tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post1791829409397468455..comments2024-03-25T20:55:51.887+01:00Comments on Droga do prostego życia: Finanse - razem czy osobno?Unknownnoreply@blogger.comBlogger17125tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-34921543833558829742014-09-01T09:22:32.922+02:002014-09-01T09:22:32.922+02:00Ja uważam, że powinno być razem. Ze względu na odp...Ja uważam, że powinno być razem. Ze względu na odpowiedzialność. Wiktorhttp://jesiolowscyaudyt.com.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-17879479504188903882014-08-18T13:43:22.458+02:002014-08-18T13:43:22.458+02:00Ja ze swoim mężem również mamy wspólne konto, ale ...Ja ze swoim mężem również mamy wspólne konto, ale każde z nas ma również konto osobiste, takie z którego płaci za swoje rachunku czy choćby kupuje prezent :DMarlenahttp://jesiolowscyaudyt.com.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-71780140131782133392014-04-04T11:24:37.382+02:002014-04-04T11:24:37.382+02:00jeśli macie wspólność majątkową to dochody z pracy...jeśli macie wspólność majątkową to dochody z pracy małżonków stanowią majątek wspólny - nie można go ukrywać na swój wyłączny użytek, chyba, że tak się umówicie. Cóż, rozmawiajcie, postarajcie się porozumieć, w innym wypadku trzeba się udać do adwokata i założyć sprawę, czego Wam nie życzę, pozdrawiam!Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-86526171403540500582014-04-04T02:54:43.204+02:002014-04-04T02:54:43.204+02:00U mnie przez wiele lat działał podobny system dwa ...U mnie przez wiele lat działał podobny system dwa konta ale na jednym rachunku dostęp do obu był wspólny z tym, na konto żony wpływała większa kasa a moje tylko część dochodów reszt miałem wypłacane w gotówce co odkładałem na tak zwaną "kupkę" i te były na bieżące wydatki zaś z kont robiłem przelewy. do jakiegoś czasu, kiedy chcę zrobić przelew a jedno konto znikło okazało się, że zona zlikwidowała go z całą zawartością i do tej pory wpływają na nie jej dochody. Mnie zostawiła z całą listą opłat co ma teraz zrobić ciągle jestem na zero a ona szata sobie "swoimi pieniędzmi. czy ma prawo chować prze de mną dochody, a jeżeli nie to jak mogę ją do tego nakłonićAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-5672870498053974312014-02-06T12:11:22.345+01:002014-02-06T12:11:22.345+01:00Witamy serdecznie i dziękujemy za dzielenie się pr...Witamy serdecznie i dziękujemy za dzielenie się przemyśleniami w komentarzach (:Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-59772259990595407412014-02-05T17:19:17.434+01:002014-02-05T17:19:17.434+01:00Witam.
Czytam tego bloga od jakiegoś miesiąca - ja...Witam.<br />Czytam tego bloga od jakiegoś miesiąca - jak książkę - wszystkie wpisy od początku i zostaję tu na dłużej. Wypowiadam się pierwszy raz bo znam z mojego otoczenia różne postawy. Zdecydowanie uważamy z moją żoną, że jeżeli żyjemy we dwoje - mamy wspólny dom, dzieci, plany i marzenia to nie ma innej opcji jak całkowicie jawne traktowanie finansów jako wspólnego dobra - i to bez względu na to, kto i ile zarabia. Ukrywanie części swoich dochodó, powodowanie proszenia się partnera o pieniądze jest uwłaczające i krzywdzące. Nie ma mowy o partnerstwie w związku w którym trzeba się prosić o pieniądze drugiej osoby. To jest zależność jak podwładny-przełożony czy władca-poddany. Od samego początku mamy wspólne konto i o finansach decydujemy wspólnie. Z niepokojem patrzę jak inne pary stosujące oddzielne konta i portfele potrafią rozwalić swoje związki rodziny i dzieciństwo swoich dzieci z powodu kłótni o to kto ile ma dołożyć do współnego budżetu.<br />Dziękuję za bloga i za kształtowanie świadomości.<br />Pozdrawiam AzurytAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-22157238139839272722013-10-26T20:10:54.954+02:002013-10-26T20:10:54.954+02:00u nas jest też zbliżony model.Osobne konta, ale bu...u nas jest też zbliżony model.Osobne konta, ale budżet wspólny, jawność dochodów i jasno określone kto za co płaci-ustalamy to na początku miesiąca, gdy szacujemy wszelkie płatności.kyjahttps://www.blogger.com/profile/06802235966594537085noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-79947979894439273952013-10-25T20:22:24.264+02:002013-10-25T20:22:24.264+02:00Podpisuję się pod powyższym w 100%, jedynie staż n...Podpisuję się pod powyższym w 100%, jedynie staż nas odrobinkę różni, bo my 4 lata ;-)Marta https://www.blogger.com/profile/01324460145612056393noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-91246652782809818382013-10-10T13:24:19.648+02:002013-10-10T13:24:19.648+02:00Jesteśmy małżeństwem od roku. Pierwsza rzecz, któr...Jesteśmy małżeństwem od roku. Pierwsza rzecz, którą zrobiliśmy po ślubie to założyliśmy wspólne konto i pozamykaliśmy konta indywidualne. Konto jest jedno, każdy z nas ma dostęp do niego przez net, każdy z nas ma swoją własną kartę płatniczą do wspólnego konta. <br /><br />Uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie. Jest to bardzo wygodne. Biorąc z kimś ślub już nie ma twoje, moje. Jest nasze. "Strzelamy do tej samej bramki", a nie każdy sobie rzepkę skrobie.<br /><br />Ponieważ jestem kobietą, mój mąż rozumie, że mam większe potrzeby związane z kosmetykami, ubraniami czy biżuterią. Staram się rozsądnie wydawać kasę, ale nie skubię się. Mąż z resztą też się nie skubie. Trzeba iść do fryzjera - idę. Trzeba mi nowy ciuch - kupuję. Trzeba mężowi nową kosiarkę, szlifierkę itp - kupuje. Trzeba mu buty, spodnie - idzie na zakupy.<br /><br />Obawiałam się przed ślubem, że połączenie kont sprawi, że nie będę mogła sama zdecydować co chcę kupić. Na szczęście mam wspaniałego męża. Oboje ufamy sobie nawzajem w kwestii finansów i nie rozliczamy z każdej złotówki. A na początku każdego miesiąca i tak widać wyciąg z konta i wiadomo kto i ile brał.<br /><br />Nie wyobrażam sobie życia z oddzielnymi kontami. Mamy znajomych, którzy tak żyją. Mąż pracuje jako kierowca w transporcie międzynarodowym, więc wyjeżdża na 2 tygodnie, potem wraca na 2-3 dni i dalej jedzie. Żona ze swoich zarobków opłaca opłaty (idzie cała jej wypłata na to), a mąż "daje" łaskawie żonie kasę na życie. Czyli jeśli żona chce zrobić zakupy spożywcze, to musi napisać do męża smsa wyjaśniając ile i na co, a on przelewa na jej konto. Jakaś masakra. Nie wyobrażam sobie tego.<br /><br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-10923102077818790522013-10-10T09:47:54.885+02:002013-10-10T09:47:54.885+02:00Mamy osobne konta, aczkolwiek istnieje pewna jawno...Mamy osobne konta, aczkolwiek istnieje pewna jawność w finansach. Ja wiem ile zarabia mąż, on wie ile ja - nie ukrywamy przed sobą swoich dochodów. Ponieważ on zarabia znacznie więcej, w znacznie większym stopniu pokrywa też wydatki na rodzinę. Z nadwyżkami każde z nas robi to, co uważa za stosowne, ale żadne z nas ich nie przejada. Po prostu każde z nas ma swój własny system oszczędzania. Co nie znaczy, że o tym nie rozmawiamy i nie radzimy się siebie nawzajem. Jakoś to funkcjonuje, mamy do siebie w tej materii zaufanie, może dlatego, że zarabiamy, jak na polskie warunki, całkiem przyzwoite pieniądze i nigdy nie mieliśmy problemów finansowych. Z drugiej strony oboje jesteśmy w rozsądny sposób oszczędni - nie dziadujemy, ale też nie żyjemy ponad stan, nie posiadamy wielu rzeczy, których posiadanie, dla większości ludzi zarabiających tyle co my, jest normą. Może dlatego ta pewna rozdzielność w finansach u nas działa.<br /><br />MagaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-59221109269229267922013-10-02T10:42:02.912+02:002013-10-02T10:42:02.912+02:00Za pieniędzmi ukryte są marzenia, cele, wartości j...Za pieniędzmi ukryte są marzenia, cele, wartości jakimi kierujemy się w życiu i wg nie z tego to powodu potrafią wzbudzić silne emocje. Dla mnie rozmowa o nich w kwestiach życia codziennego była prosta i podejmowaliśmy wspólne decyzje, ze wspólnej kasy. Jednak gdy dochodziło do wydatków dla mnie ważnych i drogich (podjęcie studiów podyp., zakup nowej pralki) i druga strona nie uważała tych wydatków za sensowne, to doprowadzało to do bardzo trudnych rozmów i prawdę powiedziawszy nie radziłam sobie w nich i z czasem zaczęłam ich unikać, a cele realizować z własnych odłożonych pieniędzy. <br />Anna Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-63585436459101350462013-10-02T06:18:28.184+02:002013-10-02T06:18:28.184+02:00Razem - nie wiem jak by wyglądał system osobno ;-)...Razem - nie wiem jak by wyglądał system osobno ;-). Od początku małżeństwa tak zdecydowaliśmy i nie ma potrzeby zmiany. Wad nie widzimy tym bardziej, że zgadzamy się co do podejmowanych decyzji. Tomaszhttps://www.blogger.com/profile/17676137745465452198noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-71242540116364828642013-10-01T21:03:22.953+02:002013-10-01T21:03:22.953+02:00Ze względu na kredyt hipoteczny razem z mężem musi...Ze względu na kredyt hipoteczny razem z mężem musieliśmy założyć drugie konto, dlatego nasze wypłaty wpływają na dwa oddzielne konta. Są one jednak wspólne i oboje mamy do nich taki sam dostęp. Wszystkie decyzje finansowe podejmujemy jednak wspólnie. Nawet takie, czy jest potrzeba zakupu pieczywa. Żadne z nas nie wyobraża sobie sytuacji, aby kupić coś większego lub - nie daj boże -wziąć kredy lub na raty. Podobnie, jak u autra niniejszego bloga, funkcjonuje u nas kieszonkowe. Nasze podejście do finansów jest równie ważne, jak nasze uczucia do tej drugiej osoby. Brak porozumienia prowadzi do nieporozumień, kłótni, rozczarowań i poczucia krzydy. A przecież mamy razem iść przez życie.Aprilhttps://www.blogger.com/profile/07588312227556496272noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-61204780838572251012013-10-01T20:58:50.898+02:002013-10-01T20:58:50.898+02:00Zdecydowanie osobne konta ale również wspólne kont...Zdecydowanie osobne konta ale również wspólne konto domowe na które wplacamy kwoty na zaspokojenie potrzeb rodziny( oplaty, żywność, wakacje, zajęcia dzieci,oszczędności'itd ) KaYaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-91474649591439138552013-10-01T17:49:52.965+02:002013-10-01T17:49:52.965+02:00Chyba prowadzimy wspólny budżet. Piszę "chyba...Chyba prowadzimy wspólny budżet. Piszę "chyba", bo tak naprawdę nigdy tego z żoną nie ustalaliśmy; samo wyszło ;) Mamy oddzielne konta, ale każde z nas ma dostęp do obu. Większe i nietypowe zakupy ustalamy, te z "zarządu codziennego" po prostu któreś z nas realizuje. A "tajne pieniądze" na prezenty i niespodzianki to każde z nas zawsze ma :), a jak nie ma to wystarczy, że powie: "biorę kilka stówek na coś tam" i na tym koniec. <br />Romanrysneerhttps://www.blogger.com/profile/06595698085446744613noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-11855885263560298272013-10-01T15:27:36.594+02:002013-10-01T15:27:36.594+02:00Rzeczywiście, to trudna sytuacja i niełatwo o dob...Rzeczywiście, to trudna sytuacja i niełatwo o dobre rozwiązanie. Na pewno trzeba między sobą rozmawiać zanim podejmie się bardziej zdecydowane działanie. Czasem przydaje się mediacja, spotkanie w poradni rodzinnej, a więc udział osoby trzeciej, która czasem może pomóc znaleźć optymalne rozwiązanie konfliktu. Oczywiście w sytuacji patologii, takich jak uzależnienia –np. od hazardu, alkoholu, itp., skrajnej rozrzutności, popadania w zadłużenie osobne konto, a nawet orzeczenie o rozdzielności majątkowej małżonków może być jedyną szansą za zabezpieczenie dobra rodziny i to jest priorytet. W wypadku bezczynności mogą odezwać się wierzyciele i rodzina traci podstawy funkcjonowania. Pytanie na ile jest to niedojrzałość, z której można wyrosnąć (przy odrobinie dobrej woli), a na ile patologia, która wymaga terapii i często drastycznych (i szybkich) rozwiązań.Konradhttps://www.blogger.com/profile/18269842476180319043noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-474859278893600872013-10-01T15:06:40.741+02:002013-10-01T15:06:40.741+02:00Hm... Jestem właśnie na etapie analizowania "...Hm... Jestem właśnie na etapie analizowania "rozwodu finansowego" z moim małżonkiem....<br /><br />Z jednej strony "od rozdzielności majątkowo" podobno szybko do rozdzielności w pozostałych sprawach życiowych.<br /><br />Z drugiej strony po kilku latach wspólnego życia i próbie "dogadania się: w kwestii budżetu, niestety, dalej nie funkcjonuje to tak, jak powinno. I mam wyjście albo przestać "prowadzić za rączkę i rzucić na głęboką wodę" - może zrozumie, bo na etapie socjalizacji, ktoś zapomniał o wychowaniu "ekonomicznym", albo zabrać dostęp do konta i pieniędzy, bo inaczej nigdy do niczego nie dojdziemy, a długi będą roooosnąąąąć w zastraszającym tempie.<br /><br />I co w takiej sytuacji zrobić?Aganoreply@blogger.com