Uznasz za dobro bogactwa: będzie cię dręczyło ubóstwo, co gorzej - ubóstwo fałszywe. Choćbyś bowiem miał wiele, jednakże - ponieważ ktoś inny ma więcej - będzie ci w twym mniemaniu brakowało tyle, o ile tamten cię przewyższa. (Seneka, Listy moralne do Lucyliusza)
Bogactwa są rzeczą niezależną od nas i jako takie powinny być traktowane. Powinniśmy i możemy być równie szczęśliwi niezależnie od tego, czy będziemy biedni, czy bogaci: nasze szczęście nie zależy od bogactw, mieszka bowiem w zupełnie innym rejestrze, w innym wymiarze rzeczywistości. Są to zmienne w żaden sposób ze sobą niezwiązane. Oczywiście, może nam się wydawać inaczej, a co więcej, całkiem często faktycznie się nam tak - niestety! - wydaje. To jednak właśnie zadanie, jakie stawiają przed sobą stoicy: otworzyć nam oczy na fakt, że szczęście nie jest związane ani ze stanem naszego konta, ani z żadną inną rzeczą od nas niezależną. Naszą rolą jest przyswoić to sobie jako życiową regułę i traktować ją jak kierunkowskaz. (...)
Innymi słowy, jedyną sensowną postawą wobec pieniędzy jest uważać je za rzecz obojętną, natomiast nasz stosunek do nich - za rzecz istotną i ważną. Nie powinniśmy myśleć: "Szczęście zaczyna się od pięciu tysięcy miesięcznie", tylko: "Szczęście jest niezależne od zarobków". Dlaczego? Bo pięć tysięcy, tak samo jak pięćset czy pięćdziesiąt tysięcy złotych będą to cyfry i rozgraniczenia całkowicie arbitralne i niemożliwe do uzasadnienia. Jeśli założymy, że szczęście jest możliwe powyżej określonej sumy, szybko pobłądzimy: nie będziemy bowiem w stanie ustalić, ile ona wynosi. Jedyna spójna i konsekwentna droga to przyjąć, że suma ta wynosi zero złotych miesięcznie - innymi słowy, że szczęście i dobre życie jest możliwe przy każdych zarobkach. Jest możliwe przy każdych zarobkach, bo po prostu od nich nie zależy.
Powyższy komentarz do słów Seneki zaczerpnięty z arcyciekawej książki Piotra Stankiewicza Sztuka życia według stoików. Jak żyć mądrze, dobrze i szczęśliwie. Gorącą polecam jej lekturę!