Źródło |
Okazuje się, że za powyższym stwierdzeniem stoją poważne badania naukowe, a praktyczną formę przybiera ono w ćwiczeniu polegającym na prowadzeniu tzw. dziennika wdzięczności.
Badania pokazują, że prosty akt odnotowania w zeszycie rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni, może przynieść nam imponujące korzyści: lepszy sen, mniej symptomów chorobowych i więcej wspomnianego na wstępie szczęścia...
Pisanie dziennika wdzięczności ma nas niejako nakłonić do okresowego doszukiwania się w swoim życiu tego, za co możemy być wdzięczni. Chodzi o to, aby zapisać kilka, najlepiej pięć, rzeczy, których doświadczyliśmy w minionym tygodniu, za które odczuwamy wdzięczność. Piszemy zwięźle, jednym zdaniem, począwszy od spraw prozaicznych, poprzez te bardziej wysublimowane, na nieprzemijających kończąc.
Aby prowadzenie dziennika wdzięczności zakończyło się powodzeniem warto pamiętać o kilku wskazówkach:
Nie opieraj się na uczuciach. Pisanie dziennika jest bardziej efektywne, jeśli przede wszystkim podejmiemy decyzję, że chcemy być bardziej wdzięcznymi, a przez to bardziej szczęśliwymi, osobami.
Skupienie się na pojedynczej rzeczy przynosi więcej korzyści niż pobieżna lista zbyt wielu spraw.
Skupienie się na ludziach, którym jesteśmy wdzięczni ma większy wpływ niż koncentracja na materialnych rzeczach.
Spróbuj odejmować, a nie dodawać. Jedna z metod stymulacji wdzięczności polega na zastanowieniu się, jak wyglądałoby nasze życie bez poszczególnych błogosławieństw, bardziej niż wyliczanie tych rzeczy.
Delektuj się niespodziankami. Staraj się zapisywać te wydarzenia, które były nieoczekiwane lub zaskakujące, gdyż to potęguje wdzięczność.
Nie przesadzaj. Pisanie okazjonalne (raz, dwa razy na tydzień) jest bardziej korzystne niż robienie tego codziennie. Cóż, okazuje się, że szybko przyzwyczajamy się do pozytywnych wydarzeń, zwłaszcza jeśli stale się na nich koncentrujemy.
Patrząc na powyższe uwagi, kluczem do doświadczania wdzięczności jest nakłonienie siebie do zwracania uwagi na dobre rzeczy, które w innym wypadku uważalibyśmy za coś oczywistego. Łatwo bowiem wpaść w swego rodzaju stan odrętwienia, w którym nie dostrzegamy stale napływającego dobra w naszym życiu.
Dlaczego ta praktyka ma tak dobry wpływ na nasz umysł i ciało? Tłumaczenie myśli na konkretny język – poprzez czynność pisania – czyni nas bardziej świadomymi tego, co myślimy, pogłębiając tym samym ich wpływ. Pisanie dziennika wdzięczności pomaga organizować myśli, integrować je, pomaga zaakceptować własne, często trudne, doświadczenia i umieścić je w nowym, wyzwalającym kontekście. Stąd też jego działanie terapeutyczne.
Oczywiście tak naprawdę nie ma jednego sposobu na prowadzenie dziennika wdzięczności. Najważniejszą rzeczą jest ustalenie nawyku zwracania uwagi na zdarzenia, które pobudzają nas do wdzięczności.
Informacje na temat dziennika wdzięczności znalazłem na stronach:
http://greatergood.berkeley.edu/article/item/tips_for_keeping_a_gratitude_journal
https://en.wikipedia.org/wiki/Gratitude_journal
Oczywiście działają także internetowe dzienniki wdzięczności:
http://thnx4.org/ (po angielsku)
https://www.facebook.com/DziennikWdziecznosci/about/?entry_point=page_nav_about_item
Ze swej strony polecam jednak metody konwencjonalne: zeszyt i długopis.