Magia sprzątania na Netflix

Jeżeli korzystacie z Netflixa zachęcam do obejrzenia nowego serialu Sprzątanie z Marie Kondo, ekspertką od sprzątania i autorką popularnej książki Magia sprzątania.

Przyznam się, że książki nie czytałem, ale krótkie (35-40 min.) odcinki, jak dotąd dwa, obejrzałem z przyjemnością miłośnika upraszczania życia. Co i rusz towarzyszyła mi myśl: "A nie mówiłem", bo to wypisz wymaluj sztuka dobrowolnej prostoty, którą możemy osiągnąć poprzez eliminację (decluttering) i umiejętność porządkowania. Czasem wystarczy nauczyć się składać prześcieradła na gumce czy dziecięce ubranka, co Marie w krótkich wstawkach pokazuje widzom.

Po pierwszym zderzeniu z filigranową postacią Marie i i pewnym amerykańskim rysem tego rodzaju produkcji przyznam się, że odcinki oglądałem z dużym zainteresowaniem. Widać nie tylko zewnętrzną, pozytywną stronę eliminacji nadmiaru, ale także przemianę głównych bohaterów (w odcinkach przeze mnie obejrzanych były to dwie rodziny z dwójką dzieci), która jest warunkiem powodzenia eksperymentu, przez który przeprowadza ich Marie Kondo.

Proces sprzątania przebiega zawsze w ten sam sposób, przez porządkowanie kategorii przedmiotów w określonej kolejności: ubrania, książki, papiery i "komono", czyli kuchnia, łazienka, garaż i drobiazgi, a wreszcie pamiątki.

Bohaterowie zmagają się z wewnętrznymi "demonami posiadania" i ze sobą nawzajem (dają o sobie znać różnice charakterów), ostatecznie jednak pokonują własne bariery. Co ciekawe i ważne Marie respektuje ograniczenia i jej podejście dalekie jest od minimalistycznej skrajności, koncentrując się na uzyskaniu harmonii i równowagi. Efektem ubocznym zewnętrznego uporządkowania, równie ważnym, jeśli nie najważniejszym, jest pogłębienia świadomości bohaterów i zacieśnienie ich wzajemnych relacji.

Sezon 1 (a więc może będą następne) składa się  z 8 odcinków: Sprzątanie przy maluchach, Puste gniazdo, Mieszkanko, Przynosić radość po stracie, Studenci czy dorośli?, Wśród stosów niepotrzebnych rzeczy, Czekając na narodziny, Co dwie bałaganiary, to nie jedna.


Zachęcam do obejrzenia - na widok zmian, jakie dokonują się dzięki eliminacji tego, co zbędne, krew zaczyna krążyć szybciej. Być może Marie zmobilizuje do sprzątania także nas?

Dajcie znać, jeśli obejrzeliście!