Była raz pewna pani, co bardzo kochała rzeczy, które posiadała. Nie miała dzieci, żeby ją bawiły lub gniewały, nie potrzebowała pracować ani gotować jedzenia, nie dbała o to, co ludzie o niej myślą, i nie była z natury bojaźliwa. Straciła natomiast chęć do zabawy. Innymi słowy, było jej dość nudno. Ale kochała swoje piękne rzeczy, które zbierała przez całe życie, czyściła je i porządkowała, tak że stawały się coraz to piękniejsze i piękniejsze i aż trudno było oczom wierzyć, kiedy się weszło do jej domu.
- Musiała być bardzo szczęśliwa - westchnął Sniff.

Przypomniało jej się nagle, że kiedy była młoda, miała zamiar zbadać Amazonkę, nauczyć się nurkowania w morzu i wybudować duży, wesoły dom dla samotnych dzieci, odbyć podróż do góry ziejącej ogniem i urządzić olbrzymie przyjęcie dla wszystkich przyjaciół. Ale na to wszystko było już teraz naturalnie za późno. Przyjaciół zaś nie miała wcale, gdyż przez całe życie zbierała tylko piękne rzeczy, a to zabiera moc czasu.
Im dłużej zastanawiała się, w tym większą popadała melancholię. Chodziła po swoich pokojach szukając pociechy we wszystkich pięknych przedmiotach, jakie tam były, ale nie potrafiły jej pocieszyć...
Pewnej nocy ciotka mojej matki leżąc i patrząc w sufit martwiła się i martwiła. Wokół niej stało mnóstwo pięknych mebli,a na nich moc pięknych drobiazgów. Wszędzie pełno było najrozmaitszych przedmiotów - na podłodze, na ścianach, na suficie, w szafach, w szufladach - i nagle ciotce zrobiło się duszno od tych wszystkich przedmiotów, które nie potrafiły dać jej najmniejszej pociechy. I wtedy wpadła na pewien pomysł. Pomysł był tak wesoły, że ciotka mojej matki zaczęła się śmiać. Ożywiła się natychmiast i wstała, żeby się zastanowić.
Wpadła mianowicie na pomysł, żeby rozdać te przedmioty i w ten sposób mieć wokół siebie więcej powietrza, co jest konieczne, kiedy się ma dużą kość leżąca w poprzek żołądka i kiedy się chce poza tym w spokoju rozmyślać o Amazonce.
Dalej Włóczykij opisuje jak ciotka zrealizowała swój zamiar, wysyłając swoim bliskim anonimowe upominki, co dyskretnie pominiemy milczeniem.
No dobrze. Jednocześnie zdarzyło się coś innego. Ciotka mojej matki nagle mogła sypiać w nocy, a we dnie marzyła o Amazonce i czytała książki o nurkowaniu w morzu, i rysowała obrazki dla tego domu dla dzieci, których nikt nie chciał. To ją bawiło i dlatego zrobiła się milsza, niż była dawniej, i zaczynano ją lubić. "Muszę uważać - myślała sobie. - Ani się obejrzę, jak będę miała przyjaciół, a nie zdążę przecież urządzić dla nich tego wielkiego przyjęcia, o którym marzyłam w młodości..."
W jej pokoju było teraz coraz więcej i więcej powietrza. Paczka wyjeżdżała za paczką, a im mniej rzeczy posiadała, tym większe miała uczucie lekkości. W końcu chodziła po swoich pustych pokojach, czując sie niby balon, wesoły balon, gotowy do odlotu... W końcu więc wszystkie pokoje były puste i ciotce mojej matki zostało tylko łóżko.
Było to duże łóżko z baldachimem i gdy nowi jej przyjaciele przychodzili, żeby ją odwiedzić, mieścili się na nim wszyscy, ci zaś, którzy byli mniejsi, siadali na baldachimie. Wieczorami opowiadali sobie straszne albo wesołe historie i pewnego wieczoru ciotka mojej matki śmiała się tak okropnie z tych wesołych historii, że kość wyleciała jej z żołądka i że zupełnie wyzdrowiała!
- Co ty mówisz? - rzekł Sniff . - Biedna ciotka!
- Co chcesz powiedzieć przez to: biedna ciotka? - zapytał Włóczykij.
- No, przecież oddała wszystko! - krzyknął Sniff. - Całkiem bez potrzeby! Przecież wcale nie umarła! Czy poszła potem i odebrała te rzeczy?
- Ty mały, nierozsądny zwierzaczku - powiedział. - Zrobiła z tego wszystkiego wesołą historię. A potem urządziła przyjęcie. I wybudowała dom dla samotnych dzieci. Była oczywiście za stara na nurkowanie w morzu, ale zobaczyła górę ziejącą ogniem. Potem udała się w podroż nad Amazonkę. To ostatnie, cośmy o niej słyszeli.
Pominąłem w tekście niektóre zabawne wtrącenia Sniffa, przeczytajcie całość sami. Morał z tej historii jest z pewnością taki, że lepiej nie jeść kotleta w ciemnej spiżarni... No, ale może doszukacie się jeszcze jakiegoś innego...
A więcej ciekawych (i pouczających) fragmentów znajdziecie we wpisach:
Jak uniknąć noszenia walizek
Jak niebezpiecznie jest posiadać zbyt dużo rzeczy
Fragmenty innych bajek znajdziecie we wpisach:
Najlepszy sposób na smutki i kłopoty
Pan Fusi oszczędza czas, czyli życzenia na Nowy Rok
Lalka doskonała