25 rzeczy, których możesz się pozbyć już dzisiaj

źródło
Trafiłem na stosunkowo stary wpis (z sierpnia 2011 roku) na stronie Wise Bread pt. 25 rzeczy do wyrzucenia już dzisiaj. Interesujący wpis, bo chociaż trochę "wiekowy", to jednak nadal prawdziwy. Postanowiłem przetłumaczyć go na polski. Jeżeli ktoś ma ochotę, może przeczytać go w oryginale.

Autor, Paul Michael, rozpoczyna wpis od cytatu z filmu "Podziemny krąg":
"Rzeczy, które posiadasz, w końcu zaczynają posiadać ciebie"
Dlaczego więc godzimy się na to, aby "posiadały" nas niektóre przedmioty? Nie wyrzucamy ich, ponieważ jesteśmy emocjonalnie do nich przywiązani. Nie ma prostej metody na pozbywanie się przedmiotów, ale uczucie uwolnienia, towarzyszące pozbyciu się niektórych z nich, może być niesamowite.

Jakich zatem rzeczy powinniśmy się -według autora- pozbyć z naszego życia? Będą to:

1. Ubrania i buty, których nie nosiliśmy w przeciągu ostatnich 18 miesięcy
Zasada jest prosta. Jeżeli czegoś nie nosiło się przez dłużej niż 18 miesięcy, czyli -jakby nie patrzeć- przez minimum jeden cały sezon, powinno to wylądować w koszu. Jeżeli nie chcesz marnować danej rzeczy, bo na przykład nie jest w ogóle zużyta, spróbuj ją sprzedać lub oddać na cele charytatywne.

2. Stare farby
Większość z nas posiada jakiś zapas starych farb. Chociaż nie wiadomo jak byśmy się starali, zawsze kupimy o "parę" mililitrów za dużo. Cały problem polega na tym, że niezużytą farbę przeznaczamy "na poprawki", których nie robimy za często. Nawet gdy zdecydujemy się po jakimś czasie coś zamalować, to ściana wcześniej wymalowana zdążyła już wyblaknąć, zbrudzić się lub odbarwić. Nie będzie idealnego połączenia między nimi. Ostatecznie zdecydujemy się kupić kolejną puszkę, aby wykończyć tę jedną ścianę w całości. Dobrym pomysłem jest odlanie sobie np. 100 mililitrów i trzymanie tylko takiego pojemnika. Całą resztę można zutylizować.

3. Rzeczy, które wypełniają naszą "śmieciową" szufladę
Każdy z nas posiada chyba taką szufladę. Szufladę, gdzie lądują w ostateczności każde zbędne rzeczy. Śrubki, które zostały, gdy coś skręcaliśmy. Taśmy izolacyjne. Parę kołków, gwoździ, trochę drucików, bo "a nuż się przyda." Między nimi kombinerki, śrubokręt, może młotek. Z biegiem czasu szufladę coraz trudniej jest zamknąć. Nie ma co ukrywać, że powinniśmy robić od czasu do czasu porządek w takim miejscu. 


4. Stare rachunki i faktury
Powinniśmy starać się powoli przechodzić na rachunki elektroniczne. Woda, prąd, gaz, nawet czynsz i rachunek za telefon. Wszystko to można ustawić jako płatność automatyczną w naszym banku. Dostajemy tylko e-maila z informacją o wysokości opłaty. Raz w miesiącu tylko kontrola, czy wszystko opłacone i żadnej zbędnej makulatury w domu.

5. Nieprzeczytane książki

Ile to posiadamy książek, których po zakupie nigdy nie przeczytaliśmy? Lub książek, które kupiliśmy i w najlepszym razie przeczytaliśmy tylko raz? Zapewne jest tego trochę. Zbiory, których nie mamy zamiaru przeczytać, powinniśmy oddać do antykwariatu. Nie ma sensu trzymać niepotrzebnie makulatury w domu.

6. Przeterminowane leki i witaminy
Nie tylko zaoszczędzi nam to trochę miejsca w szafce, ale może także uratować nam życie. Jeżeli leki przekroczą swoją datę ważności, stają się słabsze. Aby działały tak jak producent to przewidział, musielibyśmy zwiększać ich dawki. Niebezpieczeństwo jest jednak takie, że nigdy nie wiemy jak bardzo taką dawkę musielibyśmy zwiększyć. Niektóre leki mogą też zmienić swoją kompozycję chemiczną, co może wywoływać niebezpieczne skutki uboczne. Dla naszego bezpieczeństwa powinniśmy raz na jakiś czas rewidować daty ważności i wszystkie przeterminowane leki wyrzucać (nie do śmietnika, lecz specjalnego kontenera w najbliższej aptece!).

7. Kubki i szklanki
Ile posiadacie kubków w swoich szafkach? Szansa, że zdecydowanie więcej niż domowników, jest całkiem spora. Do niedawna u mnie też tak było. Całe szczęście, że zdecydowałem się wprowadzić małe zmiany.
Już nie ma szklanek na każdą okazję. Nie ma kubka z każdego zakątka na świecie lub z reklamówką jakiejś firmy. Zostały tylko takie, które są ciągle w użyciu.

8. Plastikowe pojemniki

Mamy zdecydowanie za dużo małych plastikowych pojemników. Do niektórych z nich brakuje pokrywek. Inne są odbarwione. Najgorsze jest jednak to, że zawsze się coś znajdzie, co można włożyć do środka każdego z nich. Im mniej więc posiadamy pojemników, tym mniej będziemy posiadali dodatkowych przedmiotów. Im mniej będziemy posiadali dodatkowych przedmiotów, tym mniej będziemy musieli poświęcać czasu na ich sprzątanie.

9. Stare obrusy

Posiadamy wiele obrusów. Mamy obrusy codzienne i na specjalną okazję. Obrusy, które są stare i obrusy, które nie pasują już do stołu. Wszystkich obrusów, które nie wpadają do kategorii codziennych lub "na specjalną okazję" (a więc tych, które są wyciąganie minimum raz w roku) powinniśmy się pozbyć. Zajmują tylko niepotrzebnie miejsce, a szanse na to, że kiedykolwiek przykryją nasz stół, są naprawdę niewielkie.

10. Przedłużacze i inne kable

Ile sprzętu elektronicznego, tyle różnych kabli do niego. Całe szczęście Unia Europejska wprowadziła standaryzacje ładowarek, bo tutaj też potrafił być koszmar. Raz na jakiś czas powinniśmy przeglądać zasób naszych kabli. Jeżeli już nie posiadamy sprzętu, do którego mogą pasować, powinniśmy je wyrzucić. Szanse na to, że pojawi się jakieś urządzenie w naszym domu, które nie będzie miało kabla, a my "przypadkiem" będziemy go posiadać, są naprawdę znikome.

11. Magazyny i czasopisma

Ile razy zdarzyło się ci wrócić do starego magazynu? Może znajduje się tam jakaś wiedza, która będzie ci potrzebna, ale prawdopodobnie będzie to tylko jeden artykuł. Wyrwij go i zarchiwizuj do teczki (albo moim sposobem zrób zdjęcie telefonem i wrzuć np.: do Evernota). Resztę gazet i czasopism możesz odnieść do punktów usługowych, w których znajduje się poczekalnia (salon fryzjerski, kosmetyczny, dentysta). Niech inni też skorzystają.

12. Przyprawy
Wiedzieliście, że przyprawy tracą swoją właściwości po jakimś czasie? I tak np.:

  • mieszanki przypraw po około 1-2 lat
  • zioła 1-3 lat
  • przyprawy zmielone 2-3 lat
  • przyprawy w całości 3-4 lat
  • ekstrakty: 4 lata (nie wliczając ekstraktu z wanilii, którego termin ważności jest nieskończony)
Jeżeli posiadamy duży zapas przypraw, powinniśmy przejrzeć ich termin ważności. Jeżeli takowego nie posiadają - używajmy przewodnika powyżej.

13. Stare kartki pocztowe

Tutaj dochodzi sprawa sentymentu. Nie jest łatwo wyrzucać coś, w co inna osoba włożyła swoje serce. Prawda jest jednak taka, że my nie wyrzucamy podarowanej miłości, wyrzucamy tylko kawałek makulatury.
Możesz zastosować mój sposób, wspomniany już wcześniej. Zdjęcie telefonem i cyfrowa archiwizacja. Jak będę chciał sobie poprzeglądać stare kartki jakie dostałem, wystarczy, że otworze odpowiedni folder (jego kopia znajduję się na jednym z dysków w chmurze, tak dla bezpieczeństwa).

14. Kasety VHS, kasety magnetofonowe, gry, a nawet płyty CD i DVD
Nie ma co ukrywać, że wszystkie tego typu media stały się lub stają mediami przeterminowanymi. Chociaż płyty DVD jeszcze jakoś się trzymają, to już powoli także nachodzi ich kres. Możliwość oglądania lub słuchania wszystkiego w internecie sprawia, że nie potrzebujemy już posiadać żadnego fizycznego nośnika w naszym domu.

15. Kosmetyki

Podobnie -tak jak autor- nie używam wielu z nich, ale każdy kosmetyk ma swoją przydatność do użycia. Zazwyczaj mamy nadrukowany ładny symbol oznajmiający w przeciągu ilu miesięcy powinniśmy dany produkt zużyć. Jeżeli niestety go nie ma, możemy użyć przewodnika poniżej:

  • mascary: 3 miesiące
  • podkłady: 12 miesięcy
  • korektory: 12-18 miesięcy
  • pudry: 18 miesięcy
  • róże i samoopalacze: 18 miesięcy
  • róże w kremie: 12-18 miesięcy
  • cienie do oczu: 18 miesięcy
  • kredka do oczu: 18 miesięcy
  • eyeliner: 6 miesięcy (nazwa angielska liquid eyeliner, tak naprawdę nie wiem jak się to tłumaczy)
  • pomadki i błyszczyki: 18 miesięcy
  • konturówki: 12 miesięcy
  • lakiery do paznokci: 12 miesięcy
  • gąbki do makijażu: umyć po każdym użyciu i wyrzucić po miesiącu użytkowania.

16. Stara bielizna i skarpetki
Jak już nabędziemy nową bieliznę (skarpetki), nie starajmy się jej oszczędzać na lepsze czasy. Czasami trzeba się pozbyć tej starej, wyblakłej, może nawet z dziurami, aby zastąpić ją nową.

17. Stary sprzęt elektroniczny (wliczając telefony komórkowe)
Przetrzymujemy starą elektronikę "na wszelki wypadek". Prawda jest jednak taka, że ten wszelki wypadek nigdy nie nachodzi. Jak już się stanie jakiś "wypadek", to niestety trudno się przesiąść z nowego mercedesa na starego malucha (czasami nawet już nie ma takiej możliwości). Człowiek nadal pragnie mieć mercedesa i zaraz pędzi do sklepu, aby kupić np. telefon o minimum takich samych parametrach jak poprzedni. Stary sprzęt powinien być oddawany na recykling lub na cele charytatywne. Lepiej komuś pomóc niż czekać aż stara technologia stanie się jeszcze starsza.

18. Wieszaki
Podobno mamy za dużo wieszaków. Akurat ja nie mogę się odnieść do tego, ale jeżeli masz wieszaki słabej jakości lub zepsute, a dodatkowo wiszą w Twojej szafie i nic, oprócz wiszenia, nie robią, możesz je wyrzucić.

19. Zabawki
W dzisiejszych czasach nasze dzieci zalewane są zabawkami. Nawet gdy my nie kupujemy ich za dużo, to zawsze znajdzie się babcia lub ciocia, która obdaruje naszą pociechę czymś nowym. Powinniśmy raz na jakiś czas robić z nimi porządek. Nauczmy dziecko decydowania o tym, które zabawki chce zatrzymać, które chciałoby oddać na cele charytatywne, a które niestety trzeba już wyrzucić.
Niestety, nie każda zabawka będzie mogła mieć swoje drugie życie, dlatego
- lalki, które nie posiadają kończyn
- samochody bez kółek
- puzzle z brakującymi kawałkami...
raczej powinny być wyrzucone lub przynajmniej oddane na recykling.

20. Wszystko z projektów "naprawi się"
Czy wy też macie jakieś przedmioty, które trzeba tylko trochę odnowić, aby nabrały drugiego życia?
Może zostały podarowane nam one przez jakiegoś bliskiego? Leżą pewnie już któryś rok w naszym garażu lub piwnicy. Wszystkie to powinny być oddane dalej (może jednak ktoś się za nie weźmie i da im drugie życie) lub zutylizowane. Nie ma sensu trzymać przedmiotów, bo może kiedyś coś jeszcze z nimi zrobię.

21. Łóżeczka, foteliki samochodowe i inne rzeczy z dzieciństwa naszych dzieci
Tutaj dochodzą dwie sprawy. Pierwsza taka, że dzieci bardzo szybko wyrastają ze swoich rzeczy.
Druga, że regulacje dotyczące bezpieczeństwa bardzo często się zmieniają. Coś, co było jeszcze bezpieczne parę lat temu, nie musi być bezpieczne dzisiaj. Jeżeli nie spodziewamy się (nie planujemy) kolejnego dziecka w najbliższej przyszłości, powinniśmy zastanowić się nad oddaniem takich rzeczy osobom, które aktualnie ich potrzebują (a które teoretycznie są bezpieczne). Reszta powinna zostać zutylizowana.

22. Perfumy i wody kolońskie
Zostałeś obdarowany przez kogoś kiedyś jakimiś perfumami, które nie za bardzo ci pasowały? Albo sam kupiłeś, bo myślałeś, że będziesz ich używał? Jak nie używałeś ich wcześniej, i nie masz zamiaru używać ich w najbliższej przyszłości - nie ma sensu trzymania ich u siebie po szafkach. Może komuś się spodoba dany zapach? Spróbuj je komuś oddać. Jeżeli nie, powinny "zaliczyć" śmietnik.

23. Biżuteria
Czy posiadasz pozrywane łańcuszki? Stare obrączki, pierścionki? Może jakieś broszki, w których nikt już od dawna nie chodzi? Nawet gdy to jest złoto, nie ma sensu tego trzymać. Wszystkie te rzeczy możesz oddać do skupu. Czasem może nawet zarobisz na tym niezłą sumkę.

24. Dywany i dywaniki
Zmieniliście wystrój naszego wnętrza i stary dywan już do niego nie pasował? Wynieśliście go do piwnicy i leży już tam ładnych parę lat? Jak często ma miejsce taka historia? Jeżeli nie potrafisz znaleźć dla niego jakiegoś normalnego miejsca, gdzie mógłby spełniać swoją funkcję, chyba powinieneś zastanowić się nad jego wyrzuceniem.

25. Jedzenie
Jesteśmy społeczeństwem, które marnuje niesłychane ilości jedzenia. Zapełniamy nasze lodówki lub szafki jedzeniem, które może kiedyś jeszcze zjemy. Powinniśmy poprzeglądać czasami, czy nic się nie przeterminowało. Jeżeli już tak jest, to niestety, dla naszego bezpieczeństwa, powinno wylądować coś takiego w koszu. Jeżeli posiadasz jeszcze po szafkach poukrywane jedzenie, którego z jakiś powodów już nie zjesz, może powinieneś oddać je bardziej potrzebującej osobie?


To tyle. Wszystkie 25 punktów z artykułu. Znasz jeszcze jakieś przedmioty, o których autor zapomniał? Zapraszam, dodaj je w komentarzach.

39 komentarzy:

  1. ad. 5 Książek mi zawsze mało; jedyne zbieractwo, które panuje nade mną :)
    ad. 14 co prawda "wszystko" jest już podobno w internecie, ale na szczęscie internet nie wszędzie jest wiec kaset magnetofonowych z muzyką nie wyrzucę (pomijając już fakt, że są na nich nagrania których NA PEWNO nie ma w internecie)
    ad. 16 Jako wyznawca zasady: "wyrzuć dopiero gdy nie jesteś w stanie naprawić" skarpety ( i niektóre inne rzeczy) wyrzucam dopiero jak nie jestem już w stanie ich zacerować,
    ad. 17 wieży Unitry z lat 80 nie wyrzucę tylko dlatego, że stara. Jakakolwiek nowa owszem może i lepsza, ale ma w wady które z marszu dyskwalifikują; nie jest produkcji Unitry i nie wygląda jak Unitra. Inna elektronika (i "mechanika") jest traktowana podobnie... Nowe pojawia sie dopiero ówczas gdy "starego" nie da się już naprawić.
    Co do reszty, "z grubsza" sie zgadzam.
    Roman

    OdpowiedzUsuń
  2. ad 8. Dla mnie małe plastikowe pojemniki - kilka sztuk kupionych jednocześnie (a dzięki temu wchodzą jeden w drugi) to niezastąpiona rzecz w kuchni - można zamrozić np. nadmiar zupy albo ugotowanej fasolki i mieć pod ręką gotowy obiad.
    Co do reszty się zgadzam, a wielu rzeczy z listy nigdy nie miałam (np. obrusów albo perfum).
    Dla mnie najciekawsze było pozbycie się pamiątek - starych zapisków, pocztówek, listów itp. Nic się nie zmieniło. Okazało się, że nigdy do tych pamiątek nie wracałam.
    Fajne to zestawienie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. 25. Jedzenie
    Sorry ale wyrzucanie rzeczy zaraz po uplynieciu "daty waznosci" ktora nawiasem mowiac czesto nia nie jest ("najlepiej spozyc przed" i inne) to jest marnotrawstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdziwsza prawda :) Te "terminy przydatności do spożycia" trzeba traktować wielce orientacyjnie... Nie raz i nie dwa jadłem jogury otwarte tydzień po "upływie" lub ostatnio śmietanę otwartą cały miesiąc "po" :)
      I jakoś nie zauważyłem, żebym umarł ;)
      Kupno czegoś z długim "terminem przydaności" (czyli domyślnie: w miarę świeżo wyprodukowanego) i prawidłowe przechowywanie lub prawidłowe zabezpieczenie do przechowywania potrafią uczynić "cuda" :)
      Roman

      Usuń
    2. No właśnie, szkoda wyrzucać jedzenie, najlepiej po prostu kupować tyle, żeby się nic nie marnowało, a jak upłynęła przypadkiem data, to znak że trzeba szybko zjeść:)

      Usuń
    3. To chyba jednak jestem minimalistką :) No może oprócz przypraw nie ma wielu rzeczy:)))

      Usuń
  4. ja co jakiś czas robię przegląd listów/kartek.
    i tutaj z zasady nie wyrzucam niczego, no chyba, że w jakichś bardzo wyjątkowych sytuacjach.

    co do pozostałych punktów- wszystko mam od dawna "odhaczone".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja stosuję się chyba do wszystkich zasad, uwielbiam wyrzucać rzeczy niepotrzebne, ale niejednokrotnie prosząc męża o zniesiene tych rzeczy albo na śmietnik albo gdzieś dalej do utylizacji, po pewnym czasie zauważam, że on sam jeszcze te "śmieci" przesegregował i stos w piwncy rośnie....chyba i tam muszę zacząć dzierżyć władzę, bo niedługo rowery będą stać na klatce...

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu wpisu Piotra od razu wyrzuciłem parę kabli i duży pojemnik po farbie... Nad dokumentami staramy się zapanować i mieć tyle, aby zmieściły się w segregatorze, w większości przeszliśmy na faktury elektroniczne.
    Warto chyba dodać punkt dotyczący dowodów zakupu i gwarancji, a także instrukcji użytkowania różnych sprzętów. Zapominamy, że po 12/24 miesiącach paragony i faktury można wyrzucić, a z instrukcji we wszystkich językach świata wystarczy wydrzeć karteluszek po polsku (jeśli to w ogóle potrzebne, bo instrukcje są też zwykle dostępne on-line). Mamy niewielkie pudełko z instrukcjami i dowodami zakupu - warto na fakturze napisać czerwonym flamastrem kiedy kończy się gwarancja i co jakiś czas je wyrzucać. Ale uwaga - w przypadku bardziej wartościowego sprzętu warto zachować dowód zakupu. Sprzedając go np. na Allegro możemy wtedy udowodnić, że jesteśmy prawowitymi właścicielami danej rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam dużo starych notatek na papierze, jeszcze dotyczących mojej poprzedniej pracy. To wyrzucam, ale ostrożnie: patrzę, czy jednak się nie przydadzą. Jak mam wątpliwości, zaznaczam ołówkiem i zostawiam. Kiedy przeglądam następnym razem, wiem, czy mi się jednak przydało, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jedno. Popieram minimalizm, ale do stron o minimalizmie zniechęca mnie głównie to, że często są to strony o wyrzucaniu. W roztargnieniu czytelnik mógłby pomyśleć, że całe życie minimalisty polega na rozglądaniu się i szukaniu, co by tu jeszcze wyrzucić. Warto byłoby poświęcić jakiś artykuł tematowi, jak i kiedy wyrzucać, by pozostał czas na inne rzeczy.

      Usuń
    2. Żeby zauważać nadmiar od razu można albo zrobić sobie listę osobistych rzeczy w Excelu, albo wyznaczyć konkretną ilość miejsca na dany rodzaj rzeczy. Ja stosuję obie metody jednocześnie: Na ubrania mam dwie małe półki, na kosmetyki i suszarkę małą saszetkę - jeśli się przestają mieścić to muszę coś wyrzucić. Dzięki liście w Excelu wiem czego mogę się pozbyć a co jest mi nie zbędne do szczęścia. Dzięki temu nie tracę czasu ani na porządki, ani na wyrzucanie, bo wszystko odbywa się błyskawicznie. Dokupiłam trzecia parę spodni -> nie mieści się w szafce -> zerkam na listę -> mam 5 swetrów a potrzebuję max 4 -> nienoszony sweterek oddaje siostrze -> spodnie się mieszczą -> czas: ok 1 min (autentyczna sytuacja sprzed kilku dni :)

      "czytelnik mógłby pomyśleć, że całe życie minimalisty polega na rozglądaniu się i szukaniu, co by tu jeszcze wyrzucić" w moim przypadku by się nie pomylił :P kocham pokazywać sobie i całemu światu, że mogę mieć jeszcze mniej (takie małe zboczenie)

      Usuń
    3. Podoba mi się ta metoda "przestrzenna" w połączeniu z listą rzeczy....o ile nie stosujemy "upychania", co w przypadku ubrań jest dość łatwe (: Pozdrawiam K.

      Usuń
    4. Dlatego trzeba dostosowac przestrzeń do ilości która chcemy posiadać :P ja mam na tyle miejsca co w walizce

      Usuń
  8. Dzięki za to uświadomienie oczywistych oczywistości, od jutra biorę się za wyrzucanie zaśniedziałych bubli.

    OdpowiedzUsuń
  9. to mi daje do myślenia, teraz myśli trzeba zmienić w czyny... choć to bardzo trudne...

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny wpis, aczkolwiek przenoszenie rzeczy z rzeczywistości do sieci nie sprawia że się ich pozbywamy. Zamiast rozwiązać problem przez robienie zdjęć tak naprawdę stwarzamy nowe rzeczy (fotografie) których kiedyś pewnie też zechcemy się pozbyć. Poza tym tracimy czas na wyrzucanie rzeczy - gdyż ich liczba wcale się nie zmienia - mamy bowiem setki nieprzydatnych zdjęć (też rzeczy, które musimy kiedyś przejrzeć). Jeżeli nie można się czegoś pozbyć - może po prostu trzeba to zostawić?

    Dobrze zacząć pozbywanie się przedmiotów od (zawartości)urządzeń elektronicznych - w szczególności komputera. Gdy pozbędziemy się nadmiaru kont, aplikacji, zdjęć itp., łatwiej będzie nadać tym urządzeniom bardzo konkretne funkcje - elektroniczne płatności, poczta i googlowanie w zupełności wystarczą. W ten sposób można zaoszczędzić sporo czasu i głupiego pytania " ale co ja właściwie robiłem przez te trzy godziny".

    I na koniec jeszcze najlepszy sposób na pozbycie się rzeczy: wyjść z założenia że nie posiada się nic i wybrać tylko to co niezbędne. Gdybym tylko pamiętał kto wynalazł ten świetny sposób... ;)
    Pozdrawiam,
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenne uwagi! Zamiast wirtualizacji naszych pamiątek, lepiej od razu zdecydować o ich wyrzuceniu lub... zachowaniu. Pisałem o tym w poście http://wystarczy-mniej.blogspot.com/2012/09/pamiatki-wspomnienia-mucha-w-bursztynie.html Dużym problemem są tysiące zdjęć i filmów, które zachłannie, bez ograniczen, robimy, a których nie mamy czasu przejrzeć, uporządkować, smakować. Tak sobie myślę, że kiedyś ktoś naciśnie wielki delete i wrócimy do poczciwych albumów z wklejonymi fotografiami.

      Usuń
    2. "I na koniec jeszcze najlepszy sposób na pozbycie się rzeczy: wyjść z założenia że nie posiada się nic i wybrać tylko to co niezbędne. Gdybym tylko pamiętał kto wynalazł ten świetny sposób... ;)"
      Orest Tabaka! Człowiek, który mnie zainspirował tak bardzo, że mam niemal tak mało jak on i ciągle minimalizuję!

      Usuń
  11. Dzięki artykułowi zorientowałem się że mam w szafce mnóstwo dezodorantów, których nigdy nie używałem. Ot takie "prezenty"

    OdpowiedzUsuń
  12. Starych skarpetek się nie wyrzuca! Ja najpierw czyszczę nimi buty. Potem idą do czyszczenia roweru, ładnie wchodzą między szprychy, a skarpetka założona na rękę wyczyści łańcuch :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wyrzucajcie i wierzcie w elektroniczne dokumenty - mnie ZUS dopadł po 9 latach ( wtedy było jeszcze 10 lat ich prawo "domagania się" ) - i tylko własnie przechowywanie kwitków w formie papierowej uratowało mi przysłowiową d... bo oni moga gubic i nie miec w systemie - nam nie wolno - na szczęscie jestem paranoiczka i mam pokwitowania na wszystko co tylko dotyczy płatnosci lub dokumentów - taka rodzinna paranoja - i dziekuje za to chomikowanie bo nie było jak udowodnic tym szalbierzom...nawet próbowali podwazyc istnienie osoby która pokwitowała odbiór dokumentu i wydała pokwitowanie - nie zyczę wam takich przepraw - w filmie HAKERZY było pokazane co można zrobić z dokumentami elektronicznymi jak się chce kogoś udupić - papier to papier - nie wierze w to panstwo i nie ufam nikomu - zadnej insttytucji, firmie czy urzedowi - wole miec kwity na wszystko nawet jesli byłoby to jedno pudło więcej w pawlaczu - Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. W poście nie namawiamy do wyrzucania PIT-ów. W formie papierowej trzeba je trzymać 5 lat (licząc od początku roku po roku, którego dotyczy rozliczenie PIT!), nie pamiętam, żeby był okres 10 lat. Dokumenty z banku, urzędu skarbowego, umowy, dowody zakupu cenniejszych rzeczy, polisy - trzymajmy je w oryginałach, wystarczy na to segregator.

      Usuń
  14. Okres 10 lat dotyczy dokumentów ZUS, o ile pamiętam dopiero od 2012 roku dokumenty ( kopie dokumentów z rozliczonymi składkami ubezpieczeniowymi dokonanymi przez płatnika) przechowuje się 5 lat (czyli te wystawione od 1 stycznia 2012roku). Dokumenty z lat wcześniejszych trzeba przechowywać 10 lat- np. te z 2011 roku do 2021 roku. Bo przed ZUSem człowiek się nie obroni - to na płatniku ciąży udowodnienie prawdy- a system zusowski generuje mnóstwo błędów. Znam to z doświadczenia - własna firma i zatrudnieni pracownicy- prznajmniej raz w roku trzeba coś udowadniać i prostować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. 13. Stare kartki pocztowe
    Świetnie się sprawdzają jako zakładki do książek :-] W każdej z nich mam po jednej. Sięgając po dawno nieczytaną książkę miło jest przy okazji chwycić za kartę pocztową od kogoś miłego

    OdpowiedzUsuń
  16. eeeeeeeeeee pełno z tych rzeczy wyrzucam na bieżąco, a i tak mieszkając w 4 osoby na małym metrażu ciężko o jakiekolwiek miejsce wolne
    A.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwszym krokiem do prostego życia i wolności jest pozbycie się komputera i skanera, a nie pamiątkowych pocztówek czy listów, w które ktoś włożył serce, gdy je dla nas tworzył (Gdyby każdy miał takie podejście, nie mielibyśmy dziś żadnych historycznych pamiątek czy świadectw po dawnych epokach – kultura byłaby uboższa). To rezygnacja z telefonu komórkowego, a nie z nożyka do sera, jak sugeruje to inny artykuł na tej stronie! Jeszcze 20 lat temu ludzie nie mieli ani komputerów ani komórek i jakoś świetnie sobie radzili w życiu. Digitalizacja na komputerze nie rozwiązuje problemu – wszelkie dyski komputerowe/internetowe czy płyty CD to najmniej pewna rzecz pod słońcem: w jednej chwili można stracić bezpowrotnie wszystkie dane. Dla mnie osobiście jedną z największych przyjemności jest raz na jakiś czas usiąść wieczorem i poprzeglądać sobie wszystkie te stare pamiątki, rysunki z dzieciństwa, pocztówki i inne rzeczy, które współtworzą moją tożsamość – ile przy tym wspomnień, ile śmiechu! Autor tego bloga często wspomina o oszczędzaniu, zachęca do sprzedaży starej biżuterii, by zarobić „na tym niezłą sumkę”. Tylko co jest bardziej wartościowe – pieniądze w garści czy pamiątki, z którymi jesteśmy emocjonalnie związani? I co zrobić z tymi pieniędzmi, skoro w opinii Autora nie należy gromadzić żadnych rzeczy (a więc też kupować nowych – bo po co?) ani nawet wykorzystać ich, wyjeżdżając na urlop (por. artykuł „Wakacje minimalisty, czyli czy urlop trzeba "spędzać"?”)? Czy pieniądze ze sprzedaży biżuterii są bardziej wartościowe niż stary pierścionek po babci? Czy naprawdę można sobie kupić wolność, wyrzucając nożyk do sera (traktuję tu go oczywiście jako egzemplifikację)? To jakiś neoficki idealizm, który w gorączce wyzbywa się wszystkiego, wierząc, że uda się mu urzeczywistnić utopię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat nie jestem autorem tego wpisu, ale poruszyła Pani wiele wątków. Nie jestem zwolennikiem wyzbywania się "z założenia" wszystkich przedmiotów, w tym pamiątek - decyzja co wyrzucić, a co zachować, jak spędzać wakacje, co robić ze starą biżuterią, której nikt nie założy, to kwestia indywidualnego wyboru. Ważne, aby był to wybór świadomy. Upychanie wszystkiego w komputerze też mi się nie podoba, natomiast nie sądzę, abyśmy mogli się cofnąć do czasów, gdy urządzenia te nie były potrzebne "do szczęścia". Nie kupimy sobie wolności, ale możemy ją zdobywać - wobec skomercjalizowanego świata jedną z dróg może być właśnie nakładanie sobie ograniczeń w dziedzinie posiadania. Faktycznie tu nie chodzi o pieniądze, ale np. o taki model "konsumpcji", który nie będzie wymagał nadgodzin lub kredytów. Wbrew pozorom pieniądze ze sprzedaży biżuterii mogą pomóc prowadzić życie bardziej zrównoważone. Wolę np. za te pieniądze opłacić dzieciom jakieś ciekawe zajęcia. To tylko kwestia świadomego wyboru, decyzji. Akurat dla mnie pamiątki mają mniejszą rangę, ale rozumiem, że mogą mieć znaczenie dla innych.

      Usuń
  18. Szczególnie trudno jest nam pozbywać się rzeczy, które dostaliśmy w prezencie. Nawet gdy nie są nam już potrzebne mamy swego rodzaju poczucie winy wyrzucając je...ale zdecydowanie trzeba z tym walczyć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety mam tendencje do gromadzenia przedmiotów, a podczas porządków okazuje się, że coś "może mi się przydać". Postaram się skorzystać z rad, ale spektakularnych efektów nie gwarantuję.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zbieram "smieci"!!! .Latwo przychodzi mi wyrzucenie starej komórki czy iPoda, ale stare gazety, szmaty (materialy ok.), plastikowe pojemniki, farby, srubki itd. to cudowne skarby dla mojej wyobrazni... Uwielbiam ze starego ciucha zrobic nowy, bo jest np.mily w dotyku... albo pociác go w paski i wydziergac dywanik lub wycieraczké pod drzwi. Lubié calkowicie odmienic stary mabel. Pojemniki oklejam gazetami, malujé, lakierujé... nadajé im nowy wyglád zycie albo powstaje cos zupelnie nowego - misy, piékne kuby, wazony, donice, popielnice, lalki, obrazy, wisiory itp. Moze...potem... szybko ládujá w smieciach, ale tej radosci tworzenia nie odbierze mi nikt ! ! ! Czasem jakis projekt powstaje tylko w mojej glowie i nigdy nie ujrzy swiatla dziennego... nie szkodzi... we mnie zaistnial... Mogé oczywiscie wszystko wyrzucic... zostawic telewizor, komputer... i co? i nic - usiásc i ogládac - przerazajáca pustka... tylko odbiór, nic od siebie, nic z siebie, wtedy mogé nawet umrzec... bo po co zyc dla takiej pustki? jak roslina? tylko wegetowac? Przygládac sié co robiá inni? Porzádek? Porzádek zewnétrzny? Czy to najwaniejsze? Jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia... :) W mieszkaniu znajomej minimalistki pokój 2-ch nastoletnich dziewczát to 2lózka, 2komputery, 2oprawione zdjécia na szafce z podrécznikami szkolnymi. Wszystko. Jej dzieci po powrocie ze szkoly, siadajá na krzeslach w kuchni i sié gapiá... przed siebie... Dziékujé. Lubié moje "smieci".

    OdpowiedzUsuń
  21. jestem niezwykła :) nie mam tych wszystkich 25 typów rzeczy !
    i faktycznie żyje mi się wyśmienicie :) ale pracowałam ze sobą i sporo sprzątnęłam w moim domu i wciąż mam nad sobą kontrolę - zawsze pytam czy oby na pewno jest mi to potrzebne? i jak się poczuję jak tego nie będę miała?
    to działa :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ach,,, i jeszcze jedno... jestem praktykującym wyznawcą książki "Sztuka prostoty".
    zakochana w niej od lat :)
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio zrobiłam MEGA porządek po przeczytaniu książki Magia sprzątania. Oszalałam i czuję się cudownie lekko i o wiele szczęśliwiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. a potem przyjdzie wojna... i to chomiki z basebalem beda tymi wygranymi... a koniki polne ...odleca w niebyt..

    OdpowiedzUsuń
  25. Z tymi kartkami to sie nie zgodze. Kiedy robie kopie jakiejs rzeczy w formie elektronicznej to wcale sie jej nie pozbywam, pozbywam sie jej moze fizycznie, ale nie z mojego zycia. Moj komputer zawalony jest takimi zdjeciami, a to jakies piekny widok do zapamietania (ktorego nie widzialam bo robilam mu zdjecie) a to cos innego. Kartek nie wyrzucam, bo sentyment odzywa po dotknieciu. Tak samo jak czym innym jest calowanie ukochanego a calowanie tylko jego zdjecia. A takich sentymentalnych pamietek mam tylko jedno pudelko po butach.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jedyne czego trudno mi sie pozbyć to książki.Moja miłość , zwłaszcza do kilku autorów:) A reszta bez problemu.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja staram się pilnować porządku i nie gromadzić wiele rzeczy. Podstawą porządku, który bardzo lubię, jest minimalizm. Wcale nie potrzeba wielu rzeczy. Jedynie odzieży ostatnio zebrało mi się w szafie, ale szybko ją uporządkowałam i wszystkie ciuchy nienoszone, a niezniszczone przekazałam kurierem akcji Pomaganie przez ubranie.

    OdpowiedzUsuń
  28. 26. przydasie - jeszcze kiedyś do czegoś.... szczególna kategoria - do prac w ogrodzie, garażu-warsztacie, nieustającego remontowania, innych brudnych prac. wywieziemy na działkę...Każdy posiadacz ziemi na wsi czy domku z ogródkiem zna te zapasy.Czy naprawdę potrzebne mi 6 kurtek do pracy w ogrodzie? dlatego że są ble 'do miasta' mam je tuchlić na wsi?
    27. nowa kategoria: re... przeszyjesz, przemalujesz, zmienisz, odnowisz. Co z tego, że nie umiesz, nie masz talentu plastycznego, czasu, miejsca na ten śmietnik renowacyjny. Zwłaszcza 'przemalujesz'. Reklamy potwornie drogich farb do renowacji oraz wspierające blogi pasjonatek, programy pt.' odnawiamy stare rzeczy' przekonują cię, że stare krzesło, komodę, stolik przerobisz na cudo w fantastycznych kolorach. No to stoi i czeka na ten cud.

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: Komentarze są moderowane i pojawiają się dopiero po pewnym czasie. Będzie nam miło, gdy się pod nimi podpiszesz :) Nie publikuję wypowiedzi pozornie na temat, a stanowiących formę reklamy, zwł. blogów komercyjnych...