Kochani,
Wszyscy kochamy naturę i to, co ma do zaoferowania. Dzięki niej żyjemy, a ja codziennie poza wdzięcznością, odczuwam na nowo radość z przebywania wśród niej i czerpania z jej zasobów. Myślę, że mam pomysł na współpracę z nią :-)
Jednak potrzebuję Waszej opinii w tym temacie. Będę wdzięczna, jeśli odpowiecie w komentarzach na moje pytania:
1. Czy macie możliwość hodowania ziół we własnym zakresie?
2. Jeśli tak, czy suszycie je, by mieć je również poza sezonem?
3. Jakich ziół używacie najczęściej?
4. Jeśli nie macie możliwości hodowania swoich ziół, czy zaopatrujecie się w nie? (jeśli tak, to gdzie?)
5. Na co zwracacie uwagę przy wyborze suszonych ziół?
6. Czy w przyszłości bylibyście gotowi nabywać suszone zioła?
Raz jeszcze wdzięczna,
Iwona
1. Mam możliwość - na balkonie albo na oknie kuchennym. Zrobiłam to kiedyś, ale potem jakoś zawsze brakowało mi czasu i ostatecznie nigdy więcej się nie zmobilizowałam. Aktualnie mam tylko miętę, która rośnie mi cały czas, niezależnie od pory roku i od kilku lat jest dokładnie ta sama ;)
OdpowiedzUsuń2. Nie suszyłam.
3. Hodowałam głównie bazylię i oregano.
4. Nie kupuję raczej suszonych ziół za wyjątkiem torebek z oregano, bazylią, estragonem, lubczykiem itp.
5. Żeby cena była adekwatna do zawartości.
6. Tak.
Jeszcze pół roku temu takie pytania byłyby dla mnie kompletną abstrakcją, ale ostatnio dużo się zmienia. I za jakiś czas kto wie. Na razie mam papryczkę chilli która sobie rośnie. Moja pierwsza roślinka w życiu. Dostałem od producenta roślinkę na targach lokalnych, jako dodatek do sosów - uwielbiam ostre sosy. Pół roku temu roślinki bym nie przyjął albo ją wyrzucił.
OdpowiedzUsuńPiszę bardziej po to, żeby podziękować za ten blog. Czytam od kilku tygodni w telefonie na przerwach w pracy i... dziekuję!
Fajnie czytać TAKIE komentarze! Mnie one bardzo, bardzo budują! Też dzięki nim, można odkryć kolejne fajne blogi. Pozdrawiam Marcin, rozgość się i powodzenia w życiu !:)
UsuńMarcinie, powodzenia w prowadzeniu własnego bloga :)
UsuńBardzo Wam dziękuję! Tylko czemu nikt mi wcześniej nie powiedział, że z tym blogiem to tyle roboty jest... ;-)
UsuńEmpiria najlepszą z nauk !
Usuń1. Tak - mieszkanie, balkon, działka. Tylko czasu/chęci na razie brak.
OdpowiedzUsuń2. Nie.
3. Ze świeżych - mięta, suszone: oregano i różne zioła na herbaty.
4. Suszone kupuję w sklepie zielarskim, w doniczce zdarzyło mi się kupić parę razy - w sklepie przy okazji zwykłych zakupów.
5. Żeby były jak najbardziej eko, natural, organic itp. - po prostu sprawdzony sklep zielarski.
6. Taaak :)
1 mam możliwość hodowania ziół i kiedyś będę to robić:) na razie tylko szczypiorek mi rośnie..
OdpowiedzUsuń2 nie suszę
3 zawsze mam bazylię i majeranek, inne kupuję jeśli są w przepisie który chcę wykorzystać, zużywam do końca i nabywam następne opakowanie tylko jeśli mam taką potrzebę. W efekcie mam bardzo dużo ziół, ale zestaw się zmienia.
4 kupuję w sklepach spożywczych, te mniej popularne przeważnie na targach produktów regionalnych. Przeważnie suszone, rzadko świeże.
5 nie zdarzyło mi się kupić suszonych ziół złej jakości, więc kupuję te, które akurat są w sklepie.
6 pewnie, tak jak dotąd:)
1. tak, ogródek
OdpowiedzUsuń2. niektóre tak, głównie melisę, miętę, lubczyk, koperek, pietruszkę
3. mięta, melisa, pietruszka, koperek, lubczyk, oregano, tymianek, bazylia, majeranek, a także lipa, anyż, rumianek, kminek....... i inne
4. sklepy "zwykłe", sklepy zielarskie, kupuję też na allegro od sprzedawców ziół i przypraw i muszę powiedzieć, że zioła te wspaniale pachną i smakują, w porównaniu z tymi sklepowymi
5. czytam etykietę na opakowaniu, sprawdzając czy nie ma sztucznych dodatków, lubię ekologiczne, chociaż ich cena nieraz "powala"
6. tak
1. tak
OdpowiedzUsuń2. tak
3. mięta, melisa, majeranek, tymianek, bazylia
4. inne zioła kupujemy najczęściej w Dary Natury
5. gdzie zostały zebrane (chodzi o polskie), kto sprzedaje (lokalnie, globalnie)
6. tak
Ja co roku zbieram mięte i bazylie i je sobie suszę. W zimę jest jak znalazł. I ma przepiękny zapach!
OdpowiedzUsuń1/ mamy możliwość...
OdpowiedzUsuń2/ suszymy niektóre, choć nie jest to regularna praktyka...
3/ rozumiem, że chodzi o hodowane własnoręcznie?... nie ma reguł, co roku zmienia się zestaw na grządce... niedawno bujnie nam się rozpleniła mięta... swego czasu, wiele lat temu były konopie, ale ze względu na głupie prawo hodowanie ich samemu stało się zbyt ryzykowne...
4/ sklepy eko, stoiska na targach regionalnych, od niedawna Herbapol wrócił do łask... swojego czasu źródłem zaopatrzenia była pewna znajoma pasjonatka, która znała się na rzeczy /niestety wyjechała i kontakt się urwał/...
5/ kierujemy się raczej intuicją w ocenie wzrokowej, zapachowej... zwracamy uwagę na tzw. "świeży", "zdrowy" wygląd... szczególnej uwagi wymagają zioła sprzedawane "OEM", czyli luzem, na wagę /warunki ich przechowywania i ekspozycji na stoisku/...
6/ tak...
...
appendix /ciekawostki/:
- niedawno w sklepie spożywczym natknęliśmy się na ostropest w formie liofilizowanego granulatu... wygląd budził zaufanie, więc doszło do zakupu... szkód nie odnotowano...
- kłącze imbiru w doniczce zaowocuje bardzo sympatyczną roślinką... nie jako surowiec zielarski, lecz jako ozdoba pokoju, ale sama obecność różnych roślinek w domu już jest pewną wartością /np. natury estetycznej/...
...
rozumiem, że ten post miał charakter badania rynku przed ewentualnym planowanym projektem? :)...
Dziękuję Wam za odpowiedzi!
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, zastanawiałam się co zrobić z natłokiem ziół w ogrodzie :) Regularnie zbieram, suszę, kruszę i przechowuję. Firmy z tego tytułu nie założę bo w Polsce bym na to po prostu nie zarobiła ziołami (zakładając, że sprzedają zioła jedynie legalne ;p) Zastanawiałam się też nad sprzedażą do skupu. Póki co...... zbieram, suszę, przechowuję :-D .......