Minimalizm jako sposób radzenia sobie ze stresem i zmęczeniem

Jeszcze jeden wpis z działu znalezione w archiwum.
 
Zastanawiałem się ostatnio jak zmniejszyć swoje zmęczenie, które wieczorem jest tak dojmujące, że nie pozwala cieszyć się obecnością dzieci. Jak poradzić sobie z rozdrażnieniem? Czy minimalistyczne podejście do życia może coś zmienić w sposobie postrzegania, ułatwić codzienne zmagania, by wbrew trudom cieszyć się tym, co przynosi chwila?


Myślę, że większość naszego zmęczenia, a przynajmniej jego spora część, ma związek z niewłaściwym oglądem rzeczywistości. Zwykle bierzemy na siebie zbyt wiele spraw, kierując się błędnym przekonaniem, że zbyt wiele zależy od nas samych. Że okoliczności zewnętrzne, inni ludzie, a także my sami nakładają na nas ciężary. Ciągniemy za zbyt wiele sznurków na raz, dziwiąc się, że wiele stawianych przez nas konstrukcji życiowych zaczyna się walić nam na głowę. 

Warto przejrzeć worki, które dźwigamy na swoich plecach. Biegamy z taczką z miejsca na miejsce, nie mając czasu ich załadować, bo robota pali nam się w rękach.
 
Minimalizm może być przydatnym narzędziem do redukcji stresu w naszym życiu:
 
Skoro bałagan generuje w naszym życiu stres, nie dziwi zatem wniosek, że im mniej przedmiotów, tym mniej bałaganu (i stresu przy okazji). To tyle w warstwie materialnej. 

Im więcej spraw, które musimy ogarnąć, tym większy stres. Skupienie na mniejszej liczbie spraw, w drodze minimalistycznej redukcji, może spowolnić siwienie w wyniku stresu. Będzie go po prostu mniej. 

Brak gotówki to murowany stres. Minimalizm jako tama dla zakupoholizmu (poprzestawanie na swoich potrzebach i odróżnianie ich od zachcianek, czyli krótko mówiąc wszystko to, co staramy się przekazać na tym blogu...) pozwoli na zmniejszenie strumienia naszych wydatków, oszczędności w portfelu, a zatem zmniejszy stres związany z tą stroną naszego żywota. Nie wspominając już o braku długów. 
 
Minimaliści to w ogólne mniej zestresowani ludzie, bo potrafili zakwestionować powszechnie obowiązujące szlaki kariery, sukcesu, dobrostanu, a są to, nie oszukujmy się, mocno stresujące (i szeroko uczęszczane) szlaki.Lecz okazuje się, że nie trzeba iść tą drogą. Odpada dużo z plecaka. 

Minimalista to człowiek, który z niejednego pieca chleb jadł, zmierzył się z własnymi demonami sukcesu, posiadania, bogactwa, wniknął w zakamarki swojej duszy i z pewnością osiągnął pewien poziom autokontroli. Czyli z definicji jest bardziej świadomy mechanizmów, jakim podlega jako konsument, uczestnik gry rynkowej, wyścigu szczurów, itp. A zatem z natury bardziej opanowany i świadomy siebie, łatwiej będzie radził sobie z sytuacjami stresującymi. Czyż nie?

Ponoć dosyć ma dzień swojej biedy i nie warto martwić się na wyrost. Bliska minimalizmowi idea uważności i skupienia na chwili obecnej z pewnością zredukuje poziom stresu związany z niepewną przyszłością. 

I ostatnie, lecz może najważniejsze. Minimalista nauczył odróżniać sprawy pilne od ważnych, istotne od codziennych plew, dlatego nie biega z taczkami ani nie ciągnie tych sznurków, o których wspomniałem na wstępie. Pozorny chaos rzeczy i spraw nie przysłoni mu przyjemności życia. Minimalizm to także radość z drobnych rzeczy, czasem krótka chwila niczym mała łajba na oceanie niespokojności, ale jesteśmy stworzeni dla takich małych chwil, i w wyciąganiu radości z tych okruchów my, minimaliści, jesteśmy całkiem dobrzy. 
 
Znalazłoby się jeszcze kilka innych zalet minimalizmu w dziedzinie redukcji stresu, ale myślę, że przytoczyłem te najważniejsze. 

Pisanie tego wpisu mnie samego nieco odstresowało, dzięki!

1 komentarz:

  1. Tak to prawda...Minimalizm pozwala na oddech, na brak konieczności ...posiadania nowych ubrań ( bo trzeba), nowych mebli w kuchni za 30 tys. (bo tylko w takiej będziemy szczęśliwi), nowego ekspresu do kawy. Bardzo często minimalista wyrasta z z konsumpcjonisty... zmęczonego pogonią da dobrami tego świata, który zauważył, że można szczęśliwiej żyć posiadając mniej rzeczy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: Komentarze są moderowane i pojawiają się dopiero po pewnym czasie. Będzie nam miło, gdy się pod nimi podpiszesz :) Nie publikuję wypowiedzi pozornie na temat, a stanowiących formę reklamy, zwł. blogów komercyjnych...