tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post5056054439333276333..comments2024-03-25T20:55:51.887+01:00Comments on Droga do prostego życia: Od niezależności finansowej do finansowej integralnościUnknownnoreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-43859577705844848432016-03-19T11:29:12.731+01:002016-03-19T11:29:12.731+01:00tak, klima przy ostatnio ocieplającym się klimacie...tak, klima przy ostatnio ocieplającym się klimacie to mus w aucie - zwróciłbym tylko uwagę, by na niej "nie oszczędzać" i regularnie ją czyścić. bo zaniedbanie tutaj może skończyć się poważnymi chorobamiRemigiusz, blog Oszczędzaniehttps://plus.google.com/+OszczedzanieInfoPlnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-5816015477159521402013-01-06T15:07:32.702+01:002013-01-06T15:07:32.702+01:00W temacie klimy. Używa się jej dłużej, bo wiosną, ...W temacie klimy. Używa się jej dłużej, bo wiosną, jesienią i zimą służy do osuszania powietrza i dzięki niej nigdy nie mamy zaparowanych szyb w samochodzie. Wpływ klimy na zużycie paliwa jest w naszym małym aucie pomijalny (nawet w instrukcji obsługi jest wzmianka że klima nie zwiększa zużycia paliwa). Ja w każdym razie nie zauważyłem różnicy. A komfort, zwłaszcza dla dzieci jest bezcenny. Zaznaczę że kiedyś byłem gorącym przeciwnikiem klimy (że zbędny luksus, da się żyć, niezdrowa itp.). Dopóki mi małe dziecko nie darło się pół drogi z powodu spiekoty.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-23359292825920635252012-10-28T23:52:12.909+01:002012-10-28T23:52:12.909+01:00Co do zasady zgadzam się: nabycie i utrzymanie sam...Co do zasady zgadzam się: nabycie i utrzymanie samochodu generuje olbrzymie koszty i pochłania majątek. Odradzam kupowanie go na kredyt (niestety sam popełniłem ten błąd). Gdyby nie powiększenie się rodziny, nie stanąłbym przed dylematem wymiany samochodu na większy. Konieczność sprawnego poruszania się z 4 dzieci po miejscowości pozbawionej komunikacji miejskiej, a także po aglomeracji warszawskiej, ponadto okresowe dojazdy do rodziców mieszkających w znacznej odległości wymusza posiadanie tego środka lokomocji. Nie twierdzę, że nie dałoby sie żyć bez niego, ale za cenę dużych utrudnień, wysiłku i czasu włożonego w przemieszczanie się, np. na zajęcia dzieci. W naszej sytuacji wybraliśmy zatem posiadanie samochodu, ale staramy się minimalizować tego koszty: samochód kupiliśmy używany, a gdy możemy, to poruszamy się rowerami. Traktujemy go jako narzędzie i nie jesteśmy do niego przywiązani w sensie wyznacznika naszego statusu.Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-40920757769272379972012-10-28T14:10:00.395+01:002012-10-28T14:10:00.395+01:00"...Poza tym mamy do spłacenia kredyty mieszk..."...Poza tym mamy do spłacenia kredyty mieszkaniowy i samochodowy...". Proponuje pozbyć się samochodu i kredytu na ten pojazd.<br /><br />Uważam, że samochód jest jednym z największych pożeraczy kapitału (paliwo, ubezpieczenie, serwis, naprawy, kredyt)<br /><br />W 2007 kupił pierwszy swój samochód (Fiat Uno) kosztował mnie 2400 zł. W 2009 kupiłem sobie Seata Cordobę za 11500 zł. Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jeśli chodzi o podstawową funkcje (przemieszczanie się z punktu A do B) nie ma żadnej różnicy. Różnica jest kosztach. Gdy miałem uno najwięcej zapłaciłem za wymianę mechanizmu zmiany biegów (550 zł). Od czasu gdy mam Cordobę każda wizyta w serwisie to min 1000zł <br /><br />Argument o wyposażeniu jest łatwy do zbicia, gdyż w latach 80 jeździłem z rodzicami dużym fiatem (bez klimy, elektryki i innych bajerów). Czy te dodatkowe wyposażenie jest mi niezbędne? Klima używa się 3-4 miesiące w roku.<br /><br />Prestiż? Wygląd? to już kwestia priorytetówAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-22230344601821931142012-10-09T12:45:45.139+02:002012-10-09T12:45:45.139+02:00Spełnienie obowiązku szkolnego w domu jest w pełni...Spełnienie obowiązku szkolnego w domu jest w pełni legalne. Od strony prawnej wygląda to tak, że na wniosek rodziców dyrektor wybranej szkoły (nie ma rejonizacji)wyraża zgodę na spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą. Jedynym warunkiem jest przedstawienie opinii psychologicznej i oświadczenie rodziców, że przygotują dziecko do egzaminu klasyfikacyjnego. Dzieci w ED pod koniec roku szkolnego zdają egazamin z podstawy programowej.W ED jesteśmy drugi rok. Dzieci 'szkolne' są w wieku 6,8 i 11 (zerówka, druga i pięta klasa). W internecie jest sporo na ten temat, ew. polecam stronę edukacji domowej na FB. Napisałem też specjalny post dot. naszych doświadczeń: http://wystarczy-mniej.blogspot.com/2012/04/edukacja-domowa-homeschooling-krotki.htmlKonradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-76002687706893865982012-10-09T12:18:21.815+02:002012-10-09T12:18:21.815+02:00jak się ma nauka dzieci w domu do polskiego prawa?...jak się ma nauka dzieci w domu do polskiego prawa? ile dzieci maja lat?PMBhttps://www.blogger.com/profile/17618788582253910195noreply@blogger.com