Terminu "dobrowolna prostota" (voluntary simplicity) użył po raz pierwszy amerykański filozof Richard Gregg (1885-1974), który w 1936 r. (!) opublikował esej The Value of Vountary Simplicity. Ostatnio sięgnąłem do tego tekstu i jego aktualność mnie zaskoczyła. Kilka ciekawszych fragmentów, w moim tłumaczeniu, poniżej, zaś pełny tekst (w języku angielskim) znajdziecie tutaj.
Prostota a ekonomia
Nasza cywilizacja przypomina wielka maszynę posadowioną na zbyt słabym fundamencie. Jej wibracje rozrywają całość na kawałki. Jesteśmy opętani przez narzędzia, których używamy. Nasze życie i myślenie stało się mechanistyczne i zatomizowane. Technika i pieniądz wyzwalają więcej zewnętrznej energii, ale odbierają nam siły wewnętrzne.
Uważamy, że technika pozwoli nam zaoszczędzić czas i odpocząć, lecz w rzeczywistości czyni ona życie bardziej zatłoczonym i szybkim. Telefony, które miały oszczędzić czas i energię w zakresie drobnych czynności dnia codziennego, wprawdzie usprawniły nasze życie, ale poszerzyły krąg kontaktów i w ten sposób rzekomo zaoszczędzony czas został wypełniony rozmowami telefonicznymi lub wynikającym z nich zobowiązaniami. Obejmujemy aktywnością znacznie większy obszar niż poprzednio, ale jednocześnie wzrasta nasza niezaspokojona potrzeba odpoczynku.
Sposobem na poradzenie sobie ze wzrostem skomplikowania świata nie jest jeszcze większa jego złożoność. Prostota nie jest zatem czymś staroświeckim, lecz niezbędnym i adekwatnym środkiem służącym do naprawy stechnicyzowanego świata.
Jeśli chodzi o rzeczy materialne, w większości nie jesteśmy ich producentami ani dystrybutorami, lecz konsumentami. Prostota życia w pierwszym rzędzie wpływa przede wszystkim na konsumpcję, ustanawiając jej nowe standardy. Dlatego to konsumpcja jest dziedziną, poprzez którą każdy z nas może wpływać na życie ekonomiczne całego społeczeństwa. Na tym, nawet najmniejszym, terenie, każdy może rozwijać własną kontrolę nad ekonomicznymi siłami produkcji i dystrybucji dóbr. Jeśli zależy nam na wspólnym dobrobycie, winniśmy przemyśleć i zdecydować, jakie standardy konsumpcji obierzemy my sami i nasza rodzina.
Jeśli chodzi o rzeczy materialne, w większości nie jesteśmy ich producentami ani dystrybutorami, lecz konsumentami. Prostota życia w pierwszym rzędzie wpływa przede wszystkim na konsumpcję, ustanawiając jej nowe standardy. Dlatego to konsumpcja jest dziedziną, poprzez którą każdy z nas może wpływać na życie ekonomiczne całego społeczeństwa. Na tym, nawet najmniejszym, terenie, każdy może rozwijać własną kontrolę nad ekonomicznymi siłami produkcji i dystrybucji dóbr. Jeśli zależy nam na wspólnym dobrobycie, winniśmy przemyśleć i zdecydować, jakie standardy konsumpcji obierzemy my sami i nasza rodzina.
Nasz system ekonomiczny jest wadliwy, gdyż opiera się na chciwości i rywalizacji. Ostentacyjną dominantą współczesnego życia jest chęć dorównania sąsiadom. Prostota życia jest aktem sprzeciwu wobec takiego podejścia. Ci, którzy pragną zreformowania istniejącego porządku ekonomicznego, powinni żyć w prostocie i zachęcać innych do tego samego. Kapitalizm nie jest tylko organizacją banków i przemysłowców, lecz składają się na niego także nasze postawy i nawyki. Jeżeli chcemy wziąć udział w jego transformacji, powinniśmy zacząć zmieniać swoje własne życie w pożądanym kierunku. Pierwszy krok, który mogę uczynić, by zmniejszyć swój udział w nadmiernej eksploatacji, to żyć prosto. Produkcja i konsumpcja bogactwa odrywa pracę i kapitał od zadań, które są bardziej społecznie pożądane. Wydajemy więcej na reklamę niż na ochronę przed zimnem, gorącem, wilgocią, zwierzętami, chorobami, przestępstępczością i bólem.
Społeczne aspekty prostoty
Rezultatem nieskrępowanego kontaktu człowieka z przyrodą i innymi ludźmi jest radość i poczucie wyzwolenia. Taka jedność z naturą i ludźmi jest czymś, czego bardzo brakuje współczesnym uprzemysłowionym społeczeństwom. Brak prostoty wznosi barierę pomiędzy mną i innymi ludźmi. Bogate życie okupione jest obawą przed biednymi i koniecznością troszczenia się o swoje posiadanie. Nie ma w nim czasu na dbanie o dobre relacje z innymi.
Osobowość
Prostota jest niezbędnym elementem w okazywaniu miłości i ludzkiej solidarności. Wraz z inteligencją i siłą charakteru była obecna w życiu wielkich postaci, takich jak Budda, Jezus, święty Franciszek czy Gandhi. Ci, którzy wywarli największy wpływ na innych ludzi, byli osobami dysponującymi niezwykle małą ilością rzeczy. Im większa osobowość, tym mniejsze znaczenie posiadania. Przyjaźń i miłość nie wymagają własności nieruchomości. Kreatywność nie zależy od stanu posiadania. Niematerialne relacje są ważniejsze dla jednostki i dla społeczeństwa niż gromadzenie dóbr.
Prostota jako higiena psychiczna
Jak nadmiar jedzenia jest szkodliwy dla organizmu, choć jakość wszystkich potraw jest doskonała, podobnie istnieją ograniczenia w ilości mienia, które dana osoba może posiadać, aby zachować zdrowie psychiczne. Posiadanie wielu rzeczy i wielkiego bogactwa tworzy tak wiele możliwych wyborów i decyzji, że staje się to źródłem zaburzeń.
Jeżeli dana osoba mieszka pośród wielkich posiadłości, stanowią one środowisko, które wywiera na nią swój wpływ. Jej wrażliwość na ważne kwestie międzyludzkie jest zablokowana i stępiona. Przestrzeganie prostoty jest wynikiem uznania faktu, że na każdego duży wpływ wywiera jego otoczenie i rodzi to określone konsekwencje. Środowisko modyfikuje wszystkich żywe organizmy. Dlatego każdy powinien dokonać wyboru i świadomie stworzyć takie najbliższe otoczenie, które wpłynie pozytywnie na jego charakter, umożliwiając mu jak najmądrzejsze życie. Prostota daje pewien rodzaj wolności i jasności widzenia.
Przestroga
Choć prostota życia jest słuszną zasadą, istnieje jeden ważny środek ostrożności przy jej stosowaniu. Rozmawiałem z Mahatmą Gandhi o życiu w prostocie i powiedziałem, że łatwo było mi zrezygnować z większości rzeczy, ale nie z książek. Odpowiedział: "Więc nie oddawaj ich. Tak długo, jak czerpiesz z czegoś wewnętrzną pomoc i poczucie komfortu, powinieneś to zatrzymać. Jeśli zrezygnujesz z tego w nastroju poświęcenia lub z poczucia obowiązku, będziesz nadal chciał to z powrotem, i to niezaspokojenie będzie dla ciebie problemem. Zrezygnuj z danej rzeczy, jeśli chcesz osiągnąć jakiś inny stan tak bardzo, że nie stanowi ona już dla ciebie atrakcji lub jeśli wydaje się przeszkadzać w osiągnięciu tego, co jest znacznie bardziej pożądane".
Kultywowanie prostoty
Prostota wymaga rzetelności, uczciwości i szczerości, unikania zewnętrznego bałaganu, mnogości rzeczy nieistotnych dla zasadniczego celu naszej egzystencji. Oznacza powściąganie energii i pragnień w pewnych dziedzinach, aby osiągnąć większą obfitość życia w innych. Oczywiście musimy próbować zrozumieć wszystkie konsekwencje idei dobrowolnej prostoty. Daleko ważniejsze jest jednak wyobrażanie sobie prostego życia w wolnych chwilach. Czytaj książki i artykuły, dzieląc się nimi. Poszukaj ludzi o podobnych zainteresowaniach. Praktykuj prostotę zarówno w małych, jak i wielkich rzeczach. Ponieważ rywalizacja i przesadny indywidualizm prowadzą do złożoności życia, pomożemy sobie w drodze ku prostocie poprzez pielęgnowanie ludzkiej solidarności. Staraj się rozwijać zdolność do pracy bez przywiązania. Rozwijaj w sobie takie cechy, jak odporność na wpływ rożnego rodzaju grup, wytrzymałość w obliczu nieprzychylnych komentarzy czy prób ośmieszania, przedkładanie wartości niematerialnych i relacji z innymi nad wrażenia zmysłowe, cierpliwość i siła woli. Zdobycie prostoty wymaga niekiedy wysokiej ceny.
Prawda, że ciekawe? A jak Wam się podobało? Czy zgadzacie się z przestrogą? Czy jako jednostki, dokonujące drobnych wyborów, możemy mieć wpływ na ekonomię? Dokonując (lub nie) konkretnych zakupów niejako oddajemy swój głos jako konsumenci. Pamiętam jak w USA Bush zachęcał do zakupów, co miało być środkiem do poprawy sytuacji gospodarczej. Może ograniczając wydatki działamy aspołecznie? Zapraszam do komentowania i dyskusji o mikro-makrosprawach...
Dzięki za tłumaczenie. Kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych tekstów, na jakie ostatnio trafiłam. Pozdrawiam. :)
Cała przyjemność po mojej stronie (: Pozostaje przemyśleć i zastosować...
UsuńSuper myśli
Usuńto wezwanie do ograniczenia konsumpcji przypomina mi naukę społeczną Kościoła... i jedna wątpliwość się rodzi - wspominałeś o wezwaniu Busha do dokonywania zakupów - i można chyba powiedzieć że gospodarka wielu nowoczesnych państw jest właśnie w znacznym stopniu oparta na sprzedaży usług i dóbr konsumpcyjnych - zatem teoretycznie gdyby większość społeczeństwa (w co raczej nie wierzę) poszła drogą prostoty to czy nie..... zapanowałby kolejny światowy kryzys gospodarczy ??? a w Polsce bezrobocie zwiększyłoby się ileś razy itd. - to raczej pytanie, nie stwierdzenie .... być może teoretycznie prostota przestałaby być wyborem a stała się koniecznością życiową wobec sytuacji gospodaczej ... ??? ....z drugiej strony można postawić pytanie, czy postęp gospodarczy jest wartością najważniejszą ... i tutaj odpowiedź jest oczywista, niemniej może jednak w pewnej formule złotego środka konsumpcjonizm dóbr może mieć wymiar pozytywny również dla ich producentów (i ich rodzin)
OdpowiedzUsuńŁK
Zgadzam się. Ten tekst to dla mnie taka perełka, która daje do myślenia i zostawia coś po sobie, gdy już ją przeczytam...
OdpowiedzUsuńSzczególnie podobają mi się społeczne aspekty prostoty i ta niezwykle ważna w dzisiejszych czasach higiena psychiczna :)
Pozdrawiam
Kasia
Czytając takie treści, wiem że nie marnuję czasu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
Usuń