br /><br />Ano ma :) I dla stoika również :)<br />Jak napisał Marek Aureliusz: „Cechą przewodnią ustroju człowieka jest dażność do zycia społecznego”, a i wcześniej Seneka był też wspomniał: „Najlepszy jest taki człowiek, który chętnie czyni dobrze drugiemu, chętnie daje, nigdy nie rząda odwzajemnienia...”<br /><br />„[...]to stoicyzm (tak jak go zrozumiałam) jest raczej kontemplacją świata a nie twórczą aktywnością[...]”<br /><br />Nie, nie jest. Wręcz przeciwnie soicyzm zaleca, by czas „twórczej aktywności” (Marek Aureliusz pisze: „Rankiem, gdy się niechętnie budzisz, pomyśl sobie: budze się do trudu człowieka. Czyż więc mam czuć się niezadowolony, że idę do pracy, dla którrej się zrodziłęm i zostałem zesłany na świat?”) przeplatany był czasem kontemplacji (Tenże Marek Aureliusz pisze: „Gdyby cię okoliczności zmusiły do uniesienia się w duszy, natychmiast wejdź w siebie i nie wychodź ponad konieczność poza granice taktu”<br /><br />„[...]"Samo to, ze mam jakąś żonę, a nie dana żona jest źródłem radości"[...]<br /><br />Dokładnie tak jak piszesz :) Stoik źródła szczęścia szuka (i znajduje) w sobie, a nie w „czynnikach niezależnych”<br /><br />A co do pętli to mam osobiście wrażenie, że jest ona dokładnie tak samo ważna jak jej początek i koniec.<br /><br />RomanAnonymousnoreply@blogger.com