Wprawdzie nie wracam do stałego pisania na blogu, ale do napisania tego postu skłoniła mnie wiara w to, że tworzymy wspólnotę ludzi, którym bliskie są te same wartości, nadających na tej samej fali. W swoich postach starałem się podkreślać, że prostota nie ogranicza się tylko do redukcji stanu posiadania, choć i to jest ważne, zwłaszcza na początku. Odwracamy się od materializmu, czując w głębi serca, że prawdziwe szczęście leży poza przedmiotami, majątkiem i dobrobytem. Prostota pozwala przebić się przez mur obojętności, wrogości, rywalizacji. Gdy przestajemy gonić za pieniędzmi, karierą, nowymi gadżetami, odkrywamy prawdziwy sens życia. Zaczynamy świadomie żyć, tak jak w głębi serca czujemy, że warto jest żyć, a nie tak jak nam to stara się wmówić współczesny świat.
W poście Solidarność drogą do prostoty napisałem, że życie w prostocie to także, a może zwłaszcza, odbudowanie naturalnych, serdecznych relacji z innymi ludźmi. Prostota w relacjach z innymi, z Wami, to dla mnie przede wszystkim bycie takim, jakim się jest, bez udawania kogoś wyjątkowego. To prostolinijność, naturalność i szczerość w dzieleniu się sobą. Myślę, że niektórzy mieli okazję tego doświadczyć, wymieniając się mailami lub spotykając się ze mną i moją rodziną osobiście. Dzięki prostocie (i pisaniu tego bloga) miałem możliwość poznać tak wielu z Was! Nie tak dawno ja i moja Żona mieliśmy przyjemność gościć u nas Anię (Ajkę). Jak stwierdziła nasza znajomość "odwirtualizowała" się, stając się czymś jeszcze bardziej konkretnym i namacalnym. Miałem poczucie, że doskonale się rozumiemy i znamy od dawna. Poprzez blogi odnajdujemy innych, którzy myślą i czują podobnie, i obierają podobny sposób życia. Prostota zbliża nas do siebie. To, co dla mnie stanowi prawdziwą wartość w drodze do prostego życia, to możliwość spotkania się, rozmowy, dzielenia się tym, co mamy najlepszego - SOBĄ. To także gościnność i pomoc potrzebującym.