Mniej
znaczy więcej. Ta myśl jest we mnie od dawna. Kupujemy. Gromadzimy.
Wyrzucamy na śmieci. Mamy więcej niż jesteśmy w stanie
skonsumować. Obrastamy w rzeczy, które stają się naszymi
uzurpatorami. Czasem zastanawiam się kto kogo posiada. Czy ja
posiadam rzecz, czy ona posiada mnie? Nie chcę być niewolnikiem
nieprawdziwych potrzeb. Chcę prostego życia. I prostego szczęścia.
By
marzenia stały się realne postanawiam zmienić prawie wszystko.
Porzucam miasto na rzecz maleńkiej wioski. Bezpieczną pracę na
rzecz pasji. Wygodne mieszkanie na rzecz stuletniego domu, który
będę zmieniać własnymi rękami. Tam zamieszkają moje dzieci. Tam
będę pisać kolejne książki. Tam będę piekła chleb i wspinała
się w górę Dzikiego Wąwozu. Będzie ciężko i … pięknie. Będę
chodzić na bosaka albo w gumiakach. Będę jadła proste, swojskie
jedzenie. Będę się dzielić i korzystać z pomocy innych. Będę
pokonywać swój strach. Wielu rzeczy przestanę potrzebować.
Dlatego właśnie postanawiam uruchomić akcję „Szafa”.
Zdecydowałam się wypruć flaki swojej garderobie. Chcę mieć mniej. Ale może ktoś
chciałby mieć to, czego ja już nie potrzebuję... Przez lata byłam
uzależniona od lumpeksów. Kupowałam rzeczy dobrej jakości,
oryginalne, prawie nowe i najczęściej... zupełnie mi niepotrzebne.
Teraz potrzebuję ekologicznego szamba i pieca rakietowego z gliny.
Dlatego postanowiłam sprzedać zawartość mojej szafy. Akcję
opisałam na fb tutaj. Zamieściłam tam album zawierający proste zdjęcia z zawartością mojej szafy w roli głównej
i modelem w mojej postaci. Zdecydowałam się jednak nie określać
ceny ubrań. Niech i tym razem będzie inaczej. Niech wartość tych
ubrań ustali kupujący.
(Mam nadzieję, że zaoszczędzone mi będą złośliwe uwagi, model wie, że nie jest idealny. Wie o tym doskonale i nie zamierza się tym przejmować).
(Mam nadzieję, że zaoszczędzone mi będą złośliwe uwagi, model wie, że nie jest idealny. Wie o tym doskonale i nie zamierza się tym przejmować).
Świetny pomysł! Chyba też przydałoby mi się zrobić coś takiego-co prawda nie mam tylu ciuchów do oddania, ale te, które są (w nadziei, ze JESZCZE BĘDĘ je nosić) zajmują niepotrzebnie miejsce.
OdpowiedzUsuńWspaniale. Gratuluję. Ja też buduję mały domek, minimalnie;)Powodzenia
OdpowiedzUsuńNasza Polana nic od Ciebie nie kupi bo także zbiera na to i owo w swoim nowym/starym domu. Ale kibicuję mocno temu co Ci przyświeca bo jest mi to bardzo bardzo bliskie. Mam także poczucie, że posiadam z dużo. Na razie cały dobytek popakowany jest jeszcze w kartony i worki więc z pozbywaniem się tego muszę jeszcze zaczekać ale przyjdzie i na nas czas. W gumiakach już chodzę, na bosaka zdarza mi się ale rzadko... proste życie to jest to !!!
OdpowiedzUsuńŻyczymy powodzenia w budowie pieca i szamba. Pamiętajcie o wierzbie energetycznej! :-)
Pierwszy raz komentuję :) Model ma piękny uśmiech, cudowny kolor włosów i miękkie i puchate włosy, a figurę że niejedna młodsza koleżanka może się poślinić z zazdrości :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądry artykuł :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis! Gratuluję pomysłu i powodzenia!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Wiele osob ma charakter chomików i niestety ale ma skłonności do gromadzenia niepotrzebnych im rzeczy, które zajmują w szafie bardzo dużo wolnego miejsca. Warto jest zastosować zasadę,że wyrzucamy to w czym nie chodziliśmy cały ubiegły rok. Takich rzeczy najprawdopodobniej nigdy w życiu się już nie założy tak wiec po co je trzymac.
OdpowiedzUsuńCiekawe są również portale, na ktorych ludzie wymieniają sie swoimi ubraniami. Jak na przykład popularna szafa czy vinted.
Mnie się baaaardzo podobają amerykańskie wyprzedaże sąsiedzkie. Fajnie by było, gdyby to u nas było możliwe. Tylko znając życie, od razu pojawiałaby się skarbówka ;)
OdpowiedzUsuń