Na początek Adwentu słowa św. Faustyny Kowalskiej o stopniach ubóstwa:
- unikać zbytku
- poprzestawać na rzeczach koniecznych
- chętnie skłaniać się do rzeczy najlichszych i to z wewnętrznym zadowoleniem - jak cela, odzienie, pożywienie itd.
- cieszyć się z niedostatku
Wymagający minimalizm...
Dobrego czasu Adwentu!
Wybierz swoją muzykę
Kocham muzykę. Z każdego rodzaju znajdzie się coś, czego
mogę słuchać bez opamiętania. I to głośno. Ale poza koncertami reggae
zauważyłam, że uciekam od głośnych dźwięków. Drażnią mnie, męczą. To starość, czy….. ?
„W taką ciszę wszystkie żaby na stawie usłyszę”
Jakiś czas temu, w jakimś starym filmie pewien człowiek chodził
cały podenerwowany, a w nocy nie mógł zasnąć, bo na drzewach w ogrodzie śpiewały
ptaki, a na pobliskim stawie rechotały żaby.
Wtedy dotarło do mnie, jak bardzo nie rozumiem tego człowieka i że –moim zdaniem- ma nerwicę. Bo co by zrobił w dzisiejszych czasach pod jego oknem przejeżdżały samochody, autobusy, a z każdego kąta w domu dochodził jakiś dźwięk? Lodówki, komputera, drukarki, TV, radia, telefonu, pralki, blendera….
Otaczamy się mnóstwem dźwięków, w większości tymi niechcianymi, wyprodukowanymi wraz z technologią. I nic z tym nie zrobimy. Mało tego, nauczyliśmy się życia w zgiełku. Tak bardzo, że rechoczące żaby w stawie czy śpiewające ptaki są utęsknionym powrotem do czegoś, do czego zostaliśmy stworzeni. Do natury.
Wtedy dotarło do mnie, jak bardzo nie rozumiem tego człowieka i że –moim zdaniem- ma nerwicę. Bo co by zrobił w dzisiejszych czasach pod jego oknem przejeżdżały samochody, autobusy, a z każdego kąta w domu dochodził jakiś dźwięk? Lodówki, komputera, drukarki, TV, radia, telefonu, pralki, blendera….
Otaczamy się mnóstwem dźwięków, w większości tymi niechcianymi, wyprodukowanymi wraz z technologią. I nic z tym nie zrobimy. Mało tego, nauczyliśmy się życia w zgiełku. Tak bardzo, że rechoczące żaby w stawie czy śpiewające ptaki są utęsknionym powrotem do czegoś, do czego zostaliśmy stworzeni. Do natury.
Jeszcze godzinę temu zachwycałam się widokiem drzew za
polami i opadającej na nie mgły. Chciałam zrobić zdjęcie, ale przecinające
drogę samochody jeździły non stop. I wtedy wyobraziłam sobie, że ich nie ma. Że
za jakiś czas przejedzie jakaś konna bryczka, przejdą ludzie drogą, a ja będę
stać i w ciszy patrzeć na te drzewa i
pola, i mgłę. I nikt nie będzie się śpieszył, bo żaden naglący dźwięk nie nada
rytmu żadnym wydarzeniom. Bo tylko przyroda wie, co robi i jakim rytmem ma
podążać.
Nic do mnie nie mów
Jakiś czas temu pisałam o muzyce, którą wybieram (post „Dźwięki mojej przestrzeni”) a dziś
pragnę zareklamować ciszę :- )
Bo coraz częściej jest ona moją jedyną muzyką. Bardzo koi, uspokaja nie tylko umysł, ale i ciało, rozpręża mięśnie. Kiedy kładę się wieczorem do łóżka, dziękuję Bogu za tę chwilę; jest ciemno, cicho, spokojnie, czuję, że już to mnie odpręża. Chorego też drażnią dźwięki. Rekonwalescencja potrzebuje ciszy. W ciszy zdrowieje ciało i umysł. W ciszy można się zatrzymać i posłuchać samego siebie. Tylko, czy człowiek tego chce?
Kto jeszcze świadomie wybiera - coraz częściej- ciszę? Dobrze się w niej czujecie?
Bo coraz częściej jest ona moją jedyną muzyką. Bardzo koi, uspokaja nie tylko umysł, ale i ciało, rozpręża mięśnie. Kiedy kładę się wieczorem do łóżka, dziękuję Bogu za tę chwilę; jest ciemno, cicho, spokojnie, czuję, że już to mnie odpręża. Chorego też drażnią dźwięki. Rekonwalescencja potrzebuje ciszy. W ciszy zdrowieje ciało i umysł. W ciszy można się zatrzymać i posłuchać samego siebie. Tylko, czy człowiek tego chce?
Kto jeszcze świadomie wybiera - coraz częściej- ciszę? Dobrze się w niej czujecie?
Ps. A zdjęcie drzew za polami przesyłam i tak. Zrobione kilka
dni wcześniej :- )
Iwona
Motyw Kobiety
Motyw Kobiety
Subskrybuj:
Posty (Atom)