Frugal Spy, czyli oszczędności ukrywające się w niepozornch miejscach

Oto moja subiektywna lista oszczędności w nowym roku 


(Gdzieś już pewnie podobne były na blogu. Znajdziecie je w zakładce OSZCZĘDZANIE)

 1. Wypowiedzenie pożyczki w koncie

Tak już się przyzwyczaiłem do tych (nie)swoich pieniędzy, że zupełnie o nich zapomniałem, chociaż nie musiałem już korzystać z debetu. Przypomniałem sobie boleśnie w momencie odnowienia w grudniu - 150 zł za coś, czego nie potrzebowałem. Pierwszy finansowy ruch w nowym roku to wypowiedzenie umowy. (Można bawić się w próbę odzyskania prowizji, ale nie mam ochoty, niewielkie szanse).

2. Zastosowanie proszku do zmywarki 

...zamiast kostek, ale o tym już wiecie. To drugi krok w nowym roku. Przeczytacie więcej tutaj.

3.  Książki z biblioteki 

Oj miałem z tym problem w zeszłym roku. Uzbierało się tego trochę, głównie z dziedziny rozwoju osobistego. Może kiedyś o tym napiszę, bo bogatszy o lekturę kilkunastu książek z tej dziedziny mam swoje przemyślenia o tym biznesie.

W każdym razie - > kierunek biblioteka. Dzisiaj wypożyczyłem Pułapki myślenia. Czytaliście?

4.  Mycie co drugi dzień - przepraszam, ale pomysł przyszedł z jakiegoś inspirującego filmu na YT, czy my nie przesadzamy z tą czystością - w sensie dłuuugich pryszniców, pieniącej się chemii, kiedy wystarczy mokra gąbka? Kiedyś myłem włosy codziennie, teraz 2x na tydzień. Jest to jakieś zjawisko, że nasza skóra głowy jest zmaltretowana tymi szamponami. Ale z czasem odzyskuje własne naturalne środowisko. W każdym razie w zimie chyba to dobry pomysł, w lato zobaczymy...

5. Unikam urządzeń, do komfortu których się przyzwyczaję

Ot taki choćby spieniacz do mleka, który dostaliśmy na rocznicę ślubu. Super urządzenie, wyjęliśmy z opakowania, podziwialiśmy jeden dzień, po czym spakowaliśmy i sprezentowaliśmy innej rodzince. Bo jak siebie i naszą familię znam - spieniacz robiłby robotę, a my pochłanialibyśmy znacznie więcej mleka niż robimy to do tej pory. Z tych samych powodów mamy stary ekspres do kawy, zamiast takiego z młynkiem i bajerami - znając siebie łykałbym kawkę za kawką. 

6. Herbata Lipton - chyba jako jedyna torebka tej herbaty daje się przeciąć na pół, bez strat na samym smaku. Mamy zatem dwa opakowania w cenie jednego. 


 7. Zastąpienie dużego czajnika małym

 Mieliśmy dwulitrowy czajnik, który odruchowo napełniało się znacznie powyżej potrzeb przeważnie jednego użytkownika. Kupiliśmy zatem mały litrowy czajnik, który z reguły zapełniony jest do połowy. Woda gotuje się dwa razy szybciej, a my oszczędzamy na rachunkach za prąd. 

 


 

8. Subskrypcje w internecie

Nie namawiam was w ogóle do unikania tego rodzaju rozwiązań, bo sam je stosuję, żeby np. nie oglądać reklam lub korzystać z wszystkich funkcji. Zresztą za dobre wartościowe aplikacje warto niekiedy zapłacić. Przykładem może być aplikacja fitatu czy chess.com. W każdym razie polecam - zanim zdecydujecie się wykupić jakąś subskrypcję - trochę przy tym pomarudzić. Te aplikacje wiedzą, że się czaicie, zastanawiacie i są często tak skonstruowane, że za chwilę zaproponują wam niższą cenę za wykupienie subskrypcji. Tak samo, gdy anulujecie subskrypcję, nawet gdy nie macie tak naprawdę takiego zamiaru, algorytm z reguły zaproponuje wam sporą zniżkę w ramach pozostania klientem. 

Z drugiej strony polecam od razu anulowanie subskrypcji po jej wykupieniu np. na okres jednego roku. Wtedy unikniecie momentu zaskoczenia, że jakieś środki ściągnęły wam się z konta. 

 



Jak oszczędzić rocznie nawet 339 zł na zmywarce do naczyń, czyli odkrywam spisek producentów kostek :)

W naszej 7 os. rodzinie mamy małą zmywarkę do naczyń (45cm). 

Od dawna używaliśmy wygodnych (to słowo klucz) kostek do zmywarki all in one

Wrzucasz i myje się.

Zastanawiałem się, dlaczego nie ma dwóch wielkości kostek, do małych i dużych zmywarek.

Policzmy koszty. 

Z moich wyliczeń (budżet rodzinny) wynikało, że kupowaliśmy 3 opakowania kostek co 5 miesięcy, w sumie 225 kostek za 165 zł (cena ze stycznia br.). 

Zużycie wskazywało, że puszczamy 45 zmywarek w miesiącu. Musieliśmy włączać długi program (1,5 h), bo zdarzało się, że kostka nie chciała się całkowicie rozpuścić. Zatem miesięczne koszt zmywania (samych kostek, nie licząc prądu i wody) to 33 zł, rocznie 396 zł.

Jedna kostka waży 17g x 225 = 3,8 kg proszku do zmywarki za 165 zł.

 

 

Tymczasem opakowanie o wadze 1,8 kg proszku w stanie sypkim kosztuje 19 zł, czyli 3,8 kg to koszt 40 zł, zatem ok. czterokrotnie taniej.

Poza tym mamy możliwość odmierzyć tyle proszku, ile potrzeba - w naszym przypadku 10 gram na krótki program - 25 min. (w zupełności na co dzień wystarcza, a po proszku ani śladu).  

Czyli z 1,8 kg proszku robi się już 180 puszczeń zmywarki za 19 zł. Miesięczny koszt przy takim zużyciu proszku to 4,75 zł!, czyli rocznie 57 zł.

396 - 57 = 336 zł oszczędności na samym proszku.

Nie licząc oszczędności wody i prądu, bo teraz możemy puścić zmywarkę na krótki program.

Warunek to precyzyjne odmierzanie proszku - jedyne, czego potrzeba to miarka odmierzająca 10 gram.

 


Kupiłem proszek na cały rok za 57 zł. W kieszeni mam 339 zł. 

Policzcie sami!


Koszt jednorazowego zmywania:

73 grosze - w przypadku kostki

10 groszy w przypadku proszku (zmywarka 45 cm, program krótki)

Oczywiście wyliczenia są uzależnione od tego, jakich kostek używacie i jakiego proszku chcielibyście używać.

Schodząc głębiej i wracając do słowa kluczowego: "wygoda". W którymś momencie uznaliśmy, że tak będzie wygodniej. A producenci podają nam na tacy wygodne rozwiązania, za które przychodzi nam wielokrotnie przepłacać. Moglibyśmy w ten sam sposób przyjrzeć się także kapsułkom do prania lub kapsułkom do parzenia kawy. Myślę, że wnioski byłyby podobne.