Z pewnym opóźnieniem, ale równie gorąco, chciałbym polecić Waszej uwadze książkę
Minimalizm po polsku Anny Mularczyk-Meyer, czyli Ajki z
Prostego blogu, która pod koniec sierpnia ukazała się nakładem wydawnictwa Black Publishing, zarówno w formie papierowej, jak i e-booka.
Jest to z pewnością pierwsza książka na rodzimym rynku wydawniczym, która opowiada o minimalizmie w polskich uwarunkowaniach (również tych dziejowych, sięgających korzeniami epoki PRL-u), co stanowi jej niewątpliwy walor w porównaniu z nieco egzotycznym, zakorzenionym w filozofii Wschodu, minimalizmem Dominique Loreau.
Książka może być praktycznym przewodnikiem dla adeptów sztuki minimalizmu czy też dobrowolnej prostoty. Autorka dostrzega różnice obu pojęć, jednak nie teoretyzuje i unika wikłania się w precyzyjne ich definiowanie, skupiając się na praktycznym dochodzeniu do prostoty rozumianej jako proces porządkowania przestrzeni fizycznej i osobistej. Żałuję, że nie miałem jej na swojej półce, gdy po raz pierwszy odkrywałem dobrowolną prostotę kilkanaście lat temu. Zazdroszczę tym, którzy, zwłaszcza dzięki papierowej jej wersji, o minimalizmie usłyszą po raz pierwszy i być może zechcą z jej pomocą uprościć swoje życie.
W książce dowiecie się, jak głosi podtytuł, "
jak uczynić życie prostszym", począwszy od materialnej strony zagadnienia (Rzeczy, Porządki, Prezenty, Finanse, Dom), z czasem posuwając się w strefę wewnętrznej motywacji i priorytetów (Wiara, Uwolnić przestrzeń, Uwolnić czas, Wygaszanie pragnień, Proste przyjemności, Z lekkim bagażem).
Praktyczne i konkretne „trzymanie się ziemi”, przetykane doświadczeniami i przemyśleniami Anny, czyni książkę spójnym, a zarazem osobistym i bezpośrednim wyznaniem kogoś, kto na minimalizmie zjadł zęby i przebył już dosyć długą drogę do prostego życia. I tak np. w rozdziale o pakowaniu się i podróżach (jako przewodnik wycieczek Ajka wie, o czym pisze) płynnie przechodzimy do podróżowania przez życie: „
Jeżeli życie jest podróżą -pisze Anna-
nie chcę, żeby było wycieczką objazdową o napiętym programie. Chcę na każdym jej etapie mieć czas nacieszyć się widokami. Poznać dobrze swoich współtowarzyszy i dowiedzieć się czegoś o ludziach spotkanych pod drodze. Zobaczyć coś więcej, niż oferuje standardowy pakiet atrakcji. Zawędrować na bezdroża i w rzadko odwiedzane zaułki. Iść w swoim tempie, niepoganiana przez żwawych animatorów.”
Podoba mi się, że książka została napisana w sposób umiarkowany i z poczuciem humoru, przez osobę, której minimalizm, nazywany coraz częściej prostotą, już okrzepł, nabrał głębi i większego dystansu do samej idei, dzięki czemu książka może przełamać stereotypy krążące o minimalistach.
Największą wartością książki była dla mnie i mojej Żony możliwość osobistego spotkania i bliższego poznania Ani. Dzielenie się naszym rodzinnym doświadczeniem i wspólna praca nad jednym z rozdziałów dla nas samych stała się okazją do przemyślenia związków prostoty z wiarą. Ukazanie, na ogół pomijanej, perspektywy nadprzyrodzonej jako jednej z motywacji prostego życia, to kolejny atut
Minimalizmu po polsku i jeszcze jeden przykład tego, że -choć umiemy pięknie się różnić- łączy nas, jak napisała Ajka,
"dążenie do dobrego życia i postrzeganie prostoty jako narzędzia do osiągnięcia tego celu".
Zakończę kolejnym cytatem z książki:
"Minimalizm nie polega na leczeniu frustracji związanej z nieposiadaniem czy posiadaniem mniej niż inni, na tłumaczeniu sobie, że choć nie mogę mieć tyle, ile chcę, to całkiem mi z tym dobrze, bo jestem minimalistką. Minimalizm rozprawia się z tą frustracją inaczej: zamiast ją leczyć, pomaga się jej pozbyć dzięki zmianie sposobu patrzenia na świat. Pomaga przestać oceniać rzeczywistość w kategoriach posiadania, a zacząć widzieć ją w kategoriach bycia i przeżywania. Nie trzeba odrzucać pracy, konsumpcji i tych wszystkich drobiazgów, które składają się na nasze dni. Wystarczy nauczyć się układać te puzzle w ładniejszą układankę niż do tej pory. Bez rewolucyjnych zmian. Bez radykalizmu. Bez popadania w skrajności, rzucania pracy, wprowadzania się na odludzie, pozbywania się całego dobytku. Małymi krokami przez codzienne decyzje poprawiać jakość swojej egzystencji. Pomimo bagażu długów i niefortunnych decyzji, niemal dożywotniego związku z kredytodawcą, upierdliwego szefa i nawracających migren nauczyć się cieszyć życiem takim, jakie jest. Tam, gdzie jest. Na Śląsku czy na Lubelszczyźnie, w Nowej Hucie czy Wólce Dolnej, w Pacanowie czy Kłaju."
A co o samej książce pisze Ajka i gdzie najkorzystniej ją kupić dowiecie się na jej blogu
tutaj.