tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post791706981352156067..comments2024-03-25T20:55:51.887+01:00Comments on Droga do prostego życia: Edukacja domowa – rozdział drugiUnknownnoreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-57310934745851994752016-01-12T09:37:07.754+01:002016-01-12T09:37:07.754+01:00Dopiero teraz przeczytałam, że komentarz ten zawie...Dopiero teraz przeczytałam, że komentarz ten zawiera prośbę o sprecyzowanie, dlaczego nasza 8-latka postanowiła wrócić do ED. <br />Powodów było kilka: 1. nauczyciel wychowania wczesnoszkolnego, który nieświadomie zniechęcał dzieci do nauki: dzieci wypełniały jedynie podręcznik, jedynym dodatkiem z poza podręcznika były ortograficzne karty pracy :( żadnej wymiany myśli, spostrzeżeń dzieci, żadnej rozmowy - córka szybko straciła oczekiwania, że wydarzy się coś miłego, ciekawego; przychodziła ze szkoły kompletnie znudzona. W jedyne dwa dni,kiedy zdarzyła się odmiana i Córka wróciła podniecona i dzieliła się wynikiem rozmów na lekcjach, dzieci miały zastępstwo z innym nauczycielem... To, co mogło być najciekawsze i najcenniejsze (uczenie się dzięki obecności innych dzieci w klasie), zupełnie nie było wykorzystywane.<br />2. Przykre doświadczenia społeczne. Jest przemoc między dziećmi (8-latki), tez między dziewczynkami (i psychiczna, i fizyczna, np. bicie po twarzy!), dominująca dziewczynka w klasie "rozdaje karty" i blokuje kilka prób nawiązania przyjaźni mojej Córki z innymi dziewczynkami. Zadziwiająca i smutna patologia. A wychowawczyni zupełnie nie umiała wyjść poza krzyczenie, nagany, dążenie do powierzchownego załatwienia problemu. Wiadomo, że w szkole są i będą problemy. Ale bezradność wobec tego, co działo się w tej klasie w relacjach, była strasznie frustrująca. <br />3. Wszystkie dziewczynki, poza nasza Córką, miały już telefony komórkowe. To nie ułatwiało funkcjonowania Gabrysi w klasie i zaczęło w niej rodzić pretensje do nas, że "ona jeszcze nie ma" (zupełnie zbędnej w naszej ocenie) komórki. <br />Przez te trzy miesiące chodzenie Gabrysi do szkoły, widzieliśmy jak jej życie naukowe, społeczne, duchowe - nędznieje w oczach, jak nasiąka materializmem, jak odrywa ją (i nas) od rzeczy pięknych, ważnych, niematerialnych. <br />A więc nie było fobii szkolnej, tylko zdanie sobie sprawy, że szkoda marnować życie na taki marazm. Magda Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-17637835592579422542015-02-20T19:44:16.267+01:002015-02-20T19:44:16.267+01:00Także mnie podoba się Wasze indywidualne podejście...Także mnie podoba się Wasze indywidualne podejście do dzieci. I elastyczne łączenie ED z tym, co oferują systemy zewnętrzne.Tesiahttps://www.blogger.com/profile/00551237412293971458noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-73269111921229914612015-02-10T21:14:01.639+01:002015-02-10T21:14:01.639+01:00Podziwiam Was za podążanie za dziećmi, poważne pod...Podziwiam Was za podążanie za dziećmi, poważne podejście do ich problemów i indywidualne rozpatrywanie potrzeb (co w codziennym natłoku zajęć i przy kilku sztukach na stanie :) na pewno łatwe nie jest). Ciekawi mnie, jakie negatywne doświadczenia Waszej Córki wywołały decyzję o powrocie do ED. Sama cierpiałam na fobię szkolną (wtedy nikt tego nie diagnozował), ale wówczas Rodzice nie mieli właściwie narzędzi, żeby mi pomóc. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6951069257880435410.post-26771679227620016452015-02-09T10:08:37.617+01:002015-02-09T10:08:37.617+01:00Bardzo ciekawe refleksje. Przyglądam się edukacji ...Bardzo ciekawe refleksje. Przyglądam się edukacji domowej od jakiegoś czasu w wersji polskiej i włoskiej. Intryguje mnie i budzi wiele pytań. Sama jestem nauczycielką więc patrzę na całość z perspektywy mojego własnego, szkolnego doświadczenia. Będę czekać na ciąg dalszy : ) noemihttps://www.blogger.com/profile/00186927902982034189noreply@blogger.com