Pieniądze albo życie - Krok 6. Szanuj energię życiową - zmniejszanie wydatków

W kolejnym poście dotyczącym drogi do niezależności finansowej według książki Your Money or Your Life omówię sposoby minimalizowania naszych wydatków.
Przypomnę, że poprzedni post Pieniądze albo życie - Krok 5. Jak uczynić energię życiową widzialną dotyczył wykresu dochodów i wydatków, który umożliwia poznanie długofalowych trendów nawyków finansowych. Z pewnością samo stworzenie takiego wykresu działa motywująco i powoduje, że racjonalniej wydajemy swoje pieniądze.  W kroku 6 autorzy YMYL udzielają praktycznych wskazówek, jak zmniejszyć poziom miesięcznych rachunków. Zmiana stylu życia dzięki dostosowaniu wydatków do naszych najgłębszych wartości i zastosowanie często prostych, lecz skutecznych, metod oszczędzania pozwala systematycznie redukować poziom wydatkowania cennej energii życiowej.

Dzięki temu istnieje duża szansa, że na wykresie z czasem pojawi się, być może coraz większa, przestrzeń pomiędzy linią wydatków i linią dochodów. Ta przestrzeń to obraz naszych oszczędności. Konsekwencje obniżania wydatków przedstawia poniższy wykres. Dochody w dłuższej perspektywie nieznacznie (czasem szybciej) wzrastają, dlatego linia niebieska stopniowo się wznosi.



Według autorów YMYL oszczędności stanowią, obok spłaty długów, jedną z form niezależności finansowej. Budowanie oszczędności przypomina wznoszenie tamy na rzece. Spiętrzona przez zagrodę woda posiada ogromną potencjalną energię. Taką samą siłę posiadają oszczędności, otwierając nowe perspektywy i dając siłę do przemiany życia, np. rezygnacji z nieciekawej posady. Pamiętajmy, że kluczem do niezależności finansowej nie jest to, jak dużo zarabiamy, lecz to, jak mało potrzebujemy. Jeśli czujemy się szczęśliwi prowadząc styl życia niewymagający dużych nakładów finansowych, wówczas oszczędności i (w dłuższej perspektywie) niezależność finansowa będą w zasięgu naszych możliwości.
Krok 6 dotyczy inteligentnego sposobu wykorzystywania energii życiowej (pieniędzy) oraz świadomego obniżania lub eliminowania wydatków. Wybierzcie te rozwiązania, które was inspirują, resztę zostawcie. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Ważne, by pamiętać, że są to propozycje, a nie nakazy. Bycie oszczędnym ma przynosić radość, a nie napięcie.

1 pewny sposób zaoszczędzenia pieniędzy

Nie próbuj zaimponować innym ludziom
Inni ludzie są prawdopodobnie zbyt zajęci próbując zaimponować tobie i -w najlepszym wypadku- nie zauważą twoich wysiłków. W najgorszym będą mieć ci za złe, że masz nad nimi przewagę. Gdy przestaniesz próbować imponować innym, zaoszczędzisz z pewnością tysiące złotych. (No i pomyśl, jak zaimponujesz innym tym, ile zaoszczędziłeś!)

10 pewnych sposobów zaoszczędzenia pieniędzy

1. Nie chodź na zakupy
Jeśli nie będziesz chodził na zakupy, nie wydasz pieniędzy. Oczywiście, jeżeli czegoś potrzebujesz, kup to. Ale nie traktuj zakupów jako rozrywki. Tradycją staje się spędzanie w centrach handlowych  weekendu i każdej wolnej chwili. Rekordziści siedzą w sklepach nawet 10 godzin! Średni czas spędzony w centrum handlowym sięga dziś prawie 3 godzin. W restauracjach i barach klienci zostawiają 10 procent ze wszystkich sklepowych wydatków. Prawie połowa pieniędzy na zakupy jest wydana pod wpływem nagłego impulsu. Trzymaj się także z daleka od reklam, które zaostrzają apetyt na rzeczy, których nie potrzebujesz.

2. Żyj w granicach posiadanych środków
Ten styl wyszedł z mody. Dominuje kupowanie "na żądanie" i ponad stan. Kupuj tylko to, na co w granicach rozsądku możesz sobie pozwolić, aby uniknąć zadłużenia, chyba że masz absolutną pewność, że będziesz mógł szybko je spłacić, a przy tym zostanie ci jeszcze coś na czarną godzinę. Kupowanie w granicach posiadanych środków oznacza, że będziesz musiał poczekać na coś do momentu, aż uzbierasz potrzebną kwotę. W ten sposób unikniesz płacenia odsetek, zyskasz także czas na stwierdzenie, że niektórych rzeczy ostatecznie w ogóle nie potrzebujesz. Oszczędza ten, kto waha się z zakupem.

3. Dbaj o to, co posiadasz
Rzeczą, co do której wszyscy chcielibyśmy, by przetrwała jak najdłużej, jest nasze własne ciało. Dbanie o nie i prewencja pozwalają zapobiegać chorobom i w efekcie zaoszczędzić sporo pieniędzy. Zdrowe odżywianie pozwala nie tylko zaoszczędzić na drogim leczeniu lub kuracjach, lecz przede wszystkim często ratuje nam życie.
Zastosujmy tę zasadę wobec wszystkiego, co posiadamy. Regularna wymiana oleju w samochodzie przedłuża żywotność silnika. Podobnie czyszczenie narzędzi i odmrażanie lodówki. O ile organizm umie wybronić się samemu, rzeczy materialne w przypadku usterek potrzebują naszej pomocy. Wielu żyło w nadmiarze przedmiotów na tyle długo, że nie przychodzi im do głowy, aby zadbać o to, co posiadają. Zepsuło się, kupują następne. A to przecież kosztuje.

4. Zużyj to co posiadasz
Gdyby nie dyktatorzy mody i nasze znudzenie, moglibyśmy cieszyć się tą samą zawartością garderoby przez wiele lat. Przejrzyj swoje rzeczy. Zastanów się, ile pieniędzy możesz zaoszczędzić, jeśli zdecydujesz się używać rzeczy przynajmniej 20 procent dłużej. Jeśli wymieniasz np. ręczniki co 2 lata, wymieniaj je pół roku później. Jeśli co roku kupujesz płaszcz na zimę, spróbuj robić to raz na trzy lata. Kiedy masz zamiar coś kupić, zapytaj siebie, czy przypadkiem nie masz już w domu podobnej rzeczy w całkiem dobrej kondycji?
Innym sposobem zaoszczędzenia jest próba wykorzystania części/całości rzeczy przeznaczonej do wyrzucenia w inny sposób: kartki zadrukowane tylko z jednej strony posłużą dzieciom do zrobienia rysunków. Odłupany kubek może posłużyć jako pojemnik na długopisy. Stare meble są źródłem taniego drewna. Zepsute urządzenia dostarczą śrubek, kabli, wtyczek.  Jakiś czas temu zrobiłem stojak na gitarę z rurek i kształtek PCV. Stosuj twórcze podejście do przedmiotów. Rozejrzyj się, czy przypadkiem nie masz już tego, czego potrzebujesz, w innej formie. Jeśli tak, to co trzeba zrobić, aby zaspokoić bieżącą potrzebę?

5. Zrób to sam
Kiedyś różne domowe umiejętności zdobywało się od rodziców lub dziadków. Rewolucja przemysłowa rozdzieliła rodziców i dzieci - jedni poszli do fabryk, drudzy do szkół. Dziadków umieszczono w domach opieki. Zastanawiające, że większość zaspokaja swoje potrzeby wyłącznie na drodze konsumowania dóbr i usług dostarczanych przez innych. Aby odwrócić ten trend należy zapytać siebie, zanim wezwiesz fachowca, czy mogę zrobić to samemu? Co trzeba zrobić, żeby uzyskać niezbędną do tego wiedzę i umiejętności? Naprawa kranu, wymiana wtyczki, serwis i naprawa roweru, zrobienie szafki, uszycie sukienki, strzyżenie włosów, zrobienie prezentu, założenie fundacji, rozliczenie z urzędem skarbowym. Tego wszystkiego i wielu innych rzeczy możemy nauczyć się, korzystając z wiedzy rodziny, znajomych, czy też z internetu. Każda awaria może być wykorzystana jako okazja do nauki i zdobycia nowych umiejętności.

6. Przewiduj swoje potrzeby
Przezorność w wydatkach pozwala na zaoszczędzenie znacznych kwot. Dysponując odpowiednim czasem jesteś w stanie kupić rzecz, która będzie ci potrzebna, na wyprzedaży, często nawet połowę taniej.
Można także bez pośpiechu poczekać na nadarzające się okazje typu promocje. Antycypując wydatki, np. na nowe opony, będziesz wyczulony na korzystne oferty. Mając niewiele czasu, kupujemy w sklepie za rogiem, często tym samym przepłacając. Przewidując co zrobimy na niedzielny obiad, wszystkie niezbędne produkty kupimy odpowiednio wcześniej i taniej. Tytułem przykładu: ostatnio potrzebowałem nadmuchiwany materac i było za późno na skorzystanie z tańszej oferty w internecie, choć mogłem zabrać się do tego odpowiednio wcześniej. Skutek był taki, że -przyparty do muru- byłem zmuszony zapłacić więcej.
Przewidywanie przyszłych potrzeb eliminuje impulsywne zakupy. Pamiętaj także, że potrzeby pojawiają się jak grzyby po deszczu, jeśli kupujmy spontanicznie.

7. Szukaj wartości, jakości, wytrzymałości i wielofunkcyjności
Zanim kupisz, przeprowadź rozpoznanie. Przejrzyj różne modele, wysłuchaj opinii użytkowników. Zdecyduj, jakie cechy danej rzeczy mają dla ciebie największe znaczenie. Nie kupuj najtańszej, przez to często nietrwałej, rzeczy. Trwałość urządzenia będzie mieć znaczenie, jeśli będziesz używał go przez 20 lat. Zatem jeśli naprawdę będziesz czegoś używał, wskazane jest kupienie rzeczy jak najbardziej wytrzymałej, a także takiej, która ma wiele zastosowań (np. samo w sobie drogie urządzenie Termomix zastępuje większość urządzeń w kuchni). Jeżeli daną rzecz będziesz używał okazyjnie, lepiej nie przepłacać za najwyższą jakość. Kupując pralkę oceń, z ilu funkcji tak naprawę będziesz korzystać? Kupując "wypasiony", ale drogi i ciężki, aparat fotograficzny zastanów się, do czego będzie ci najczęściej służyć?

8. Kupuj taniej
- Kupuj bezpośrednio, bez pośredników, u producentów.
- Kupuj w dyskontach lub szukaj produktów niemarkowych, a tej samej jakości.
- Porównaj ceny i marże w różnych sklepach na terenie miasta. Nie kupuj wszystkiego w tym samym sklepie z przyzwyczajenia. Oferty często się zmieniają. Można skorzystać z telefonu i zapytać się o cenę jakiegoś produktu. Skorzystaj z porównywarek cen w internecie.
- Targuj się o niższą cenę, proś o rabat, upust... Warto się tego nauczyć. Nie masz nic do stracenia.
- Kupuj przez internet, zwykle oferta jest bardziej korzystna.

9. Kupuj używane
Zmień swój stosunek do kupowania rzeczy używanych. Jeśli jesteś uzależniony od sklepów typu second-hand zastanów się, czy rzeczywiście oszczędzasz pieniądze, czy też kupujesz rzeczy, których nie potrzebujesz, tylko dlatego, że to "okazja". Z drugiej strony nie unikaj takich sklepów. Często rzeczy używane są doskonałej jakości, pozbyli się ich zakupocholicy, a więc ci, którzy nie zdążyli ich nawet czasem założyć. Odwiedzaj pchli targ, bazary, wyprzedaże garażowe (coraz częściej organizowane przez niektóre gminy). Używane książki można za grosze kupić w punktach skupu makulatury.

10. Postępuj według 9 kroków programu YMYL
Autorzy YMYL wskazują, że z tego programu z powodzeniem skorzystało tysiące ludzi. Każdy krok ma znaczenie, dlatego warto zrobić je, nawet mechanicznie, po kolei. Oszczędności będą tylko jedną z korzyści.


Zapraszam do lektury drugiej części kroku 6, w której podaję 101 sposobów oszczędzenia pieniędzy (tutaj)


Polecam także post poświęcony ogólnym zaletom oszczędności: Oszczędność o smaku pomarańczy.

17 komentarzy:

  1. Świetne i potrzebne.
    A jeśli chodzi o materac - nie mogłeś go po prostu od kogoś pożyczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, liczyłem na znajomych i to uśpiło moją czujność. Niestety pożyczony materac był dziurawy...

      Usuń
    2. Oj, szkoda, czasem tak bywa.
      Będę dociekliwa :-) nie było sposobu, by go załatać?

      Usuń
    3. Może i by dało radę. Ale nie dzień przed podróżą córki na obóz. No i sam materac był bardzo stary i wąski, raczej do kąpieli niż do spania 2 tygodnie. No shame, no blame. Majątku nie wydaliśmy, a zawsze jakiś morał, którym można się podzielić. Plus teraz to ja mogę pożyczać materac (:

      Usuń
  2. Od kilku lat praktykujemy w rodzinie "luty - miesiąc bez zakupów".
    Zasada jest taka, że miesiąc musimy przeżyć za "minimum socjalne" dla 5-cio osobowej rodziny...
    Przyznaję, bazuje to po części na oszustwach; zatankowany do pełna w styczniu samochód, rozsądnie uzupełnione zapasy jedzenia, opłacone rachunki...
    Działa...
    Przejadamy wówczas zapasy (nigdy nie "udaje się" przejeść wszystkiego), samochodu też używamy jakoś oszczędniej, korzystamy z darmowej oferty kulturalnej/rekreacyjnej lub "jakoś tak przypadkowo" sami ją dla siebie tworzymy...
    Udowodniliśmy sobie (a może i innym - niestotne), ze tak się da...
    To samo praktykujemy na mniejszą skalę w każdą niedzielę...
    Niedziela to dla nas dzień wypoczynku i nie chcemy nikomu w tym przeszkadzać naszymi ew. zakupami...

    I tylko ten dyskomfort wynikający ze świadomości, iż dla nas to "zabawa", a dla wielu innych to "codzienna sztuka przetrwania"... :((((
    Roman

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W niedzielę też nie kupujmey dla zasady. Poza tym staramy się przeżyć tydzień w miesiącu (zwykle ten ostatni) na zapasach, żeby zmniejszyć wydatki miesięczne. Przeżyć miesiąca za minimum nie próbowaliśmy. Ciekawy pomysł. Ile wynosi minimum socjalne na osobę? Niektórzy uczestniczą w programie niekupowania niczego nowego przez 1 rok (The Compact), ciekawie o tym pisała Angela Barton na blogu http://www.myyearwithoutspending.com/.
      Mam nadzieję, że wpis nie jest już dwukolorowy...

      Usuń
    2. Stan na grudzień 2011 masz tutaj:
      http://www.ipiss.com.pl/www_ms_2011_12.pdf

      W 5-cio osobowej rodzinie takiej jak moja to 788,04 zł/osobę
      to wbrew pozorom wcale nie tak mało jeśli... ma sie wszystko popłacone i zrobione zapasy...
      No i świadomość, ze po miesiącu będzie można "popuścić pasa"

      Wygląd jest już dobry :)

      Roman

      Usuń
  3. O, ja taki okres zaczynam od jutra, z tym, że dotyczył on będzie głównie zamrażarki/lodówki, gdyż ta błaga już o rozmrożenie, a wypełniona jest jak na okoliczność kataklizmu :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy wpis. Chętnie przeczytam książkę.Ja próbowałam np.przeżyć tydzień na zapasach żywności, które mieliśmy w domu. Można się trochę dowiedzieć o sobie - zobaczyłam ile tak naprawdę zapasów gromadzimy (niczym na wojnę) albo ile jedzenia wyrzucamy, bo na przykład na to, które jest w lodówce akurat nie mamy ochoty i koniecznie trzeba kupić coś innego. Można też rozwinąć umiejętności kulinarne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka YMYL niestety nie doczekała się tłumaczenia... Można kupić używany egzemplarz na eBayu.

      Usuń
  5. W oszczędzaniu to już tak jest, że jak się nazbiera dużą sumę (stwierdzenie poziomu, w którym można mówić o dużej sumie to indywidualna sprawa) to żal wydawać i dalej chomikujemy, jednak nie przedmioty, a pieniądze... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważny jest nasz stosunek do tego, co chomikujemy. No i pieniądze mają tę potencjalną energię, że nawet nie wydawane, dodają nam odwagi, by zmieniać nasze życie. Idea YMYL polega m.in. na tym, że zachomikowane pieniądze stają się "kapitałem", który przynosi dochód umożliwiający zaspokojenie racjonalnie uproszczonych potrzeb. I okazuje się, że nie musisz pracować dla pieniędzy. Będzie o tym mowa w kolejnych krokach. Mi jeszcze do tego daleko: jeśli chomikuję to po to, aby spłacić zadłużenie. To mój główny "cel" na dzisiaj.

      Usuń
  6. Życie "na styk" przez wiele lat powodowało u mnie nerwicę i ciągły strach przed utratą pracy (sama wychowywałam dziecko). Gdy wreszcie udało mi się miewać nadwyżki i móc je odkładać, chomikuję. Dało mi to odprężenie i pewne poczucie bezpieczeństwa, że w razie czego poradzę sobie. Przynajmniej przez jakiś czas. I tak się właśnie stało - gdy straciłam pracę, nie musiałam wpadać w panikę - dałam radę.

    Konradzie, przeczytałam Twojego bloga w całości i bardzo mi się tu podoba. Będę Twoim gościem jak najczęściej.

    Pozdrawiam serdecznie - Joanna

    OdpowiedzUsuń
  7. Poprzedzający komentarz nasunął mi jeszcze analogię do innych (niż chomiki) zwierząt: gromadzenie oszczędności przypomina mozolne budowanie tam przez bobry (:. Bobry budują tamy dla swojego bezpieczeństwa. Wyższy poziom wody pozwala lepiej zasłonić wejścia do nor, a wieksza głębokość ułatwia swobodne pływanie, nurkowanie, a także przenoszenie materiałów. Z nami jest podobnie: oszczędzajc uzyskujemy, z czasem coraz większy, margines bezpieczeństwa na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń, poza tym zyskujemy większą swobodę do podjemowania różnych życiowych ruchów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy blog. Będę tu wpadać częściej.
    Też ostatnio na to wpadłam, że mając termomixa w kuchni nie potrzebujemy nawet kuchenki;p

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny wpis.
    podoba mi się jak ciekawie i rozsądnie piszesz o byciu minimalistą. o tym jak można wypośrodkować to pomiędzy skrajnym konsumpcjonizmem a jego zupełną odwrotnością.
    niestety minimaliści często kojarzeni są z tą skrajną postawą.
    po przeczytaniu kilku twoich wpisów jako pierwsza rzecz skojarzył mi się freeganizm jako jedna z takich skrajnych postaw życiowych. i chociaż sam w sobie uważam ten sposób jedzenia za przesadny, przez pewien czas uważałam się za "umiarkowana freeganistkę" nie zbierałam co prawda darmowego jedzenia z żadnych miejsc, ale starałam się w kwestiach żywności kupowac tyle ile nam naprawde potrzeba tak żeby potem nie wyrzucać, tego co juz zdążylo sie popsuć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo interesujacy artykul natychmiast zabieram sie za czytanie reszty...

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: Komentarze są moderowane i pojawiają się dopiero po pewnym czasie. Będzie nam miło, gdy się pod nimi podpiszesz :) Nie publikuję wypowiedzi pozornie na temat, a stanowiących formę reklamy, zwł. blogów komercyjnych...