Gazingus pins

Nie znalazłem polskiego odpowiednika dla gazingus pins. Według autorów książki Your Money or Your Life wszyscy, czy chcemy czy nie, mamy swoje gazingus pins, czyli rzeczy, na które stale wydajemy pieniądze. To przedmioty, wokół których trudno nam przejść obojętnie i które kupujemy niejako podświadomie i z automatu, gdyż stało się to nawykiem wprawiającym nas w dobry nastrój. Dlatego z reguły kupujemy je w nadmiarze, w ilościach zbyt dużych w stosunku do rzeczywistych potrzeb.

Jakie rzeczy lubisz kupować i kupujesz często? Czemu nie jesteś w stanie się oprzeć?

Dla niektórych będą to ceramiczne figurki, wieczne pióra, artykuły papiernicze, elektroniczne gadżety, sprzęt kuchenny. Dla innych ubrania, nowe buty lub kolczyki niezależnie od tego, ile par już posiadasz. To także kupowane w nadmiarze kolorowe magazyny, książki, kalendarze, płyty z muzyką/filmami, e-booki, kosmetyki. Czasem zabawki i ubranka dla dzieci czy nawet zwykłe artykuły spożywcze.

Do gazingus pins można zaliczyć nie tylko materialne przedmioty, ale także nawyki jedzenia na mieście, częstego picia drogiej kawy czy codziennego odwiedzania cukierni.  

Jakie nawyki zakupowe poprawiają Ci codzienny nastrój?

Rozpoznanie swoich gazingus pins pozwala zapanować nad wydatkami, a także świadomie odpowiedzieć na swoje rzeczywiste potrzeby, często skryte za codziennymi zakupowymi nawykami. Może próbujemy rekompensować sobie rzeczy, których nie mieliśmy w dzieciństwie lub przeciwnie jakieś przedmioty kojarzą nam się z pozytywnymi wspomnieniami? Ja bardzo lubię odwiedzać antykwariaty i księgarnie (co kończy się koniecznością porządkowania domowej biblioteczki), lubię zapach sklepów z artykułami biurowymi, mam słabość do wszelkiego rodzaju brulionów i zeszytów, a codzienny stres lubię równoważyć słodyczami. Co nie oznacza, że folguję swoim nawykom. Świadomość posiadania gazingus pins umożliwia bowiem określenie reguł, które pozwolą na okiełznanie nieprzemyślanych wydatków i, nierzadko mało zdrowych, przyzwyczajeń.

W przypadku przedmiotów może to być zasada "one in, one out", zaś odnośnie nawyków ustalenie, w jakich sytuacjach pozwolę sobie na nagrodę i przykładowo wypicie przepysznej latte. Każdy powinien opracować własną strategię radzenia sobie z gazingus pins.



2 komentarze:

  1. Mój gazingus pins to włóczki , jako że jestem szydełko i drutomaniaczką. Ale walczę z tym codziennie
    Pozdrawiam Gabriela G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkryłem swoje kolejne gazingus pins: napoje izotoniczne dla biegaczy :) Myślę, że dla wielu osób będą to także napoje energetyczne...

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: Komentarze są moderowane i pojawiają się dopiero po pewnym czasie. Będzie nam miło, gdy się pod nimi podpiszesz :) Nie publikuję wypowiedzi pozornie na temat, a stanowiących formę reklamy, zwł. blogów komercyjnych...