Do tej pory starałem się w wielu miejscach na tym blogu napisać, czym jest dla mnie (i mojej Rodziny) dobrowolna prostota.
Tutaj chciałbym dać każdemu z Was możliwość podzielenia się Waszymi ideami, pomysłami, spostrzeżeniami, przemyśleniami na temat miejsca prostoty w Waszym życiu.
Paradoksem dobrowolnej prostoty jest jej złożoność, a także pewna trudność w podejmowaniu jej wyzwań w codziennym życiu. Gdyby było inaczej nie musiałbym tyle o niej pisać (: Okazuje się nawet, że niektórzy prowadzą na jej temat badania naukowe (napiszę o tym niebawem).
Nie ma gotowych odpowiedzi ani utartych ścieżek. Dochodzenie do prostego życia to proces i jedyną drogą dokopania się do własnego rozumienia prostoty jest wyrażenie tego w słowach. Zatem czym jest dla Ciebie proste życie? Czego oczekujesz od prostego życia? Jakie mniejsze lub większe kroki podjąłeś, aby żyć prościej? Czy jest jakiś szczegół, rys prostoty, który pociąga Cię w niej najbardziej?
Zapraszam, byś podzielił się tym z nami, z Twojego punktu widzenia. Możesz napisać jedno zdanie, może kilka, a może nawet całą stronę.
Proszę o Twój komentarz do tego postu.
Pozdrawiam wszystkich Czytelników,
Konrad
Proste życie?
OdpowiedzUsuńTa idea to taka szkoła pokory...
Pozwala dostrzec jak bezsensownie potrafie sobie życie czasami komplikować i jak nieudolnie próbuję je uprościc :)
Roman
Prostota to dla mnie zdolność odmówienia sobie czegoś bez poczucia krzywdy (w przeciwieństwie do ubóstwa czy umartwiania się). Umiejętność odróżnienia tego co mieć muszę od tego co jest tylko zwykłą zachcianką. To brak potrzeby otaczania się rzeczami, podążaniem za modą i porównywania się z innymi. To racjonalne wybory w organizowaniu swojego otoczenia, spędzania czasu, nabywaniu dóbr. A przekładając to na życie to dla mnie totalny brak zainteresowania elektronicznymi gadżetami, dwie pary spodni które odzwierciedlają resztę mojej szafy, samochód klasy średniej za rozsądną cenę zamiast luksusów na kredyt, wakacje na wsi zamiast w zatłoczonym, modnym kurorcie, racjonalizacja zachcianek moich dzieci. To dla mnie zupełnie naturalne wybory bez myślenia, że coś poświęcam. Niestety muszę przyznać, że mam jeszcze parę słabości z którymi ciężko mi się walczy (tzn. poczucie krzywdy w tych wypadkach jest spore ;)). Do ideału więc droga daleka :)
OdpowiedzUsuńwczoraj ze znajomymi rozmawiałem na ten temat - to dużo aspektów, jednak padł temat wolności od lansu i marki
OdpowiedzUsuńwczoraj wszedłem do marketu, kupiłem trampki do biegania, pierwsze z brzegu, które były wygodne, zapłaciłem niewiele
wiekszośc znajomych chęć biegania rozpoczyna jednak kilkoma sesjami w galerii handlowej, często niejednej, kupując tylko markowe (i drogie) dresy i buty
kiedy kolega-skomercjalizowany jeszcze nie uporał się ze skompletowaniem markowego i trendy zestawu treningowego, ja jestem już po 4 treningu od nowego roku
to tylko jeden aspekt mojej filozofii (którą także "sprzedaję" jako autor)
Niedawno tu trafiłam i bardzo cieszę się.
OdpowiedzUsuńProstota wg mnie:
- umiejętność oddawania/wyrzucania nieużywanych rzeczy
- nietracenie czasu na zakupy - kupuję kiedy muszę i zawsze robię listę zakupów
- brak rozpraszaczy = łatwiej zauważyć drugiego człowieka i... Boga
- mniej rzeczy => łatwiej o porządek (trzy maluchy rozniosą wszystko)
- mniej rzeczy => mniej dylematów co założyć/co zabrać na wyjazd
- w czasie wyjazdów, rezygnując z wygód, można zobaczyć więcej i wydać mniej pieniędzy
- umiejętność naprawienia różnych rzeczy (bez wołania "fachowca od wymiany żarówek")
- wolność od reklamy, tego co muszę, co powiedzą inni itp - robię i kupuję to co ja uważam za słuszne
prostota to dla mnie wolność od presji i nadmiaru dóbr oraz koncentracja na szczerych relacjach
i zgadzam się z Remigiuszem (żeby biegać trzeba zacząć biec ;) )
Ula
i jeszcze dodam, że prostota to maksymalnie proste zasady!
Usuńprawdziwe złoto i dla mnie i dla dzieci
u
Jejku, bardzo podoba mi się to, co napisałaś, uderza to w samo sedno tego, co staramy się wprowadzać w naszym domu. Pomalutku postępujemy na tej drodze do przodu.
UsuńI tak:
- brak rozpraszaczy - telewizora, ale jest internet :/ więc tu walka jest, np. można łatwo wtopić i szukać choćby informacji na temat prostego życia lub jak nie spędzać kilku godzin przed komputerem ;)
- prostota planowania na dany dzień - jedna priorytetowa rzecz i jedna "ewentualna"
- prostota kupowania i gotowania i tym samym jedzenia
- prostota w myśleniu o samym sobie - jestem wspaniale przeciętnym dzieckiem Boga
- prostota planów na przyszłość
- prostota przez próbę utrzymania się w tu i teraz - nie prowadzę dialogów myślowych z nieobecnymi, nie wspominam, nie wyobrażam sobie
A jako najbliższy krok potraktuję to, co napisałaś:
- mniej rzeczy => łatwiej o porządek ( też trzy maluchy u nas i też roznoszą wszystko)
- mniej rzeczy => mniej dylematów co założyć/co zabrać na wyjazd - bardzo trafne!!
Ula (też :)
Bloga podczytuję od dawna, w zasadzie regularnie czekam z niecierpliwością na nowe posty. :) Dziś postanowiłam się po raz pierwszy wypowiedzieć, gdyż to pytanie zadaje sobie codziennie.
OdpowiedzUsuńDla mnie to sposób i styl życia - takim je widzę i takie mnie satysfakcjonuje. Nie jest to dla mnie wyrzeczenie. To zgodność z samą sobą, z własną naturą i potrzebami. Umiejętność słuchania siebie, uwaga i zrozumienie. Zadawanie pytań, ciekawość świata i szukanie odpowiedzi. Nie przyjmowanie gotowych na podanej tacy. A najważniejsza jest chęć dzielenia się z bliskimi i czerpanie z tego przyjemności.
Dla mnie to jest proste życie. :)
Pozdrawiam i dziękuję!
Alicja AE
Realizowanie własnych potrzeb i kierowanie się swoimi wartościami, czasem w opozycji do społecznych trendów,
OdpowiedzUsuńradzenie sobie z tą innością, także dzięki czytaniu takich blogów jak ten. Hmm a więc jednak szukania podobieństw
Anna
Nie gonić za nowościami, umieć odpuszczać (w wielu aspektach). Plus umiejętności, możliwa dla danej osoby i w danej sytuacji - niezależność. Rozwój psychiki i rozwój duchowy, poczucie własnej wartości (kolejny, ważny krok, by uniezależnić się od opinii innych i lansowanych przez media modeli życia). Dobre proporcje ogółu i szczegółu. Czas - nie wróg, a przyjaciel. Dzięki za ten blog i możliwość wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńProste życie, to umiejętność osiągania i utrzymywania takiego stanu rzeczy, który pozwala na realizację celu życiowego.
OdpowiedzUsuńproste życie - to minimalizm materialny przy bogatym życiu duchowym..
OdpowiedzUsuńTo napiszę dużo, bo akurat dzisiaj zainspirowana artykułem o umiarze w Gościu Niedzielnym popełniłam post na swoim blogu :-) Przytoczę fragment: Mam w sobie taką tęsknotę, żeby w moim otoczeniu były wyłącznie potrzebne rzeczy, do tego piękne, trwałe i praktyczne. Ale to jest takie trudne... Nie chodzi o to, że w naszym domu gonimy za modą, co sezon wymieniamy ubrania, gadżety, sprzęty domowe. Absolutnie tego nie robimy. Myślę, że jesteśmy bliscy umiarkowania, unikając skrajnych biegunów, a za takie uważam zarówno snobistyczny minimalizm z najwyższej półki, na który zapewne stać tylko świetnie sytuowanych bezdzietnych ludzi, jak i radykalne ograniczenie się do materaca, menażki i plecaka z kilkoma ubraniami. Ewentualnie kilku sprzętów z gatunku "do it yourself". Na to też może pozwolić sobie raczej ekscentryczna osoba :-) Lubię pobyć od czasu do czasu w surowym, ascetycznym otoczeniu, przekonać się, jak niewiele na co dzień potrzeba, ale tak naprawdę chcę żyć prosto, ale wygodnie. Oszczędnie, ale nie odmawiając sobie przyjemności, które umilają ziemski żywot :-) Regularnie przeglądam szafę i wydaje mi się, że nie mam rzeczy, których już dawno nie powinnam, choć nad kilkoma jeszcze dumam. Pilnuje porządku w kosmetykach. Wyrzuciłam mnóstwo wycinków, wydruków, artykułów ze studiów i innych intelektualnych "przydasiów". Staram się rozsądnie pozbywać tego, co miało się jeszcze przydać, ale było to dawno i nieprawda... I czasem, cóż, naprawdę nie wiem co zrobić z tym balastem... Bo to nie takie proste, trzeba te rzeczy zagospodarować umiejętnie, żeby dać im drugie życie, a nie wrzucić do śmietnika i odetchnąć. A dziś...postanowiłam uwolnić trochę książek, do których nie jestem przywiązana, posyłając je do więzienia :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obiecuję często zaglądać!
Marta
W chwili obecnej jesteśmy na drodze do prostego życia, długa on i wyboista, ale mamy nadzieję, że obraliśmy słuszny kierunek.
OdpowiedzUsuńTaki o to cytat znalazłem - powiązany z tematem:
Sztuka poprzestawania
Życiowe zadowolenie pojawia się tam, gdzie ludzie posiedli sztukę uniezależnienia się od ilości dóbr. "Nauczyłem się przestawać na tym, co mam. Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek".
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze - każdy daje do myślenia i o to chodziło.... Zapraszam nadal!
OdpowiedzUsuńProstota u mnie objawia się w wielu aspektach, również w tych o których piszecie. Ale chciałam dodać od siebie jeszcze coś - szersze i bardziej świadome wykorzystywanie tego co już się ma. Konkretnie chodzi mi o leki, suplementy i wszelkie inne rzeczy tego typu. Piszę o tym, ponieważ często irytuje mnie kiedy ktoś ze znajomych czy rodziny kiedy cos mu dolega pędzi do apteki. Ja zawsze zaczynam od przejrzenia tego, co już się w domu znajduje i może mieć wielorakie zastosowanie. Zioła szwedzkie, które mam od lat, niezmiennie używam naprawdę w różnych okolicznościach. Ostatnio kiedy się przeziębiłam nie wykupiłam antybiotyku (w domu był jeszcze podobny, na wszelki wypadek) ale leczyłam się własnoręcznie sporządzoną nalewką z czosnku niedźwiedziego (raptem 2 dni 3x15 kropel) i inhalacją z tego co było pod ręką (sól bocheńska, rumianek, olejki eteryczne) - skutecznie. Kiedyś piętrzyły się u mnie leki, preparaty. Zaznaczam, że nie namawiam do "niedbania o własne zdrowie" ale do zadania sobie pytania kiedy nam cos dolega - "ok, a co już mam?:
OdpowiedzUsuńProste życie to czerpanie przyjemności z najmniejszych rzeczy !
OdpowiedzUsuń