tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post2350770362420638271..comments2024-03-15T15:24:36.590+01:00Comments on Droga do prostego życia: Marnowanie żywności.Unknownnoreply@blogger.comBlogger39125tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-77809774936794172032014-04-06T19:29:29.740+02:002014-04-06T19:29:29.740+02:00Świetny blog. Pomocne rady. Wielkie dzięki. AgnesŚwietny blog. Pomocne rady. Wielkie dzięki. AgnesAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-16184399448748663152014-03-27T08:09:25.173+01:002014-03-27T08:09:25.173+01:00Agniecha, ubiegłaś mnie :)
Chleb z musztardą (bez ...Agniecha, ubiegłaś mnie :)<br />Chleb z musztardą (bez masła) to było masochistyczne szczęście mojego dzieciństwa :)<br />Masochistycznie, bo mnie zawsze po tym bolał (nieznacznie) brzuch, ale to było takie smaczne i miłe :)<br />Wszelako najbardziej ceniłem chleb z masłem i grubą solą :)<br />Tak sie zastanawiam, dlaczego teraz tego nie jadam...<br />RomanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-44678514544863797842014-03-27T06:36:07.059+01:002014-03-27T06:36:07.059+01:00Bardzo ważny temat i faktycznie na czasie. Pozdraw...Bardzo ważny temat i faktycznie na czasie. Pozdrawiam. AgnieszkaAgniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-35650743605007838092014-03-27T06:34:08.643+01:002014-03-27T06:34:08.643+01:00Też to robię, tylko system inny , z przodu stare, ...Też to robię, tylko system inny , z przodu stare, z tyłu nowe.Agniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-71612420458378988392014-03-27T06:29:24.057+01:002014-03-27T06:29:24.057+01:00Z resztek czsami wychodzą zadziwiająco smaczne pot...Z resztek czsami wychodzą zadziwiająco smaczne potrawy, których sam z siebie człowiek by nie wymyślił. Mrożenie to też opcja którą stosujemy. Szanowna Tofalario, dzięki której zaczęłam chodzić boso po śniegu, co się stało z Twoim blogiem?Agniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-16436559654240089212014-03-27T06:26:47.719+01:002014-03-27T06:26:47.719+01:00U mnie na pewno nie marnuje się suchy chleb - koni...U mnie na pewno nie marnuje się suchy chleb - konie zjadają i proszą o więcej.Agniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-11612561157978022942014-03-27T06:25:14.221+01:002014-03-27T06:25:14.221+01:00Musztardką! Bez masła oczywiście.Musztardką! Bez masła oczywiście.Agniechahttps://www.blogger.com/profile/04493728019574464691noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-9177947332196690442014-03-26T19:47:06.315+01:002014-03-26T19:47:06.315+01:00i zapomnialam sie podpisac ;)
pozdrawiam wszystkic...i zapomnialam sie podpisac ;)<br />pozdrawiam wszystkich<br />AltheneAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-45357506799205779502014-03-26T19:44:20.754+01:002014-03-26T19:44:20.754+01:00W zasadzie nie zdarza mi sie marnowac jedzenia, al...W zasadzie nie zdarza mi sie marnowac jedzenia, ale dlugo trwalo zanim nie opracowalam jakiegos znosnego systemu. Najwieksza zmiane w gospodarowaniu jedzeniem zrobila informacja o moich nietolerancjach pokarmowych, nagle musialam przewrocic menu do gory nogami. Teraz prawie nie kupuje przetworzonej zywnosci, 0 glutenu, mleka, jajek i jeszcze troche innych mniej podstawowych rzeczy. Po kilku latach robie zakupy w zasadzie na biezaco, czesc rzeczy "suchych" jak rozne kasze i inne materialy sypkie mam w niewielkim zapasie. Dobrym sposobem na nie marnowanie zywnosci jest poznanie co nam sluzy, po czym czujemy sie lepiej, a czego nie lubimy i nie oszukiwanie sie w tym temacie „bo np promocja”. Zamrazalnik jest swietna opcja, zawsze laduja tam nadprogramowe moje porcje. W moim przypadku w przygotowanie jedzenia musze wlozyc tyle i energii, ze po prostu szkoda mi marnowac jedzenie. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-83784773467029558182014-03-24T11:39:17.822+01:002014-03-24T11:39:17.822+01:00albo majonezem...albo majonezem...Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-22261883677572515432014-03-23T16:47:08.268+01:002014-03-23T16:47:08.268+01:00przypomniało mi się coś - wariant luksusowy - chle...przypomniało mi się coś - wariant luksusowy - chleb posmarowany miodem!Administrator blogahttps://www.blogger.com/profile/08424494417761833395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-85660455524934236792014-03-22T14:12:13.207+01:002014-03-22T14:12:13.207+01:00u mnie na osiedlu, żadna mirabelka nie ma prawa zg...u mnie na osiedlu, żadna mirabelka nie ma prawa zgnić.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-28086478664191011872014-03-22T14:08:31.245+01:002014-03-22T14:08:31.245+01:00Są dania, które zyskują w zamrażarce, np. bigos.Są dania, które zyskują w zamrażarce, np. bigos.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-26588013691326392992014-03-22T11:24:15.131+01:002014-03-22T11:24:15.131+01:00Bardzo ciekawy wpis. Marnowanie jedzenia to poważn...Bardzo ciekawy wpis. Marnowanie jedzenia to poważny problem.<br />Gdy kupujemy za dużo, to wtedy nie jesteśmy w stanie tego przejeść, a nawet jak napisał ktoś wyżej, patrząc w lodówkę wydaje nam się od tego nadmiaru, że "nie ma nic do jedzenia".<br />To tak samo jak z telewizorem. Można rzucić się na kanapę, przez dwie godziny skakać po 75 kanałach i nie zobaczyć nic!<br />Gdy kupujemy mniej, robimy wcześniej listę zakupów, to wtedy jedzenie się nie marnuję i nie tracimy pieniędzy!Leniwiec na drzewiehttp://leniwiecnadrzewie.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-35808582654290122552014-03-19T22:37:37.557+01:002014-03-19T22:37:37.557+01:00Bardzo fajny pomysł z tym "pozycjonowaniem&qu...Bardzo fajny pomysł z tym "pozycjonowaniem" jedzenia w lodówce.Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-4959087728747007262014-03-19T18:18:23.818+01:002014-03-19T18:18:23.818+01:00Mam trochę gimnastyki z planowaniem posiłków, ze w...Mam trochę gimnastyki z planowaniem posiłków, ze względu na to, że każdy z domowników je coś innego i o różnych porach. Nie wynika to z kaprysów, tylko konieczności zachowania diety ze względu na chorobę. Niemniej jednak są sposoby, żeby jedzenie nie było marnowane. Pieczywo piekę w domu, w ilościach hurtowych i w różnych konfiguracjach: pszenne, żytnie, pszenno-żytnie (każdy domownik musi jeść co innego), następnie te chleby i bułki porcjuję i zamrażam, a potem tylko każdy pilnuje, żeby "swoje" pieczywo wyjąć. Ta metoda się sprawdza, bo trudno zaplanować, kto kiedy ile zje, zważywszy na zmienne apetyty i samopoczucie. W ten sposób pieczywo "schodzi" na bieżąco, a gdy się kończy, piecze się świeże. <br />Przed wyjazdem na zakupy robię spis na kartce, przeglądając szafki kuchenne. Dopisuję na listę tylko to, co już się kończy.<br />Zakupy robimy z kartką w ręku, sprawdzone produkty w sprawdzonym markecie, mamy już wydeptane ścieżki, a w niektóre "uliczki" w ogóle nie zaglądamy (tam gdzie słodycze, napoje,dania z torebki, gotowce). Zajmuje nam to od pół godziny do godziny, bo nie wkładamy do wózka nic ponad to, co zaplanowane i konieczne. Czasem pobłądzimy:), bo się okazuje, że sklepowi marketingowcy poprzenosili produkty w nowe miejsce (czyżby chcieli sprowadzić klientów na "złe ścieżki"?)<br />Świeżo kupione produkty z dłuższym terminem ważności zawsze układam w lodówce jak najwyżej - zasada jest prosta, zużywamy najpierw to, co stoi najniżej -czyli jest rozpoczęte albo ma krótki termin ważności. Nie trzeba wtedy przekopywać lodówki, żeby sprawdzać wszystkie daty np. na jogurtach:) Gdy kupuję świeże warzywa, układam je w osobnym pojemniku, tak by najpierw zużyć te "resztki" wcześniej kupione. Dzięki temu nie zdarza już się odkrywanie w czeluściach lodówki zielonej marchewki ;)<br />No i zawsze mam w zamrażalniku w małych pudełkach posiekany koperek i pietruszkę - do dziś mam wyrzuty sumienia, że zanim na to wpadłam, troszkę tej zieleniny się marnowało. <br />Pozdrawiam, Basia:)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-17131561835426024422014-03-17T17:31:41.846+01:002014-03-17T17:31:41.846+01:00Cieciorka ze szpinakiem i curry na sposób indyjski...Cieciorka ze szpinakiem i curry na sposób indyjski - polecam! :) A swoją drogą niezłym sposobem na zużycie resztek z lodówki są różnego rodzaju zapiekanki.Tofalariahttps://www.blogger.com/profile/08377930356886545796noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-54173633553456281222014-03-17T11:45:18.760+01:002014-03-17T11:45:18.760+01:00Zgadzam się z Tobą, a jednocześnie nie zgadzam :) ...Zgadzam się z Tobą, a jednocześnie nie zgadzam :) Każda ochota (vide: 20 kupuinych jogurtów i deklaracja, ze codziennie będę jadł jeden) jest do poskromienia :) Skoro sobie samemu zadeklarowałem, to co? Mam teraz siebie samego oszukiwać i łamać deklarację? ;)<br />Zasada minimalnego magazynu w domu (i pracy) jest chwalebna, tylko, że nie zawsze łatwa do zastosowania...<br />No i u każdego znaczy coś innego :)<br />Nie każdy ma "sklep po drodze" (ja do najbliższego sklepu mam 2 km, dyskontu 5, a hipermarketu 30) i to na dodatek w drugą stronę niż zasadniczo codziennie sie przemieszczam :)<br />Zatem duże żywnościowe zakupu robię na miesiąc (lub więcej), a małe raz na tydzień...<br />I siłą rzeczy czasami w domu mam prawie tak jak na jachcie tuż przed rejsem oceanicznym :)<br />RomanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-17612794071892863242014-03-17T10:51:02.364+01:002014-03-17T10:51:02.364+01:00często temu dużemu płaskiemu telewizorowi towarzys...często temu dużemu płaskiemu telewizorowi towarzyszy równie duży i drogi pakiet TV SAT czy kablówki,<br /><br />przedmówcy piszą o wyrzucaniu kanapek za PRL a ja pamietam nieliczne okoliczne drzewa owocowe na osiedlu, nawet takie mirabelki były starannie obżarte przez dzieciaki, prawie zanim jeszcze zdążyły dojrzeć<br /><br />obecnie obfitym dywanem gniją na ziemi <br /><br />nie - kryzysu teraz nie ma, za to wielu ludziom się niezle w móżdżkach poprzestawiałoAdministrator blogahttps://www.blogger.com/profile/04426436764687227029noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-71830782015666189042014-03-17T10:31:22.214+01:002014-03-17T10:31:22.214+01:00Niby kryzys, niby ciężka sytuacja a każda przecięt...Niby kryzys, niby ciężka sytuacja a każda przeciętna rodzina "Kowalskich" ma w domu duży płaski telewizor, który przecież nie jest towarem pierwszej potrzeby.<br />Tak samo z jedzeniem o którym piszesz.<br />Moim zdaniem po prostu wielu Polaków nie potrafi rozsądnie zarządzać zarówno swoimi pieniędzmi jak i rzeczami które posiada (czy to jakieś nieużywane sprzęty czy właśnie jedzenie).<br /><br />M.Mateusz (ZaradnyFinansowo.pl)http://zaradnyfinansowo.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-81088562112203071562014-03-16T23:58:00.749+01:002014-03-16T23:58:00.749+01:00Zgaduję, że to nastolatka! Mam rację? Otóż nastola...Zgaduję, że to nastolatka! Mam rację? Otóż nastolatki mają tę cechę, że nie zauważają żywności. Tzn. zauważają tylko wybrane produkty i tylko w postaci gotowej do spożycia. Np. surowe ziemniaki są niewidzialne, ale jak rodzic je obierze, przyrządzi (najlepiej jako frytki), wyłoży na talerz i podstawi pod nos, to wtedy tak - zauważają. Ale wcześniej - nic z tego. Ot, takie czary... ;-)Adamnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-52041427732003895512014-03-16T19:17:59.419+01:002014-03-16T19:17:59.419+01:00Dla mnie jest największą sztuką niemarnowanie jedz...Dla mnie jest największą sztuką niemarnowanie jedzenia przy dzieciach. Bo dzieci, niestety, czasami nie zjadają do końca swoich posiłków. Ja się nauczyłam już nakładać sobie mniejsze porcje, bo bywa, że zjadam potem to, czego dzieci nie zjadły. Jeśli zjedzą wszystko to najwyżej biorę sobie dokładkę albo po prostu jem mniej. <br />Tylko czasem te dzieci niestety tak rozgrzebią jedzenie na talerzu, że się jeść odechciewa i wtedy wiadomo - do kosza.<br /><br />M.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-73229361210946136272014-03-16T19:10:12.541+01:002014-03-16T19:10:12.541+01:00Ale psom to chyba taka dieta nie służy.
M.Ale psom to chyba taka dieta nie służy.<br /><br />M.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-44559012921238151622014-03-16T18:38:15.284+01:002014-03-16T18:38:15.284+01:00a mnie się wydaje, że tak naprawdę problem leży we...a mnie się wydaje, że tak naprawdę problem leży we właściwej aranżacji swojej przestrzeni. Warto zacząć od kuchni. Co tam mamy? Zazwyczaj wielkogabarytową lodówkę, przypominającą dobrze zorganizowaną przestrzeń magazynową dla co najmniej całego pułku. Grzechem byłoby by taka przestrzeń się marnowała i stała pusta. Więc sru do hipermarketu na zakupy po promocyjnych cenach. Koszyk bezwzględnie musi być pełny, tak aby resory w kółkach uginały się pod ciężarem. No i chodzi jeszcze o efekt psychologiczny, bo przecież nas stać. Poza tym to wygoda, bo mamy problem z głowy na cały: tydzień, dekadę, miesiąc? Potem logistyka transportu: najpierw trzeba przełożyć to z koszyka do bagażnika, potem z bagażnika do domu/mieszkania, potem z mieszkania do lodówki. Ni i wtedy można powiedzieć, że człowiek jest kontent: wielkogabarytowa powierzchnia magazynowa lodówki została zapełniona po brzegi, a on czuje się dostatnio i obficie w swoim minihipermarkecie domowym z lodówką w tle. Niestety tu pojawia się kolejny problem psychologiczny: mamy zwyczaj zaglądania do lodówki kilka razy na dzień. Otwieramy ten nasz sezam a tam co? Za każdym razem ten sam widok. Świat kusi nowymi promocjami i produktami, a my ciągle patrzymy na to samo,bo kupiliśmy 20 jogurtów na promocji z myślą, że będziemy codziennie jeść po jednym, więc starczy na trzy tygodnie. Tyle, że po trzech dniach mamy już przesyt i bierze nas obrzydzenie na sam widok zawartości lodówki, bo w międzyczasie nabraliśmy ochoty już na coś innego. Koło się zamyka. <br /><br />A teraz coś z mojej praktyki i życiowej i zawodowej,bowiem nauczyłem się tego w swojej pracy. Tam zamawiam mat. biurowe tylko w takiej ilości w jakiej aktualnie występuje zapotrzebowanie. Zero zapasów, dużo zaoszczędzonego miejsca. Magazynowaniem zajmuje się dostawca, nie ja. I niejednokrotnie spotykam się z potwierdzeniem słuszności tej tezy ze strony swoich kontrahentów. Ten sam model stosuję w kwestii zakupów: powierzchnia magazynowa jest w sklepie, a nie u mnie w mieszkaniu. Kupuję tyle ile trzeba, a więc w bardzo niewielkich ilościach: góra na na 48 godz, nie dłużej. To oznacza bardzo małe ilości, tyle aby starczyło i dało się to zjeść, oraz by zawsze było świeże. Choć mam świadomość, że dla innych takie codzienne, czy co drugi dzień robienie zakupów może być bardzo uciążliwe.testhttps://www.blogger.com/profile/01700857377302739734noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-43115458543333949762014-03-16T13:54:53.330+01:002014-03-16T13:54:53.330+01:00Potwierdzam. W moim mieście najobfitszy w żywność ...Potwierdzam. W moim mieście najobfitszy w żywność sklep to Kaufland a z proponowanego asortymentu kupujemy może maksymalnie 15 sztuk tzw. żywności. Reszta to nie żywność, chemii tyle nie potrzebujemy. Wędlin nie kupujemy wcale, to się nie nadaje do jedzenia. Trzeba robić swoje.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09387660788281601565noreply@blogger.com