Względność stanu posiadania

Zmiana mieszkania na dom, mając na względzie stan posiadania, na pozór wydaje się zaproszeniem do powiększenia liczby rzeczy. Jednak cały, wielomiesięczny proces okazał się dla mnie ciekawym doświadczeniem tego, jak plastyczny i subiektywny jest w istocie nasz stosunek do tej całej otoczki nazywanej "mieszkaniem" czy "domem".
Na powrót i w wielkim skrócie, a zatem intensywnie, mogłem przeżywać takie momenty jak krytyczne spojrzenie na wartość tego, co posiadamy oraz jak taką ocenę weryfikuje rynek i potencjalni klienci oglądający nasze mieszkanie.
Kolejnym był etap braku posiadania własnego mieszkania (po jego sprzedaży), a zaraz po tym chwila, gdy spłaciliśmy nasze kredyty. Pamiętam poczucie lekkości i wolności z tym związane.
Przeprowadzka uświadomiła mi cały ciężar posiadania tak wielu rzeczy i konieczności przeniesienia ich na nowe miejsce. Dobra okazja, żeby przyjrzeć się temu, jak wiele, chcąc nie chcąc, posiadamy, a także sposobność, by pozbyć się nadmiaru, przejrzeć, rozdać, wyrzucić to, co zbędne. 
Na tle domu ten nasz dobytek i tak okazał się garstką i, bardziej niż wyposażeniem, mogliśmy cieszyć się pustą przestrzenią, brakiem mebli, tymczasowością rozwiązań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: Komentarze są moderowane i pojawiają się dopiero po pewnym czasie. Będzie nam miło, gdy się pod nimi podpiszesz :) Nie publikuję wypowiedzi pozornie na temat, a stanowiących formę reklamy, zwł. blogów komercyjnych...